Monday, October 29, 2007

Nasz agent w Meksyku,POLAK,Cezary Zbikowski


...podrzucil zartobliwa "zlota mysl" :

"Ktos powiedzial ze " Rewolucjia socialistyczna to jak rower, jesli sie nie posuwa na przod to pada"

Ja mowie , ze: " Rewolucja socjalistyczna to jak rower- napedzaja ja pedaly"

Czolem Cezar.


W tym wypadku nie zupelnie zgadzam sie z naszym meksykanskim agentem: w czasach tak zwanej "komuny" pedaly siedzialy cicho raczej.
Byly bo byly ale jesli ktos ich nie szukal-to nie widzial.

Natomiast w postepowej demokracji kapitalistycznej doszlismy do takiego dna ,ze wolno bedzie tym sprzecznym z natura adoptowac dzieci!!!

I jesli ktos nie widzi absurdu w tym poprawianiu natury i samego Boga, ktory zadecydowal ,ze do rozmnazania sie potrzeba Adama i Ewy a nie dwoch Adamow-to ten ktos jest slepy.

A taka slepota prowadzi prosta droga do sytuacji gdzie dziecko przychodzi to ojca i pyta czy moze isc na prywatke.
Na to ojciec :"Zapytaj mame...
I jesli ON sie zgodzi to mozesz isc..."

Cieszac sie z tego ,ze czytaja nas nawet w meksykanskiej dzungli,pozdrawiam serdecznie Cezarego i nasza polska bande

Jerzy

No comments: