Solzenicyn lamie ostatnie tabu rewolucji
Aleksander Sołżenicyn, Dwiestie let wmiestie (Dwieście lat razem), Moskwa 2002
Laureat Nobla znalazł się pod ostrzałem za nową książkę o roli Żydów w represjach ery sowieckiej. Aleksander Sołżenicyn, który jako pierwszy ujawnił okropności stalinowskiego gułagu, usiłuje teraz zmagać się z jednym z najbardziej drażliwych tematów swojej pisarskiej kariery - z rolą odegraną przez Żydów w rewolucji bolszewickiej i w czystkach sowieckich.
W swej ostatniej książce Sołżenicyn, który ukończył już 84 lata, rozprawia się z jednym z ostatnich tabu rewolucji komunistycznej, jakoby Żydzi byli zarówno sprawcami represji jak też ich ofiarami. Tytuł: "Dwieście lat razem" nawiązuje do częściowej aneksji Polski dokonanej w 1772 roku przez Rosję, która znacznie zwiększyła rosyjską populację Żydów. Książka zawiera trzy rozdziały omawiające rolę Żydów w ludobójstwie dokonywanym przez rewolucję i w czystkach przeprowadzonych przez tajną policję w Rosji Sowieckiej.
Jednak przywódcy żydowscy i niektórzy historycy zareagowali gniewnie na książkę, kwestionując motywy jej napisania, oskarżając Sołżenicyna o nieścisłości faktograficzne i rozdmuchiwanie płomienia antysemityzmu w Rosji.
Sołżenicyn argumentuje, że pewna żydowska satyra okresu rewolucyjnego "świadomie lub nie wskazuje na Rosjan" jako stojących za ludobójstwem. Stwierdza on jednak, że wszystkie etniczne grupy narodu muszą podzielić się winą i że ludzie wystrzegają się mówienia prawdy o żydowskim udziale w zbrodniach.
W jednej z uwag, która rozwścieczyła rosyjskich Żydów, Sołżenicyn napisał: "Gdybym chciał uogólniać i powiedział, że życie Żydów w łagrach było szczególnie ciężkie, to mógłbym to zrobić bez narażenia się na zarzuty niesłusznej narodowej generalizacji, jednak w łagrach gdzie mnie trzymano, było inaczej. Życie Żydzi, których doświadczenia poznałem, było łatwiejsze niż innych."
Autor jednak zaraz dodaje: "Znalezienie odpowiedzi na wieczne pytanie: kogo należy oskarżyć, kto prowadził nas na śmierć, jest niemożliwe? Wyjaśnianie akcji kijowskiej Czeki jedynie w oparciu o fakt, iż dwie trzecie jej członków było Żydami, z pewnością jest nieścisłe.”
Sołżenicyn, wyróżniony nagrodą Nobla w literaturze w 1970 roku, spędził wiele lat swego życia w sowieckich obozach, znosząc prześladowania, gdy pisał o swych przeżyciach. Jego zdrowie jest obecnie wątłe. W wywiadzie udzielonym w minionym miesiącu powiedział, że Rosja musi skonfrontować stalinowskie i rewolucyjne ludobójstwo - i że jej żydowska ludność powinna być wstrząśnięta swoją własną rolą w czystkach, nie mniej niż czuje się zraniona przez władzę sowiecką, która również ją prześladowała.
"Moja książka ukierunkowana jest na wczuwanie się w myśli, uczucia i psychologię Żydów - ich duchową składnię," powiedział. "Nigdy nie wyciągałem ogólnych wniosków na temat ludzi. Zawsze będę rozróżniał między różnymi grupami Żydów. Jedna warstwa rzuciła się w rewolucję. Druga przeciwnie, starała się pozostać na boku. Temat Żydów przez długi czas uważany był za zakazany. Żabotyński [pisarz żydowski i syjonista] powiedział pewnego razu, że najlepszą przysługę jaką nasi rosyjscy przyjaciele mogliby nam oddać, to nigdy nie mówić o nas głośno."
Jednak książka Sołżenicyna wywołała kontrowersje w Rosji, gdzie jeden z żydowskich przywódców powiedział, że "nie ma żadnej wartości."
"To jest pomyłka, ale nawet geniusze popełniają błędy," powiedział Jewgenii Satanowsi, prezydent Rosyjskiego Kongresu Żydowskiego. "Richard Wagner nie lubił Żydów, ale był wielkim kompozytorem. Dostojewski był wspaniałym rosyjskim pisarzem, ale miał bardzo sceptyczne nastawienie do Żydów."
"To nie jest książka o tym jak Żydzi i Rosjanie żyli razem przez 200 lat, ale o tym jak żyli oddzielnie po znalezieniu się na tym samym terytorium. Książka ta jest profesjonalnie słaba. W rzeczywistości jest tak zła, że pozostaje poza krytyką. Jako literatura, nie ma ona żadnej wartości."
Jednak D. M. Thomas, jeden z biografów Sołżenicyna, mówi, że nie sądzi by jej napisanie było spowodowane antysemityzmem. "Nie wątpię w jego szczerość. Mówi, że silnie popiera państwo izraelskie. W swojej prozie i pracach opartych na faktach opisuje postacie Żydów, którzy są bystrymi, przyzwoitymi, antystalinowcami."
Profesor Robert Service z Oxford University, ekspert w dziedzinie rosyjskiej historii XX wieku, mówi, że w oparciu o to, co przeczytał o książce, Sołżenicyn ma "absolutną rację."
Poszukując materiałów do książki o Leninie, prof. Service natknął się na szczegóły, gdzie Trocki, będący żydowskiego pochodzenia, prosił politbiuro w 1919 roku o zapewnienie, że Żydzi wciągnięci będą do Armii Czerwonej. Trocki powiedział, że Żydzi byli nieproporcjonalnie wysoko reprezentowani w sowieckiej biurokracji cywilnej, włączając w to Czekę.
"Ideą Trockiego było, że rozprzestrzenianie się antysemityzmu było w części wynikiem sprzeciwu wobec ich wejścia do służb cywilnych. Rzecz tkwi w tym, że nie byli oni jedynie biernymi obserwatorami rewolucji. Byli częściowo ofiarami a po części oprawcami."
Niewątpliwie każdy może o tym pisać i to bez wielkiej dozy męstwa. Trzeba to robić w Rosji, bo o Żydach zupełnie często piszą rozmaici fanatycy. Książka Sołżenicyna wydaje się być bardziej wyważona.
Jednakże inni autorzy nie zdołali dostrzec potrzeby podążania w tej chwili przez Sołżenicyna za tym szczególnym tematem. Wasilij Bereżkow, emerytowany pułkownik KGB i historyk tajnych służb oraz NKWD (poprzedniczki KGB), powiedział: "Zagadnienie etniczności nie miało żadnego znaczenia ani w rewolucji, ani w historii NKWD. To była społeczna rewolucja i ci którzy służyli w NKWD i w Czeka służyli ideałom zmian społecznych. (...) Jeśli Sołżenicyn pisze, że było wielu Żydów w NKWD, to wzmacnia to pasje antysemityzmu, który ma głębokie korzenie w rosyjskiej historii. Myślę, że lepiej jest nie dyskutować na taki temat teraz."
Źródłó:
The Guardian z 25 stycznia 2003 r.
Tłum. Alex L.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment