Postanowilem wprowadzic mala zmiane -na stale.
Po calym tygodniu narzekania na Zydow,syjonistow i inne plagi ludzkosci ,nalezy nam sie chwila wytchnienia.
Od dzisiaj w kazdy piatek bede podrzucal tutaj piosenke lub utwor muzyczny,ktore w jakims okresie mojego zycia odegraly taka czy inna-ale zawsze znaczaca -role w moim rozwoju-tam gdzie sie rozwinalem ,i w moim nie-dorozwoju ,tam gdzie zatrzymalem sie na poziomie kilkunastoletniego, idealistycznego mlokosa.
Naturalnie podrzucajac cos tutaj nie bede zdradzal , na ktory z moich etapow roz-wojowych mial taki lub inny wplyw prezentowany wycinek mojego "Zyciorysu".
Wszystkiego nie zdradzam...
Dzisiaj :
Pada snieg...
W tym samym mniej wiecej czasie,gdu Salvatore spiewal swoja obledna piosenke,ja napisalem swoj,mniej obledny ale wlasny wiersz.
Gdy bieglem kiedys przez zycie
cos zatrzymalo mnie w biegu
I Ty na dloni mi usiadlas
leciutko,jak platek sniegu...
Chcialem Ci nieba przychylic,
ogrzac,calowac ,przytulic
Wprost nie wiedzialem co zrobic
dla mojej Sniezynki-smarkuli...
Lecz wkrotce... zniknela Sniezynka,
ktora mnie tak urzekla..
Bo..nie wytrzymal ..snieg
mojego szalonego ciepla..
1974
Przyjemnego weekendu
Jerzy
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment