"Wojna totalna, jaką komuniści wypowiedzieli Kościołowi w Polsce, charakteryzowała się niezwykłą brutalnością. W latach 50. bezpieka ze szczególną zaciekłością tropiła "szpiegów w sutannach" - tak nazywano duchownych oskarżanych o kontakty z wolnym światem zza "żelaznej kurtyny". Ofiarą tej nagonki padł ksiądz Józef Fudali, doprowadzony do śmierci w komunistycznym więzieniu."
Ofiary...ofiary..
"W grudniu 1953 roku w charakterystyce "więźnia Fudali Józefa" podkreślano: "W czasie obserwacji stwierdzono, że tenże jako ksiądz silnie ma zaszczepioną ideologię kościelną i tkwi w swych przekonaniach nie ustępliwie i zawzięcie. Wrogich wypowiedzi z jego strony nie stwierdzono przeciw Polsce Ludowej i ZSRR. Skruchy za popełnione przestępstwo w ogóle nie okazuje co świadczy o jego potencjalnie wrogim stosunku do Polski Ludowej". W marcu 1954 roku funkcjonariusze WUBP w Krakowie Stanisław Florek i Adam Błażejczyk próbowali zwerbować ks. Józefa Fudalego do współpracy z UB. Jak zapisali w raporcie: "W dniu 20 III 1954 przeprowadzona została rozmowa (...) w więzieniu Montelupich w Krakowie. W czasie rozmowy ksiądz Fudali oświadczył, że on nie poczuwa się do żadnej winy (...) W dalszej rozmowie na temat jego przestępstwa, oświadczył on że nic nie pamięta, gdyż ostatnio czuje się chory na głowę i ma zanik pamięci w takim dużym stopniu, że nawet nie pamięta o czym rozmawia z więźniami z którymi przebywa w celi. Zachowanie się w/w w czasie przeprowadzania z nim rozmowy było nieufne, ograniczał się do lakonicznych odpowiedzi. Wobec powyższego rozmowę zakończono. Uważamy ze swej strony, że ksiądz Fudali nie zasługuje na warunkowe zwolnienie, gdyż według niego byłoby to potwierdzeniem niesłuszności wyroku, o czym niedwuznacznie wspomniał mówiąc, że przecież część zeznań obciążających go świadkowie odwołali i dziwi się, dlaczego Sąd nie wziął tego pod uwagę".
No comments:
Post a Comment