Przyzwyczajony do malo konkretnego , najczesciej ,aczkolwiek pelnego "erudycji" stylu p.Michalkiewcza ,szukajac dzisiaj jakis jego reakcji o wynikach wyborow trafilem na ,spoznione nieco,refleksje z pobytu za oceanem.
Przeczytalem z zainteresowaniem bo artykul jest ciekawy,logiczny i bardzo inny w stylu niz reszta tego co na stronie sie znajduje.
Tak bardzo inny ,ze az zadalem sobie pytanie :kto go napisal?
Czy to mozliwe aby ta sama reka i glowa mogla tworzyc style tak diametralnie odmienne?
Aczkolwiek roznica nie dotyczy jedynie samego stylu, ale zupelnie innego sposobu myslenia.
Jak to sie dzieje?
A moze ,jak w znanej powiesci "Dr.Jekyl i mr.Hyde", podobna zasada obowiazuje i tutaj?
Po wypiciu eliksiru (bez procentow !) zaczyna sie widziec sprawy takie jak one naprawde wygladaja?
Porownujac dwa diametralnie roznie zdjecia,ktore oba przedstawiac maja red.Michalkiewicza dochodze do wniosku ,ze i tutaj dziala cos podobnego.Tylko ,ktory jest ktory?
Jerzy