Saturday, June 30, 2007

Zbrodnia czyli 9/11

Posrod wielu opracowan ,ktore metodycznie,naukowo i dokumentalnie podwazaja oficjalna wersje wydarzen uporczywie lansowana przez izraelskie marionetki z Bushem na czele ,opracowanie na stronie :

http://www.voxfux.com/features/stranger_than_fiction.htm
-zasluguje na szczegolna uwage.
Polecam wszystkim,ktorych ten temat interesuje.Fascynujacy material.

Friday, June 29, 2007

Martin Grey i jego holo-brednie

Polski Zyd ,ktory wedlug wlasnych slow przezyl Treblinke ,(co prawda ,nie ma zadnych dowodow na to ,ze byl w jakimkolwiek obozie,sa natomiast dowody na to ,ze byl w NKWD-m.in.zdjecia Grey'a w twarzowym sowieckim mundurze) wydal do spolki ze swoim wspolplemiencem ksiazke ,w ktorej Grey opisuje swoje wojenne przezycia.
Sa w ksiazce fragmenty takie jak ten ponizej,w ktorym Grey pisze ,ze po otworzeniu drzwi od komory gazowej niektore dzieci zyly jeszcze :

"Sometimes we found living children among the warm bodies. Little children, still alive, clinging to their mothers' bodies. We strangled them with our own hands before throwing them into the grave. And we risked our lives doing it because we were wasting time. The butchers wanted everything to happen fast."

Czasami znajdowalismy zywe dzieci pomiedzy zwlokami.Male dzieci,jeszcze zywe kurczowo trzymajace sie cial zamrodowanych matek.DUSILISMY je wlasnymi rekami zanim nie wrzucilismy ich do masowego grobu.Robiac to ryzykowalismy wlasnym zyciem poniewaz robiac to tracilismy cenny czas a oprawcom chodzilo o to aby wszystko zrobic bardzo szybko

Biorac pod uwage ,ze ten sam mr.Grey byl scigany przez policje za sprzedawanie falszywych antykow jako oryginalne ,jego wspomnienia sa rownie autentyczne jak antyki ,ktore dostarczal swoim klientom.
Chcialbym tylko zaznaczyc na zakonczenie ,ze za brak wiary w takie brednie siedzi w wieziniu Germar Rudolf,Ernst Zundel i wielu innych.Za brak wiary w takie bredni dr.Dariusz Ratajaczak z uniwersytetu w Opolu stracil prace .

Ulubionym okrzykiem bojowym holo-falszerzy jest "Nie wolno obrazac naszych zmarlych"
Co w takim razie robia typy w rodzaju MARTINA GREY'A ?Szanuja tych waszych zmarlych?Szczerze watpie.

"Sciana placzu" w Berlinie

This is no joke. Berlin will have it's own Wailing Wall.
A replica of the one in Jerusalem will be built in the foyer of the Jewish Family and Education Centre in Wilmersdorf during restorations, and will be opened on 2. September 2007. It will be made with limestone slabs directly imported from Israel. The wall will be 30m long, only 18m short of the original.

To nie zart .Berlin bedzie mial swoja wlasna "Sciane Placzu".Kopia tej w Jerozolimie bedzie zbudowana w hallu zydowskiego centrum "Rodziny i Edukacjii" w Wilmersdorf,podaczas odnowy tego obiektu, ktory otworzy swoje podwoje 2 wrzesnia br.
Sciana bedzie zbudowana z plyt wapiennych importowanych bezposrednio z Izraela.Bedzia mial dlugosc 30 metrow-tylko 18 metrow ktorsza niz oryginalna


Pisalem to wiele razy ale napisze raz jeszcze : nie mam zadnych powodow aby darzyc specjalna sympatia naszych zachodnich sasiadow.
Historycznie rzecz biorac mam powody aby ich nawet bardzo nie lubic.
Ale odkladajac na bok emocje zwiazane z historia musze stwierdzic: to co zydzi wyrabiaja z Niemcami to skandal.Stopien upodlenia jaki serwuja temu panstwu ,przypomina do zludzenia to co Polacy musieli przelknac w czasie sowieckiej okupacjii.
Co bedzie nastepne?Przymusowa nauka jidysz ?Hebrajski jako drugi jezyk urzedowy?
Ile bedzie kosztowac ta kolejna obelga i kto za nia zaplaci?
Podobne pytanie do tego kto zaplaci za zydowska obelga budowana w Warszawie pod tytulem :"Muzeum Zydowskie"?
Tyle sie pisze o "neofaszystach" w Niemczech.
Noefaszysci? Oni maja swieta cierpliwosc!Gdyby ktos takiego robil z moim krajem to ja juz dawno podkladal byl bomby , a oni cierpliwie to znosza.
Jest tylko male ale: kazdy obrazany ponad miare narod ,predzej czy pozniej wybuchnie.Czyzy to nieustanne prowokowanie mialo to wlasnie na celu?
Po to aby moc ich wtedy totalnie spacyfikowac?
A wtedy "pelna para" ,ta z "komor parowych" zajma sie nami?

Dziecieca intuicja nie klamie

Urodzony w Australii -syn
spytal mnie wczoraj :
Co to znaczy po polsku
"zrobic cos na lewo"?

"Nieuczciwie"-wyjasniam,
"ukrasc " lub "zrabowac"
Okreslenie potoczne
w zargonie ulicy

Nic nie mowi i nagle:
"To czemu,w wyborach
ludzie swoje glosy
ODDAJA LEWICY?"

Zatkalo mnie kompletnie.
Pamietacie Panstwo?
Mowilo sie potocznie:
"zrobil cos na lewo"
"towar do pasera"..

I taka mnie mysl nagle
przewrotna przenika:
Czy ktos slyszal by .."towar"
"poszedl" do Chinczyka?

Stad male przypomnienie
z historii sie przyda:
Ten ..towar..co..NA LEWO..
szedl potem do ..do.do..
...No wlasnie..

I zlowrogo zabrzmialo
nuta jakas swojska..
Przeciez "ONI" to samo
ZROBILI NAM Z POLSKA !

O Eurokolchozie-troche wiecej

"Europa sama nakłada sobie pętlę na szyję


Unia Europejska musi się uwolnić z gorsetu 170 tysięcy stron
niedorzecznych przepisów. A armii urzędników, która dotąd pilnowała ich
przestrzegania, trzeba wreszcie przestać płacić wynagrodzenia. Trzeba im
powiedzieć, że są dorośli i muszą sami znaleźć sobie pieniądze na utrzymanie
- podkreśla brytyjski filozof i publicysta w rozmowie z Piotrem
Zychowiczem

Rz: Czy pana zdaniem istnieje coś takiego jak wspólny europejski
interes?

Roger Scruton: Nie istnieje i dowodów na to było już od dawna sporo.
Ale to, co działo się na ostatnim szczycie w Brukseli, ostatecznie
obnażyło prawdę. Każde państwo ciągnęło w swoją stronę, walczyło o własne
narodowe interesy. Dotyczy to wszystkich krajów, choć wiele z nich
starało się ten fakt ukryć. Podobnie zresztą wyglądało to niemal od samego
początku. Unia Europejska zawsze była używana instrumentalnie przez
jedne państwa jako maszyna do forsowania własnych interesów i osiągania
przewagi nad innymi państwami, uznawanymi za rywali.

Ma pan na myśli Niemcy i Francję?

Tak jak powiedziałem, dotyczy to wszystkich krajów. Ale rzeczywiście
w przypadku Niemiec i Francji jest to szczególnie widoczne.

Nie ma więc szans na nową, wspaniałą wspólną Europę? Czy to tylko
pusta retoryka?

Nie. To nie tylko retoryka. Istnieją bowiem również pewne potężne
środowiska, w których żywotnym interesie leży dalsza integracja. Mam na
myśli część elit, ale przede wszystkim unijną biurokrację z Brukseli,
która żeruje na tym procesie. W dużej mierze dotyczy to Belgów, którzy
widzą, że ich mały kraj nie tylko nic nie znaczy w Europie, ale wręcz
rozpada się na kawałki. Unia to dla nich swego rodzaju deska ratunku.

Niektórzy publicyści twierdzą, że podczas tego szczytu ostatecznie
rozwiał się sen o europejskim superpaństwie, o Stanach Zjednoczonych
Europy. Podziela pan ten pogląd?

Nie. Sen o superpaństwie będzie trwał, dopóki takie będą ambicje
unijnej biurokracji. Takie pragnienia są również silne wśród części elit
politycznych poszczególnych krajów. Dają im bowiem szansę zajęcia bardzo
silnej pozycji, sięgnięcia po władzę bez potrzeby poddawania się
demokratycznym wyborom. Każdy polityk o tym marzy.

Jeżeli jednak większość państw tego nie zechce...

Ale potężni biurokraci chcą! I być może ich koncepcja zwycięży.
Możliwe, że krok po kroku, usypiając naszą czujność, narzucą w końcu krajom
Europy jakąś wspólną konstytucję i zmuszą je do posłuszeństwa. To
największe niebezpieczeństwo, które wcale nie minęło. Nie lekceważmy go.

Ustalono przecież, że nie będzie konstytucji, tylko traktat. Nie
będzie stanowiska unijnego ministraspraw wewnętrznych ani innych atrybutów
superpaństwa.

Proszę przeczytać to, co jest dopisane drobnym drukiem. Te ambicje
nie wyparowały po jednym szczycie. Koncepcja ściślejszej Unii, zapewniam
pana, będzie nadal forsowana. Poczekajmy na ostateczny efekt tego
procesu, zobaczymy, jak rzeczywiście będzie wyglądał ten traktat.

Nie sądzi pan, że głębsza integracja Europy to jedyny sposób na
stawienie czoła rosnącej potędze Indii i Chin?

Jest dokładnie odwrotnie. Aby skutecznie z nimi współzawodniczyć,
musimy najpierw wprowadzić wolne współzawodnictwo w Europie, aby nasze
przedsiębiorstwa nabrały siły. Proces integracji niesie ze sobą
gigantyczne ilości rozmaitych regulacji prawnych i w praktyce powoduje, że
jesteśmy coraz mniej konkurencyjni na globalnym rynku. Obecnie mamy do
czynienia z powrotem do socjalizmu, z przepisami, które krępują ludzką
przedsiębiorczość. Sami zaciskamy sobie pętlę na szyi.

Co więc musimy zrobić, aby sprostać wyzwaniom XXI wieku?

Przede wszystkim uwolnić się z gorsetu 170 tysięcy stron
niedorzecznych unijnych przepisów. Po prostu przestać się wreszcie mieszać do
gospodarki i pozwolić, żeby wyzwolił się naturalny geniusz Europejczyków.

Czym wtedy będzie się zajmować armia unijnych urzędników? Co z nimi
zrobić?

Jak to co? Przestać wreszcie im płacić wynagrodzenia. Powiedzieć, że
są dorośli i muszą sami znaleźć sobie pieniądze na utrzymanie. Należy
również dostarczyć im dużych ilości dobrego wina. Na pocieszenie.

Z tego wniosek, że Unia już nie jest potrzebna?

Zapewne może się do czegoś przydać. Może być na przykład bardzo
dobrym forum, na którym państwa Europy rozmawiają o rozmaitych problemach
kontynentu. Na przykład, jak dbać o wspólne bezpieczeństwo.

Chyba trudno oczekiwać, że Unia Europejska zastosuje się do pańskich
rad...

Wtedy na pewno długo nie pociągnie. Nie można bowiem wiecznie iść
przeciwko ludzkiej naturze. Ale też z załamaniem się tej instytucji
związane jest poważne zagrożenie. Skutkiem upadku Unii mogą być tarcia i
wrogość między poszczególnymi państwami naszego kontynentu. To z kolei może
doprowadzić do blokad ekonomicznych i innych nieprzyjemnych spraw,
które zdestabilizowały Europę w XIX wieku.

Już podczas tego szczytu doszło do tarć między Polską a Niemcami.

Nie dziwię się. Najbardziej niepokojące jest to, że niemieckie
działania podejmowane wraz zRosją mają bardzo często antypolski charakter. To
bardzo nierozważne. W ten sposób prowokuje się bowiem powrót starych
obaw, wywołuje wspomnienia o pakcie Ribbentrop - Mołotow.

Nie ma tu miejsca na europejską solidarność?

Jak już powiedziałem, liczy się tylko interes narodowy. Niemcy
wiedzą, że Rosjanie dysponują gigantycznymi złożami surowców, na których im
bardzo zależy. A to, że używają ich jako broni przeciwko państwom, które
kiedyś znajdowały się w ich strefie wpływu, no cóż...

Dopóki Polska się nie wychylała, wszyscy w Unii klepali nas po
plecach. Teraz, gdy próbujemy prowadzić bardziej samodzielną politykę,
jesteśmy karceni. Do Niemiec, które podczas szczytu również twardo walczyły o
swój interes narodowy, nikt nie ma pretensji. Czy w Unii są równi i
równiejsi?

Niestety tak. Właśnie w taki sposób myślą europejskie elity, choć
oczywiście nigdy otwarcie się do tego nie przyznają. Problem ma jednak
również podłoże ideologiczne. Obecnie w Polsce jest rząd konserwatywny.
Właśnie dlatego europejska biurokracja i elity nigdy go nie zaakceptują i
będą się starały go marginalizować. Tak było z Austrią, a teraz jest z
Polską i do pewnego stopnia z Czechami. Nie ma się zresztą czemu
dziwić. Wynika to z ich naturalnego instynktu. Panicznie boją się
konserwatystów, bo wiedzą, że któregoś dnia mogą oni rozpędzić eurokratów na
cztery wiatry.

Rozmawiał Piotr Zychowicz

Roger Scuruton jest brytyjskim filozofem i publicystą. Jest uznawany
za jednego z najwybitniejszych żyjących konserwatywnych filozofów.
Autor wielu artykułów - publikowanych w czołowych brytyjskich i światowych
gazetach - i książek. Wydał m.in. "Co znaczy konserwatyzm" i
"Intelektualiści nowej lewicy". Wykłada na University of Buckingham"

Wiesci z Eurokolchozu

Ciekawy material z www.zaprasza.net :


"Załączył D. Kosiur

Nowy traktat europejski, na ktory Polska zgodzila sie dzis na ranem, przywrocil najwazniejsze punkty odrzuconego wczesniej projektu konstytucji. Projekt autorstwa Niemiec nie uzywa w nazwie slowa konstytucja, dzieki czemu moze byc ratyfikowany przez panstwa czlonkowskie bez referendow. Ustanawia on m.in. urzedy prezydenta Rady Europy i ministra spraw zagranicznych z wlasnym budzetem i prawem dzialania na arenie miedzynarodowej w imieniu wszystkich czlonkow Unii oraz ogranicznie zakresu prawa weta do spraw zwiazanych z podatkami, bezpieczenstwem i imigracja. System podwojnej wiekszosci wejdzie prawie tak, jak planowano, stopniowo od 2014r, z zakonczeniem jego wdrazania w 2017r. Dla Polski nowy traktat oznacza kolejna erozje mozliwosci decydowania o wlasnych sprawach, i to w bardzo powaznym stopniu. Interesy polskich rolnikow i rybakow nie beda mogly byc wiecej chronione wetem polskich ministrow. System podwojnej wiekszosci pozostawi polskie przedsiebiorstwa bez zadnej mozliwosco ochrony ze strony wlasnego rzadu. Polska nieoczekiwania zrezygnowala ze swego postulatu, by zasade podwojnej wiekszosci zastapic ssprawiedliwszym systemem pierwiastkowym Penrose'a. W zamian za to ustepstwo nie uzyskala, niestety, nic. Z kolei inny wielki oponent nowego traktatu, Wielka Brytania, godzac sie na projekt Angeli Merkel zawarowala dla siebie kilka bardzo istotnych ustepstw. BBC cytuje dzis rano slowa Blaira, w ktorym wyraza on zadowolenie, ze nowy traktat pozostawia Brytanii suwerennosc we wlasnej polityce zagranicznej, systemie sprawiedliwosci i sprawach wewnetrznych. Niejedna brytyjska brew uniesie sie dzis w zdziwieniu na wiadomosc o tak latwym poddaniu sie Polski. Dzisiejszy The Times informuje w artykule redakcyjnym: "Poland caved in after a threat from Germany to conclude an agreement without them and to move on in the next six months to formal treaty negotiations.". (Polska poddala sie po tym, jak Niemcy zagrozily uzgodnieniem tekstu dokumentu bez niej i przystapieniem w ciagu najblizszych 6 miesiecy do formalnych negocjacji traktatu). A wszak jeszcze trzy dni temu komentarz Camilli Cavendish w tym samym Times'ie zatytulowany byl: "Uczmy sie od nieustepliwych Polakow - Brytania musi trzymac sie twardo na berlinskim szczycie". Tomasz J Kazmierski Southampton "

