Dedykuje go mojemu przyjacielowi serdecznemu Leszkowi Z. j jego zonie Elzbiecie,za to ,ze wierza w to ,ze moge jeszcze cos nowego napisac.
Pamietniki sa zawsze
w duzym powazniu
Ale nie wiem czy dzisiaj
czytelnik pamieta
moje wlasne dzielo :
"Z zycia malkontenta"
Prasa bije na alarm,
ze wszedzie rozkopy
Niejeden dziennikarz
na ekranie placze...
A mnie to nie rusza,
bo mnie ciagle malo..
Ja bym chcial w Jedwabnem
widziec te spychacze...
Bracia-stachanowcy
kopia wielkie doly
Pot oczy zalewa,
pod oczami since...
Bez snu i odpoczynku
od drzwi TEJ stodoly
Jedziemy spychaczem do pracy..
W Brzezince...
Potem snu pare godzin
by znow ,o poranku,
zerwac sie do czynu...
I kopac...
W Majdanku...
Po miesiacu pracy,
jak zawsze gotowy
Tym samym spychaczem
zepchnac za granice
Tych KTORYCH NIE ZNALAZLEM
na placu budowy...
A ilu znalazlem?
Poczekajcie...
Licze:
Jeden...jeden..jeden.. "
14.08.2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment