Czerwone maki na Monte Casino przypomnialy mi wiersz ze starego kajetu napisany przeze mnie lat temu 20 kilka:
Noc juz byla nad miastem,
ksiezyc gadal z gwiazdami
Gdy do knajpy cuchnacej
wszedl gosc-ze skrzypcami...
Stanal z boku,przy barze
wypil "setke" a potem
Zagral "MAKI CZERWONE" i "Mazurka"
I "Rote"
Pare jakas wiazanke
z partyzanckiej mlodosci
Potem pare kawalkow,
ktore chcieli miec goscie..
Cisza w knajpie nastala,
struny lkaly cichutko...
W kacie alfons ocieral
srebrne lzy -prostytutkom...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment