Friday, September 21, 2007

Poznajmy sie : Berle Lewartow




Pochodzi z rodziny łódzkich chasydów Lewartowskich, jest synem rabina [por. P. Bączek: Profesor Geremek gracz, "Gazeta Polska" z 20 kwietnia 1995 r.]. W czasie wojny znalazł schronienie u państwa Geremków we Wschowie.

Zaangażowany komunista, wieloletni czł. PZPR, wieloletni współpracownik i doradca KC PZPR, faworyt okresu stalinowskiego i były stalinowiec, z inicjatywy KC PZPR został jednym z głównych ekspertów i doradców NSZZ Solidarność - w celu rozbicia związku. Związany z ultra lewicową ROAD następnie Unią Demokratyczną oraz Unią Wolności, obecnie z Partią Demokratyczną - demokraci.pl, poseł Parlamentu Europejskiego; W Parlamencie Europejskim jest członkiem Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy - ALDE.
Odegrał ogromną rolę w zablokowaniu autentycznego rozliczenia z komunizmem i utrzymaniu polityki grubej kreski.
Ponosi szczególną odpowiedzialność za narzucenie OKP antynarodowego planu gospodarczego Sorosa i Sachsa.
W swych wystąpieniach za granicą niejednokrotnie występował ze swego rodzaju "donosami na Polskę", skrajnie eksponując rzekome niebezpieczeństwa "antysemityzmu", "nacjonalizmu" i "populizmu"; skrajny manipulator - znany jest z niezwykle rozwiniętych umiejętności rozmijania się z prawdą.
Jest wynalazcą nowego typu dezinformacji, zwanego faktem prasowym, [chodzi o zdarzenie, które nigdy nie zaistniało w rzeczywistości, ale stało się wiarygodne, bo napisano o nim w prasie!!].)
/Wywiad przeprowadzony przez Hanne Krall - Hajka Rejchgold do wybiórczego opublikowania w tygodniku "POLITYKA" w 1981 roku/
Wywiad z Bronisławem Geremkiem, kierownikiem Pracowni Historii Kultury Średniowiecza PAN był gotowy do druku w czerwcu 1981 roku.
"POLITYKA" ogłosiła go w dniu 8 sierpnia 1981 roku, Redakcja "POLITYKI" zmieniła tytuł, który brzmiał: "Historia nie zwalnia biegu" i wyłączyła najważniejszy dla Polaków fragment.
Zapis magnetofonowy dokonany przez ekipę Radia i Telewizji KKP NSZZ "Solidarność"
Podajemy w całości fragment wywiadu wyłączony z druku przez "Politykę", a wydrukowany w powielaczowym periodycznym wydawnictwie pod tytułem "Solidarność Radia i Telewizji" /biuletyn wyłączne do użytku wewnętrznego/.
Tekst danego wywiadu poza tym odbito w 33 ściśle numerowanych egzemplarzach i przekazane następującym osobom: Edwardowi Ochabowi, Janowi Karolowi Wende, Leonowi Chainowi, i calemu kahałowi, czyli zarządowi gminy żydowskiej.
Otrzymała poza tym centrala propagandowa gminy: Jerzy Morawski, Wladyslaw Matwin, Artur Starewicz, Michał Brodzki, Adam Schaff. Również wszyscy przewodniczący zespołów I, II, III, i IV oraz kierownicy sekcji Radia i Telewizji: Gdańsk, Wrocław, Łódź, Kraków, Katowice, Lublin, Szczecin, Olsztyn, Poznań, Rzeszów, Białystok, Kielce.
Prawdziwe oblicze podstępnego i zbrodniczego żyda-komunisty Berele Lewartowa - vel Bronisława Geremeka
Niżej zamieszczamy ów niepublikowany w "Polityce" fragment.
Hanna Krall: Panie profesorze...
Bronisław Geremek: Ten tytuł należy mi się już od dawna, ale niech go pani nie używa, cišgle jestem tylko docentem.
Hanna Krall: Ale przecież otrzyma pan godność profesora, musi pan jš otrzymać.
Bronisław Geremek: To prawda i chyba już niedługo. Teraz kiedy Geysztor jest Prezesem PAN, Madejczyk nie odważy się przeciwstawiać wnioskowi o wystąpienie do Rady Państwa o profesurę dla mnie.
Hanna Krall: No to ja będę mówiła: panie Profesorze, a w tym co będzie szło do druku zmienimy na: panie Docencie. A wiec, panie Profesorze, musze powiedzieć, ze mojemu szefowi redakcyjnemu ogromnie zależy na tym wywiadzie, a ściśle mówiąc na tym, aby zapewnić pana wybór do Komisji Krajowej na Zjeździe w Gdańsku.
Bronisław Geremek: Wiem sam dobrze, że coraz więcej delegatów patrzy nam na ręce coraz to z większš nieufnosciš. Muszę przyznac, że nie wiem, czy Rakowski dobrze robi inspirujšc ten wywiad, mogą się ludzie zorientować, że ja i Rakowski gramy tę samš melodię, tylko na innych fortepianach i w innych salach koncertowych... Przepraszam, kto tu zaglądał?
Hanna Krall: Nikt wazny. To Bijak. Zastępca Rakowskiego.
Bronisław Geremek: Musicie go tutaj trzymać? Przecież to...
Hanna Krall: Jeden Polak musi tu być. Zdarza się, że przychodzi to redakcji ksiądz. Kto ma wówczas z nim rozmawiac? Może Passant? Jeżeli taki ksiądz dobrze pamięta lata 1949-1956, to może się zdarzyć, że w areszcie albo na hołdowniczym zebraniu księży-patriotów przesłuchiwał go Roman Zambrowski. A przecież Danek kubek w kubek podobny do swego wujka. Jego matka to rodzona siostra Romana.
Bronisław Geremek: Wszystko jedno, w takiej redakcji jak "Polityka" to ja bym był bardziej ostrożny. Poklóci się o wierszówkę, a potem opisze was w "Rzeczywistości".
Hanna Krall: Nie pan wypluje to słowo, takie brzydkie, niech pan lepiej powie, profesorze, do czego mamy się przygotować w gazecie - strategicznie i taktycznie.
Bronisław Geremek: O samym zjeździe gdańskim nie będę pani mówił, bo Marta Wesolowska zrobi to genialnie. Ostatecznie od dawna siedzi w KOR i zna dokładnie wszystkie niuanse. Ale trzeba dac cale wsparcie ogniowe kilku niezwykle ważnym sprawom:
Ustawie o Samorządzie Społecznym, o społecznej kontroli nad radiem i telewizja, a i nad prasa także. Ustawa o samorządzie przedsiębiorstw otwierająca możliwości tworzenia spółek polsko-zagranicznych, socjalistyczno-kapitalistycznych ma tutaj węzłowe znaczenie. To jest wprawdzie główne zadanie dla Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, który ten problem postawił mocno zaraz po Nadzwyczajnym Zjeździe Delegatów Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w październiku ubiegłego roku, ale to musicie Wy wszyscy, bo to jest nakaz Gminy, położyć jak największy nacisk. Równocześnie trzeba wysunąć także na glówny plan projekt ustawy o podwójnym obywatelstwie dla wszystkich, którzy kiedykolwiek na terytorium Polski mieszkali i obojętnie gdzie przebywają dziś, i ich prawni następcy również.
Hanna Krall: Nie chwyciłam jeszcze, czemu to takie ważne już w tej chwili.
Bronisław Geremek: Bo kuc żelazo trzeba wtedy kiedy jest gorące, a historia nie zwalnia biegu, kiedy się ja kijem pogania. Znała pani profesora Wykę?
Hanna Krall: Tak, poznałam go osobiście w Krakowie, a poza tym czytałam wszystko co napisał w książkach i periodykach.
Bronisław Geremek: Wszystko? Naprawdę wszystko? A jego rozmowę historyczo-socjalistyczna pod tytulem "Gospodarka wyłączona" tez pani zna?
Hanna Krall: "Gospodarka wyłączona"? Przecież on nie zajmował się nigdy historia gospodarcza!
