Kolejny tekst ,ktory nie traci na aktualnosci pomimo uplywu czasu.Niby zmieniaja sie ustroje i rzady a wszystko dziwnym trafem ,(pomijajac chwilowe zmiany konieczne do rozladowania cisnienia w narodzie) , pozostaje bez zmian.
Przepraszam,myle sie.Sa zmiany-na gorsze.Jesli tak dalej pojdzie to wszystko przejdzie w obce rece i bedziemy niewolnikami we wlasnym kraju.
Oczywiscie ,ci ktorzy na taka sytuacje sie nie zgodza beda mogli wyjechac.Najlepiej-na zawsze...
Manipulacja
Ponizej fragment:
"Ze szczególną nienawiścią odnoszono się do Orła białego jako herbu Polski. Dość przypomnieć choćby wypuszczony w 1920 roku przez komunistyczne wydawnictwo w Kijowie plakat ukazujący wielkiego białego orła, którego robotnik i chłop usiłowali zdeptać i zabić młotami. Pod koniec umieszczonego na plakacie propagandowego tekstu przedstawiono wizję "ginącego orła białego" i powstającej pod czerwonym sztandarem "Socjalistycznej Polski Rad". [Tamże, s. 152].
Jak wiemy ten motyw zabijania polskiego orła białego powrócił w szczególnie plugawej postaci na plakacie najeźdźczej armii sowieckiej armii sowieckiej z września 1939 roku. Pokazywał on czerwonoarmistę, który bagnetem przebijał szyję polskiego orła, z którego głowy zlatywała czapka-kofederatka. [ Tamże, s. 152].
Częstym motywem w propagandzie nienawiści przeciw Polsce i Polakom było przedstawianie Polaków jako okrutnych antysemitów, "panów-pogromszczików". Na przykład na jednym z plakatów wydanych w Odessie z 1920 roku można było przeczytać słowa: Wisielcami i krwią żydowskich robotników pokryta jest droga polskiej szlachty". [Tamże, s. 157].
Inny antypolski plakat tego typu, także opublikowany w Odessie w 1920 roku "zdobiony" był napisem: "Tam, gdzie powiewa malinowa flaga polskiej szlachty, tam leje się krew żydowskich robotników". [Tamże, s. 158].
Do najohydniejszych antypolskich plakatów należały przeróżne dzieła niejakiego W. Deni wyspecjalizowanego w ukazywaniu Polski pod postacią zwierząt, co miało wyrażać do niej szczególną pogardę. I tak na przykład na jednym z plakatów W.Deni "Świnia tresowana w Paryżu" pokazywana była utuczona świnia, siedząca na rękach generała francuskiego. Świnia miała wąsy, a na głowie czapkę konfederatkę z napisem "Jaśnie wielmożna Polska" a w łapie dokument z napisem "Granice z 1772 roku". [Tamże, s.146].
Inny plakat Deniego, opublikowany w nakładzie 75 tysięcy egzemplarzy ukazywał Polskę wściekłego psa z sumiastymi, szlacheckimi wąsami, w czapce z piórem i orłem w koronie w postaci medalionu na szyi. [Tamże, s.146].
Deni był również autorem antypolskiej litografii: "Koś we właściwym czasie!". Ukazywała ona chłopa w czerwonej rubaszce kosą ścinającego głowę polskiego pana i Wrangla. Uradowany swą "robotą" chłop z wyraźnym zadowoleniem patrzył na lejąca się krew. [Tamże, s.146]. (...) "
(....)
"Innowacje "urbanowców"
Lata osiemdziesiąte przyniosły również w Polsce dość szczególne "wzbogacenie" metod propagandy komunistycznej przez innowacje propagandy urbanowskiej w dobie rządów Jaruzelskiego. Celnie podsumował je w 1998 r. autor podziemnego wydawnictwa, drukujący pod pseudonimem Rafał Szymoński. Pisał on: "W propagandzie, sterowanej przez Jerzego Urbana, absolutnie nie zależy na przekonywaniu Polaków o zaletach najlepszego ustroju na świecie. Nie zależy też na ukazywaniu wyższości komunistycznej ideologii (w mass mediach coraz rzadziej używa się słowa "socjalizm" i jego pochodnych).
Osią propagandy urbanowskiej jest, jak to nazywa Krzysztof Kruk w paryskiej "Kulturze", ponury, karli realizm, co polega na nieustannym pokazywaniu Polakom ich beznadziejnego położenia i czynienia zeń cnoty. W położeniu takim jedyną możliwością jest wybór pomiędzy złem a złem, a wobec tego należy wybierać zło mniejsze. Co zaś jest złem mniejszym - określa władza. Tak więc koncepcja "mniejszego zła" i ochrony narodu przed złem większym stała się półoficjalną legitymacją rządów gen. Jaruzelskiego.
Opinia znanego dziennikarza Dariusza Fikusa: "Dziś - i to jest istota urbanowszczyzny - władza rezygnuje ze zdobywania sobie sympatii, stawia na coś zupełnie innego, na zmęczenie ludzi, wzbudzenie niechęci i odrazy. Mają ona prowadzić do rezygnacji. Jestem przekonany, że wiele działań i publikacji ma na celu wywołanie uczucia upokorzenia i bezsilności...Jest to polityka dużo bardziej niebezpieczna od propagandy sukcesu, której absurdalność była dla większości obywateli oczywista i mogła nawet wywołać uśmiech. Śmiech jest środkiem oczyszczającym i rozbrajającym, natomiast operowanie szyderstwem i obelgą wywołuje nienawiść, rodzi uczucie bezsilności i rezygnacji" [Por. R. Szymoński, O urbanowszczyźnie i innych metodach manipulacji. Szkice o etyce dziennikarskiej i środkach społecznego przekazu, Katowice 1988, s.20-21].
Podziemny autor uznał, że najważniejszymi koncepcjami propagandy urbanowskiej są:
§ "- Koncepcja mniejszego zła.
§ Koncepcja ochrony państwa. Istotą omawianej koncepcji jest teza, że wszelkie działania, które z jakichkolwiek powodów nie podobają się władzy, podważają najwyższe dobro, jakim jest państwo. Dlatego są to działania niepatriotyczne. W ten sposób dobro państwa staje się tożsame z dobrem aktualnej ekipy.
§ Koncepcja winy narodu. Polacy pozbawieni są "instynktu państwowego", kultury politycznej i etosu pracy, obciążeni są niesławną przeszłością, kiedy to przez anarchię i warcholstwo zgubili sami siebie.
§ Koncepcja kompromitacji zwyciężonego. Każdy nurt społeczny zatrzymywany siłą jest tym samym skompromitowany i pozbawiony historycznej racji. Ważne są bowiem nie racje, popularność idei, nawet prawda. Ważna jest siła przebicia i wobec tego racja jest po stronie zwycięscy.
§ Koncepcja zohydzania. Rzecz polega na zohydzaniu w oczach społeczeństwa wszystkiego tego, co społeczeństwo uznaje za wartościowe, godne zaufania, z różnych powodów istotne. Chodzi zarówno o osoby, obdarzone rzeczywistym autorytetem, jak i o instytucje, idee, wartości, tradycje, np. Lech Wałęsa, biskup Tokarczuk itp." [Tamże, s.23-24].
Podziemny autor zwracał uwagę na to, jakie znaczenia w urbanowskiej propagandzie miała manipulacja na żywym języku, nowomowa, pozbawianie pojęć ich właściwej treści. Akcentował: "Nadawanie słowom innych treści, czy wywłaszczanie słów, używanie ich w sposób przeniewierczy, by wypełnić umysły martwą miazgą - oto wielkie niebezpieczeństwo, grożące Polakom ze strony urbanowskich środków masowego przekazu. Np. patriotą jest tylko ten człowiek, który kocha ojczyznę tylko z pozycji "aktualnie słusznych" [Tamże, s.23].
Podsumowując te uwagi, stanowiące tylko cząstkę obrazu rozmiarów manipulacji cechujących tradycyjnie już propagandę radykalnej lewicy, od jakobinów do komunistów, raz jeszcze chciałbym zaakcentować potrzebę dużo pełniejszego niż dotąd pokazywania konsekwentnego dziedziczenia przez lewicę tych samych manipulatorskich chwytów i metod szkalowania przeciwników.
Przy obnażaniu tych kłamstw ciągle nader aktualne są stwierdzenia znanego katolickiego publicysty Bohdana Cywińskiego, zawarte w wydanym w 1987 r. wydawnictwie podziemnym:
"Konieczne jest działanie dla zmiany klimatu kultury współczesnej. Kłamstwo polityczne musi zostać w niej rozpoznane jako zło podobnego gatunku, jak przemoc wobec bezbronnych czy tortura, i musi stać się dla opinii publicznej podobnie odrażające (...) rozpoznane zło kłamstwa zmniejszy jego siłę i zasięg, odbierze mu jego bezczelność"
[Por. B. Cywiński, Wobec zorganizowanego kłamstwa politycznego, Warszawa 1987]. "
P.P.P.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment