Kilka lat temu pisalem w ironia o wspomnieniach dziewczynki -wilczycy ,ktore po ucieczce z Oswiecimia zostala przygarnieta przez stado wilkow.
Reszty nie opowiadam ,bo nie jest moim zamiarem ublizac Czytelnikowi,sugerujac mu ,ze jest imbecylem ,ktory w to moze uwierzyc..
...Z braku swiadkow i wilk dobry...
Teraz ta samo Defoneseca wrocila z ksiazka"Moje wspomnienia z holokaustu".
Te same brednie,te same wilki ,to samo holo-wycie ...
Nawet zdjecie, prezentowane jako wspolczesne pochodzi sprzed kilku lat,z okresu gdy Misha ciagala po sadach swoich wspolnikow,publicystow, bo twierdzila ,ze ja wykiwali przy podziale lupow.
Hieny sie gryza...
A kon sie smieje ...
No comments:
Post a Comment