W poprzednim artykule wspomniano m.in Szymborska.Tuatj jeszcze troche wiecej o tej obrzydliwej postaci.Poetka ?
Frgament:
"W moim artykule o Wislawie Szymborskiej pt. "Szymborska, Stalin i Giordano Bruno", ktory ukazal sie w "naszym Dzienniku" na poczatku listopada br. pojawilo sie nastepujace zdanie: "Szymborska z garstka podobnych jej krakowskich intelektualistow domagala sie przyspieszenia wykonania wyrokow smierci na krakowskich ksiezach, ktorych komunisci klamliwie oskarzyli o prace dla obcego wywiadu." Zdanie to wywolalo zainteresowanie wielu czytelnikow. Prosili oni o szczegoly. Ten material te szczegoly wlasnie prezentuje.
W 1951 r. komunisci rozpoczeli bezposrednia bezpardonowa walke z Kosciolem. Zapoczatkowalo ja aresztowanie pod zarzutem szpiegostwa biskupa kieleckiego
Czeslawa Kaczmarka. Pod koniec tego roku aresztowano kilkunastu ksiezy w diecezji krakowskiej. W styczniu 1953 r. odbyl sie ich "proces". Zarzucono im "szpiegostwo za amerykanskie pieniadze". Trzech ksiezy skazano na smierc, a pozostalych na wieloletnie wiezienie.
W lutym 1953 roku gdy ksieza oczekiwali w celach smierci na wykonanie wyroku grupa literatow krakowskich, wsrod ktorych byla Szymborska, podpisala i przekazala wladzom oraz oglosila "Rezolucje Zwiazku Literatow Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego". Czego domagali sie literaci? Czas byl taki, jak pokazala historia, ze broniac ksiezy mogli uratowac im zycie. Wladze komunistyczne wyraznie sie wahaly. Potrzebowaly "poparcia spolecznego". Chcialy podzielic sie odpowiedzialnoscia.
Czyn komunistow byl zbrodniczy i haniebny. Trzeba bylo byc idiota, by uwierzyc, ze w kurii krakowskiej dziala amerykanski wywiad wykorzystujac ja jako swoje narzedzie przeciwko komunistom. Nawet jednak jesli ktos, by w to uwierzyl to i tak musialby uznac, ze stracenie ksiezy to za wysoka kara.
Literaci podpisani pod rezolucja nie byli idiotami. Byli to przeciez ludzie wyksztalceni, swiatli, zorientowani, dobrze poinformowani, rozumiejacy charakter przemian jakie sie odbywaly w Polsce i ich kierunek. Byli to tez, tak by sie wydawalo, humanisci stanowiacy elity, a wiec ludzie, ktorych zadaniem bylo bronic uniwersalnych zasad, nie zgadzac sie na takie dzialania wladz, ktore by w sposob szczegolnie drastyczny byly barbarzynskie, antyludzkie, niesprawiedliwe.
Literaci krakowscy mieli trzy wyjscia. Mogli ostro zaprotestowac wybierajac droge podyktowana przez ich ludzka godnosc i kulture, która reprezentowali, droge heroiczna, droge, ktora bylaby jakos droga meczenstwa. Gdyby wybrali ta droge Bog i historia nagrodziliby ich sowicie. Za miesiac umarl Stalin. Represje by sie skonczyly, a oni w glorii i chwale zostaliby obwolani bohaterami narodowymi.
Literaci ci mogli tez postapic uczciwie i pragmatycznie, dyplomatycznie. Mogli potepic ksiezy, a zarazem domagac sie w imie humanizmu darowania im zycia. Mogliby, tak przy okazji zastosowac pare kruczkow, ktore moglyby ulatwic wladzom komunistycznym postepowanie. Mogliby np. zaproponowac nastepujaca formule: "Komunizm zwyciezyl. Komunizm ma racje. Komunizm jest dobry. Komunizm jest silny i wielkoduszny. Jako taki potrafi wybaczac winy, darowac. Zamiencie ksiezom wyroki smierci na dozywocie."
Literaci krakowscy mogli tez milczec choc z pewnoscia wladze komunistyczne naciskaly na nich, by potepili ksiezy. Gdyby literaci krakowscy nie zabrali glosu represje wladz w stosunku do nich bylyby najmniejsze. Mogliby stracic swoje cieple posadki, otrzymac zakaz drukowania. Nie bylaby to jednak wcale za wysoka cena na honor i wiernosc podstawowym wymiarom czlowieczenstwa, za to, ze sie nie upodlili, nie zostali wspolnikami zbrodni. Ceny tej, to powinni juz wtedy wiedziec, nie placiliby w nieskonczonosc. Zbrodniczy ustroj zwiazany byl z osoba Stalina. Ten zas mial juz swoje lata. Jego smierc musiala pociagnac za soba przemiany - odwilz polityczna.
Literaci krakowscy wybrali czwarta droge. Tresc ich wystapienia byla taka, ze miedzy wierszami mozna bylo wyraznie przeczytac: "Wykonac wyrok, przyspieszyc go." Jednoczesnie i to przy takiej okazji, zlozyli, wrecz na kolanach, czolobitny hold i przysiege wiernosci zbrodniarzom i faktycznym zdrajcom Polski.
Oto tekst rezolucji:
W ostatnich dniach toczyl sie w Krakowie proces grupy szpiegow amerykanskich powiazanych z krakowska Kuria Metropolitarna.
My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. czlonkowie krakowskiego Oddzialu Zwiazku Literatow Polskich wyrazamy bezwzgledne potepienie dla zdrajcow Ojczyzny (wytluszczenie - S. K.), ktorzy wykorzystujac swe duchowe stanowiska i wplyw na czesc mlodziezy skupionej w KSM dzialali wrogo wobec narodu i panstwa ludowego, uprawiali - za amerykanskie pieniadze - szpiegostwo i dywersje.
Potepiamy tych dostojnikow z wyzszej hierarchii koscielnej, ktorzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.
Wobec tych faktow zobowiazujemy sie w tworczosci swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niz dotychczas podejmowac aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej pietnowac wrogow narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej."
Rezolucje podpisalo swoimi nazwiskami i pierwszymi literami swoich imion 53 osoby. Wsrod nich znalezli sie tak znani pisarze i krytycy literaccy jak: K. Bunsch, Wl. Dobrowolski, K. Filipowicz (pozniejszy maz Szymborskiej), A. Kijowski, J. Kurek, Wl. Machejek, Wl Maciag, S. Mrozek, T. Nowak, J. Przybos, T. Sliwiak, M. Slomczynski (znany tlumacz Szekspira podpisujacy kryminaly swojego autorstwa pseudonimem Joe Alex), O. Terlecki, H. Vogler, A. Wlodek (pierwszy maz Szymborskiej).
Wsrod sygnatariuszy tej rezolucji znalazl sie rowniez Jan Blonski, ktory kilkadziesiat lat pozniej zarzucal Polakom, rownie klamliwie, w "Tygodniku Powszechnym", "zbrodnicza obojetnosc wobec zaglady getta warszawskiego".
Rezolucje podpisali takze: K. Barnas, Wl. Blachut, J. Bober, Wl. Bodnicki, A. Brosz, B. Brzezinski, , B. M. Dlugoszewski, L. Flaszen, J. A. Frasik, Z. Gron, L. Herdegen, B. Husarski, J. Janowski, J. Jazwiec, R. Klys, W. Krzeminski, J. Kurczab, T, Kwiatkowski, J. Lowell, J. Labuz, H. Markiewicz, B. Miecugow, H. Mortkowicz-Olczakowa, W (lub S.). Otwinowski, A. Polewka, M. Prominski, E. Raczkowski, E. Sicinska, St. Skoneczny, A. Swirszczynska, K. Szpalski, J. Wiktor, J. Zagorski, M. Zalucki, W. Zechenter, A. Zuzmierowski.
Rezolucja ta byla, powtorzmy to raz jeszcze, zbrodnicza i haniebna. Ci, ktorzy ja podpisali, podpisali sie nie tylko pod wyrokami smierci dla 3 ksiezy i pod wyrokami wieloletniego wiezienia dla pozostalych kaplanow, ale podpisali sie rowniez w ten sposob pod pozostalymi zbrodniami stalinizmu. Oni przeciez uzyli swych nazwisk, swoich autorytetow, by wesprzec stalinizm, by go wzmocnic, by go usprawiedliwic.
Jej moralnej wymowy nie oslabia fakt, ze podpisalo sie pod nia wielu znanych literatow, ze w tym samym czasie wielu innych obywateli polskich, w tym znanych ludzi takich chocby jak Galczynski czy Tuwim, postepowalo tak samo czy podobnie.
Jej moralnej wymowy nie oslabia fakt, ze Stalin umarl miesiac pozniej i wyrokow smierci nie zdazono wykonac.
Szymborska mogla teraz po latach wyrazic zal i skruche oraz potepienie dla stalinizmu w swietle jupiterow. Mogla przeprosic Kosciol i Polakow. Mogla w obecnosci kamer telewizyjnych zlozyc kwiaty na grobach ksiezy, ktorych zycie skrocily cierpienia wywolane aktem, ktory wsparla osobiscie. Mogla tez, w ramach zadoscuczynienia przekazac niewielka chocby czesc swojego olbrzymiego majatku na rzecz Kosciola krakowskiego.
Ona zas bez slowa, z usmiechem przyjela z rak przedstawicieli krakowskich wladz samorzadowych tytul honorowej obywatelki Krakowa, tytul, ktory, w tym wypadku, byl swego rodzaju kpina i nowa hanba, juz nie tylko dla niej.
Szymborska zapisala sie w historii Polski i Krakowa nie tylko jako poetka, laureatka nagrody Nobla, ale rowniez jako ktos kto bral udzial w zniewalaniu naszego kraju, eksterminacji polskiego narodu, w dzialaniach zmierzajacych do jego zastraszenia, upodlenia, demoralizacji.
Miejmy nadzieje, ze tych jej czynow i slow nie powtorzy juz nigdy zadna polska poetka."
No comments:
Post a Comment