Bronisław Geremek: Ale się na tym znal, zresztą rozmowę napisał z osobistej inspiracji Jakuba Bermana i Romana Zambrowskiego, ogłoszona w pierwszym numerze miesięcznika "Twórczość" z 1945r. Wyka był zresztą naczelnym redaktorem tego miesięcznika. Nie będę pani odsyłał do biblioteki na Foksal. Mam ten numer przy sobie, bo jest mi bardzo potrzebny do opracowania memoriału dla kilku osób z najwyższego kręgu władzy, a i dla tych kilkunastu, którzy stoją ponad oficjalnym kręgiem władzy ludowej w Polsce. Trzeba obejmować wszystkich i to wszystkich.
Poszukajmy, poszukajmy! Jest: strona 156, 157 i 158. Rozdział: "Żydzi i handel polski". Centralnym faktem psychogospodarczym lat okupacji jest na pewno znikniecie z handlu i pośrednictwa milionowej masy żydowskiej. Znikniecie, kiedy dzisiaj liczyć trzeba niedobitków, definitywnie i ostatecznie. Natomiast faktem mniej znanym, chociaz równie waznym, jest próba inercyjnego i automatycznego wejscia zywiolu polskiego na miejsce opuszczone przez Zydów. Dlatego nazywam to wejsciem inercyjnym i automatycznym, poniewaz caly ten proces, mówiac krótko i brutalnie, mial ze strony wchodzacych na puste miejsce taki obraz: na miejsce nieochrzczonych ochrzczeni, ale z cala ohyda psychologiczna: kanciarze, handlarze, wyzyskiwacze. Psychologia zwiazana z funkcja spoleczna, a nie przynaleznoscia narodowa. Cala radosc "trzeciego stanu" sprowadza sie wlasciwie do nadziei: nie ma Zydów, wejdziemy na ich miejsce niczego nie zmieniając, a wszystko dziedzicząc z nałogów, które narodowi moraliści uważali za typowe dla psychiki żydowskiej, ale tym razem będzie to narodowe. Cechy cacy i tabu. Pominie tu pani ten fragment wywodów Kazimierza Wyki, gdzie zawarta jest obrona żydowskiego stanu posiadania w ekonomice dawnej i przedwojennej Polski. Czytajmy na stronie 157. Powiedzmy wyraźnie: nieszczęściem polskiego życia gospodarczego nie było to, ze wszędzie, od straganu po największy bank, przodowali w nim Żydzi. Nieszczęściem było to, że procesją gospodarczo-handlowe były u nas wyłączone z normalnej tkaniny życia państwowego. Kontaktowały z nią tylko podatkiem, wymykały cygaństwem oraz przekupstwem.
Hanna Krall: A nie sadzi pan, panie profesorze, ze ten właśnie dystans od tego co pan nazwał "tkanina moralna życia państwowego" był właśnie na rękę tym wszystkim, którzy w Polsce władali "od straganu az do największego banku".
Bronisław Geremek: Podzielam pani pogląd, ale ja referowałem pogląd Wyki, który w interesującej nas materii przechodzi na stronie 158 do sedna swego wywodu, bynajmniej nie o teoretycznym znaczeniu. Potępia mocno Polaków, ze sięgnęli po spadek po wymordowanych Żydach, acz w potępieniu tym jest ogromna przesada, bo mienie Żydów zrabowali Niemcy, a Polacy, jeśli któryś to potrafił czy też musiał, zajęli się jedynie handlem, bez którego życie nie mogło przecież istnieć. Nie nasza jednak sprawa wydawanie dobrego świadectwa Polakom. Wyka tez pisze dla naszych żydowskich interesów prawidłowo i korzystnie. Wiadomo, ze do kości zbierają sie zawsze hieny, nigdy lwy.
Hanna Krall: Jakie to ładne. Musze sobie to zapisać. Może się przydać.
