Monday, October 15, 2007

O czym marzy Szechter/Michnik i i inni prorocy polskiej wersji syjonizmu?

Pana Henryka Jezierskiego przedstawiac naszym "polskim bandytom" nie musze.
Dlatego,zeby nie tracic czasu od razy odsylam do doskonalego artykuly o tym jak walczy sie z jedna jedyna partia ,ktorej nie udalo sie jeszcze opanowac od srodka:"Samoobrona".

Jerzy

"A SZECHTEROWCY CIĄGLE MARZĄ O "PSYCHUSZKACH"...
12 października 2007, piątek

Praktycznie nie ma dnia, aby Judejczycy z "Jude Zeitung" nie judzili przeciwko "Samoobronie". We wczorajszym, trójmiejskim dodatku "Gazety Wyborczej" menda medialna o personaliach Krzysztof Katka wypuściła swoisty list gończy za kandydującym z tej samej listy co ja Teodorem Kudłą, sugerując, iż unika on wymiaru sprawiedliwości i obserwacji psychiatrycznej w związku z oskarżeniem o - uwaga! - próbę rozbicia tablicy upamiętniającej tzw. pogrom kielecki i odczytanie apelu o antysemickiej treści.

Rozumiem iście zoologiczną nienawiść Żyda Michnika vel Szechtera, brata stalinowskiego mordercy Polaków (Stefan), do jedynej partii pozostającej poza kontrolą żydokomuny lecz on i jego tępi podwładni cokolwiek przesadzają. Lansowanie na pierwszej stronie gazety instytucji sowieckich "psychuszek" jako sposobu na rozprawianie się z niewygodnymi przeciwnikami świadczy, iż gudłajom najzwyczajniej puszczają nerwy. A jak działają współczesne wersje "psychuszek" w Polsce można dowiedzieć się zaglądając do naszego działu "NA KAŻDY TEMAT" (http://www.moto.gda.pl/strona.htm?id=512) pod datę 6 lipca 2007 (list Janusza Górzyńskiego).

Pana Todora Kudłę poznałem bliżej podczas całodniowego wyjazdu do podsłupskiego Rędzikowa, gdzie protestowaliśmy przeciwko tarczy antyrakietowej. Bardzo miły, kulturalny, zadbany i rześko wyglądający, mimo 70 lat na karku, pan. Trochę może egzaltowany ale to typowa cecha ludzi o artystycznym usposobieniu (pisze wiersze, śpiewa). Pierwszą, autentyczną "Solidarność" oraz jej prawdziwych bohaterów i zdrajców (np. co do Lecha Wałęsy nie ma żadnych wątpliwości) zna jak mało kto. Podczas Sierpnia 1980 był strajkowym spikerem na słynnej bramie nr 2. Ba, zagrał nawet siebie w filmie "Człowiek z żelaza" A. Wajdy.

Teraz jednak Żydzi go nie tolerują. Za co? Po prostu - Teodor Kudła pochodzi z Kieleckiego, jest patriotą i... ma wiedzę ze źródła. Tzw. pogrom kielecki odbiera zgodnie z faktami, a nie tak jak chcą żydowscy manipulatorzy. O czym tu bowiem dyskutować, skoro była to ewidentna prowokacja NKWD, pozostającego całkowicie pod kontrolą Żydów? Wystawiając na śmierć kilkudziesięciu swoich ziomków, załatwili dwie sprawy. Pogonili pozostałą resztę do szybszego opuszczenia Polski i zaludnienia "Wielkiego Izraela", a ponadto dali świat sygnał, że "antysemicka" Polska wymaga żelaznego nadzoru ze strony Sowietów.

Teodor Kudra chciał zamanifestować przeciwko szkalowaniu Polaków w sposób jak najbardziej legalny. Zgłosił nawet swój zamiar władzom miasta. Oczywiście, uniemożliwiono mu rozwalenie tablicy z żydowską fałszywką. Przeczytał więc swój apel. A teraz jakiś wyznawca prawa talmudycznego w sędziowskiej todze ściga starszego człowieka po całej Polsce. Zapewne po to, by mieć alibi na niemożność zajmowania się złodziejami i bandytami.


Trochę obawiałem się reakcji poseł Danuty Hojarskiej. To już bowiem druga żydowska hucpa po prasowych i telewizyjnych atakach na "antysemitę" Jezierskiego, a ponadto agitator z "Wyborczej" ciągle drążył temat. Na szczęście tytuł dzisiejszej publikacji nie pozostawiał złudzeń: "Hojarska: Kudła nigdzie się nie zgłosi". Dziennikarski parch został odesłany "na drzewo", natomiast szefowa gdańskiej "Samoobrony" znowu pokazała, że nie ma zamiaru poddać się mendialnym szantażom. Tymczasem męskie cioty z PO, PiS czy LiD popuszczają w gacie już na sam dźwięk telefonu z "Gazety Wyborczej"…

Również dzisiaj w "Dzienniku Bałtyckim" ukazała się relacja ze środowej dyskusji w studenckim radio z moim udziałem. Szkoda, że nie miałem świadomości, iż niepozorna panienka siedząca w kącie studia to "dziennikarka" K. Szcześniak, która tak mnie obsmarowała dwa tygodnie wcześniej. Nie, nic z brzydkich rzeczy... Palcem bym nie tknął, słowem nie obraził, a tylko zdjęcie zrobił. Lubię śledzić późniejsze "kariery" dyspozycyjnych narzędzi propagandy.

Charakterystyczną cechą tekstu K. Szcześniak pt. "Kiedy Polacy dostaną wizy" jest wyjątkowo mocne lansowanie przygłupa i demagoga Jarosława Wałęsy z PO przy jednoczesnych złośliwościach wobec Aleksandry Jankowskiej z PiS. Potwierdza to moją, głoszoną od lat, tezę że "Dziennik Bałtycki" jest propagandową gadzinówką żydokomuny niemieckiej, która wyraźnie stawia na Tuska i PO. Przy okazji - wnuczek dziadka z Wehrmachtu często powołuje się na swoje korzenie kaszubskie, tymczasem nazwisko Tusk występuje najczęściej na listach niemieckich osadników zasiedlających stadami Pomorze w okresie rządów Bismarcka, pruskiego czyli z definicji tępego i posłusznego narzędzia w żydowskich rękach. Jak widać - nic nie dzieje się przypadkiem...