Udalo sie nam zamienic kilka slow z jednym z uczestnikow tak zwanego "Marszu (jeszcze) zywych"
Jesli dobrze zrozumialem to co belkotal ten "zalany w dym" mlodzieniec brzmialo to tak :
"Przeciez my,przyjezdzajacy do Polski nie roznimy sie niczym od naszych polskich rowiesnikow"
Alez oczywiscie ,ze nie..
Jerzy
Kilku jego kolegow podzielalo jego oburzenie:
No comments:
Post a Comment