Bronisław Geremek: I dalej nieoceniony Kazimierz Wyka, ale pytanie znacznie donioślejsze, czy formy w jakich się ta eliminacja dokonała i sposób w jaki społeczeństwo nasze pragnęło i pragnie ja zdyskontować były moralne i rzeczowo do przyjęcia?
Otóż chociażbym tylko za siebie odpowiadał i nie znalazł nikogo kto by mi zawtórował, będę powtarzał nie, po stokroć nie. Te formy i nadzieje były haniebne, demoralizujące i niskie. Skrót bowiem gospodarczo-moralnego stanowiska przeciętnego Polaka wobec tragedii Żydów wygląda tak: Niemcy mordując Żydów popełnili straszliwa zbrodnie. My byśmy tego nie zrobili. Za te zbrodnie Niemcy poniosą karę. Niemcy splamili swoje sumienie, ale my - my juz teraz mamy korzyści i w przyszłości będziemy mieć same duże korzyści, nie plamiąc sumienia, nie plamiąc dłoni krwią. Trudno o paskudniejszy przykład moralności murzyńskiej, jak takie rozumowanie naszego społeczeństwa.
Hanna Krall: Panie profesorze, ależ Wyka nie ma racji. Przecież społeczeństwo polskie w całej swojej masie współczuje Żydom, a i w miarę możliwości pomagało Żydom z narażeniem własnego życia.
Bronisław Geremek: Nie jest ważne co było, ale jest ważne co ma być. Czytajmy wiec z jubilerska wprost precyzja profesora Kazimierza Wyki, który dane mu przez Bermana zamówienie wykonywał z arcykunsztownie i w nakazanym terminie. Już w pierwszym numerze "Twórczości" formy jakimi Niemcy likwidowali Żydów spadają na ich sumienie. Zloty ząb wydarty trupowi będzie zawsze krwawił, choćby nikt nie zapamiętał jego pochodzenia. Dlatego nie wolno nam dozwolić by taka reakcja była zapomniana lub utrwalana inna, bo jest w niej małostkowe tchnienie nekrofilii. Mówiąc prościej, ze jeżeli tak już się stało, ze nie ma Żydów w gospodarczym życiu polskim, to nie będzie ciągnąc korzyści warstwa ochrzczonych sklepikarzy. Prawo do korzyści posiada cały naród i państwo. Na miejsce zlikwidowanego handlu żydowskiego nie może wejść identyczny i strukturalnie psychologiczny handel polski, bo wtedy caly proces nie posiadałby najmniejszego sensu. W okresie prowizorium okupacyjnego szedł zaś taki handel i sadzi, ze już się rozsiadł na wieczne wieki.
Hanna Krall: To teraz dopiero rozumiem, dlaczego to w 1948 roku ogłosił Hilary Mina "Bitwę o handel" i najpierw z torbami puściły polskich kupców i rzemieślników przy pomocy domiarów podatkowych, a następnie upaństwowiły wszystko, spółdzielnie praktycznie także, by Polacy nigdy nie handlowali po wieki wieków.
Bronisław Geremek: Tego pani nie może pamiętać. Jest pani przecież za młoda.
Hanna Krall: Wtedy w 1948 roku byłam mała dziewczynka, ale o bitwie pana Minca o handel słyszałam wiele razy.
Bronisław Geremek: No to teraz usłyszy pani znowu, ale o tym nikomu i nigdy nie będzie pani opowiadać. To jest największa tajemnica. W najbliższym czasie nasi powrócą do handlu i produkcji w Polsce.
Hanna Krall: Skąd pan weźmie tylu Żydów? Kto im da przedsiębiorstwa? Kto da pieniądze?
Bronisław Geremek: O naszej "Solidarności" to już pani zapomniała? Jeszcze będą prosić żeby Żydzi brali te przedsiębiorstwa.
Hanna Krall: Jeszcze nie obejmuje myślą i wzrokiem duszy tej operacji, ale już cieszy mnie ona ogromnie.
Bronisław Geremek: Jest ustawa o samorządzie przedsiębiorstwa? Jest? Mogła być dla nas jeszcze lepsza, ale i to wystarczy. Przewiduje ona, ze mogą być tworzone spółki prywatno-samorządowe i spółki prywatno-państwowe. Przewiduje. Co jest potrzebne na rozruch takiej spółki? My wiemy dobrze. Pieniądze! A kto ma dziś pieniądze na takie interesy? Może Polacy? Nie, ja Polaków w tym interesie jako udziałowców nie widzę. Pieniądze dadzą Żydzi! Głowę do interesu tez Żydzi i pytała pani: "skąd wezmę tylu Żydów?" A no na szczęście ludu Izraela, już są. Przez 38 lat populacja odrodziła się: w Izraelu, Europie Zachodniej, Związku Radzieckim. Kiedy tylko uchwalimy ustawę o podwójnym obywatelstwie i prawie swobodnego wyboru miejsca zamieszkania oraz podróżowania do Polski tam i powrotem - w zależności wyłącznie od chęci zainteresowanego takiego z podwójnym obywatelstwem polskim. Z kadrami do reprywatyzowanego Przemyślu, rzemiosła i handlu nie mamy najmniejszego kłopotu. A warsztaty pracy stoją otworem, a nawet i puste. Opłaciło się nam doprowadzić je do takiego stanu, do takiej żałosnej ruiny. W takim stanie będą dawać je nam za darmo i jeszcze całować w rękę, aby była praca dla Polaków i trochę na rynek.
Hanna Krall: Dlaczego tylko trochę na rynek wewnętrzny?
Bronisław Geremek: Bo te zakłady będą produkować na eksport, a nie na rynek.
Hanna Krall: A jak "Solidarność" będzie ta produkcje wysyłana na eksport zatrzymywać na granicy albo w portach?
Bronisław Geremek: Jaka "Solidarność"? Jak to wszystko się nam uda, to "Solidarność" będzie kijem naganiała swoich członków i partyjnych tez do ostrej i wytężonej pracy w nadziei, ze samorząd zbliży ją do zysków na horyzoncie. Te zyski będą, ale jak pęczek marchwi przed łbem osła, aby stale ciągnął ten nasz ciężki wóz.
Hanna Krall: Panie profesorze, wydaje mi sie, ze pan niezbyt lubi Polaków!
Bronisław Geremek: Niezbyt lubie? Takie określenie jest niezbyt ścisłe!
Ja ich po prostu nienawidzę.
Tak nienawidzę, że nie wiem jak to wyrazić słowami.
Hanna Krall: Ale przecież pana i pana matkę uratował właśnie Polak!
Bronisław Geremek: To prawda. Stefan Geremek ukrył nas oboje w Zawichoscie. Później nawet, kiedy było już jasne i pewne, ze mój ojciec Borys Lewartow - nauczyciel ze szkółki rabinackiej, zginał w getcie warszawskim, ożenił się z moją matką. Niemniej jednak jak od dziecka musiałem ukrywać swoje pochodzenie i nie jeden raz bluźniłem przenajświętszemu, niech będzie sławione imię jego po wieki wieków, ze stworzył mnie właśnie Żydem!
A zresztą, czytała chyba pani pamiętniki Emanuela Gingelbluma?
Hanna Krall: Oczywiście. Przecież pisałam książkę o getcie warszawskim i bohaterach Żydowskiego Ruchu Oporu.
Bronisław Geremek: No, to co pewnego razu powiedzieli Żydzi, którzy razem z Gingenblumem ukrywani byli w bunkrze przy ulicy Wolskiej przez ogrodnika Marczaka i jego rodzinę? Pamięta pani, panno Hanko?
Hanna Krall: Tak. Pamiętam. Mówili: Nienawidzimy Polaków, bo im jest lepiej niż nam.
Bronisław Geremek: No, to teraz nie będzie się pani zastanawiać, że cały ruch społeczny, który tworzymy oraz ożywimy go najróżnorodniejszymi nurtami politycznymi, ma na celu doprowadzić do takich zmian w strukturze państwowo-gospodarczej Polski, aby Żydom w Polsce żyło się zawsze lepiej jak Polakom.

1 comment:

Ksen said...

"Spisane będą czyny i rozmowy"