Thursday, June 28, 2007

Obraz starcza za tysiac slow



"Naszym sportowcom nie potrzebny jest zaden doping"





"Zapomnij o tym rupieciu ,ktory sprzedalem ci wczoraj..dzisiaj mam dla ciebie cos specjalnego.."

Komu sluzy Trybunal Konstytucyjny?

Jak to sie stalo ,ze kilku panow w Trybunale Konstytucyjnym ,moze zablokowac i wykoleic ustawe ,ktora mogla by dac polskiemu spoleczenstwu troche swiezego powietrza ,usuwajac stara ,zasiedziala gangrene?

Jak mozna wierzyc w szczere intencje tychze sedziow z trybunalu,skoro swoim dzialaniem przedluzaja oni zywot tych wszystkich ,ktorym zdrowy narodowy organizm na pewno by nie sluzyl.

Jak ustawiony jest system prawny aby do takich sytuacjii nie moglo dojsc powtornie?

Dlaczego ogromny wysilek w doprowadzeniu do sytuacji gdzie zaistniala nadzieja na oczyszczenie naszej narodowej szafy-moze zostac zniweczone przez kilku-przeciez-tylko ludzi?

Dlaczego obrona tych politycznych beztlenowcow czyli tworcow politycznej gangreny tak bardzo lezy na sercu panom z T.K.?

I dlaczego to co zrobili przypomina mi historyczne "liberum veto" ?

Czyby historia naprawde nas niczego nie nauczyla?

A moze nauczyla, tylko po raz kolejny sytuacja pokazala ironicznie ile mozemy zrobic we wlasnym-podobno- kraju.
Hanba.

Sprawa doktora Ratajczaka-cd

Ponizej zamieszczam kopie mojego listu otwartego do Rektora uniwersytetu w Opolu.Zgodnie z obietnica ,jesli otrzymam jakas odpowiedz zamieszcza ja tutaj natychmiast.



Atnn.
Pan prof.Stanislaw Nicieja
Rektor Uniwersytetu w Opolu
Polska

Szanowny Panie Rektorze
Z nawiazaniu do naszej rozmowy telefonicznej, pozwoli Pan,ze pytania ,na ktore niedostalem odpowiedzi w czasie naszej rozmowy telefonicznej ,zadam raz jeszcze.

Postaram sie zrobic to krotko i rzeczowo aby nie naduzywac Panskiego czasu .

Pytanie 1 :DLACZEGO zwolniono z pracy dr.Dariusza Ratajczaka?

1.Jakie byly-konkretnie-bezposrednie powody dla ,ktorych zwolniono go z zajmowanego stanowiska?Brak kwalifikacjii?

Zgodnie z tym co powiedzial mi Pan przez telefon "postawa" dr.Ratajczaka a nie jego poglady byl powodem usuniecia go z Uniwersytetu.

2.Kto podpisal-imiennie-decyzje o zwolnieniu?

3.Co lub kto stoi na przeszkodzie przyjecia dr.Ratajczaka do pracy ,z powrotem?

W czasie naszej rozmowy dal mmi Pan do zrozumienia,ze sprzeciwiaja sie temu blizej nieokresleni "koledzy" dr.Ratajczaka "obawiajac sie jego "postawy".

Jak to rozumiec?

Chcialbym podkreslic tutaj ,ze nie jestem ani krewnym ,ani znajomym dr.Ratajczaka.Moja akcja ma charakter spontaniczny i jest spowodowana kilkoma powodami :

1.Obrona wolnosci slowa

2.Obrona wolnosc w badaniach naukowych.

Nie widze powodu dla,ktorego w wolnuym podobno panstwie mialo by przesladowac sie ludzi za ich przekonania.
W tym wypadku problem jest szczegolnie drazliwy bo dotyczy historyka,ktorego OBOWIAZKIEM jest drazenie sprawy ze wszystkich mozliwych punktow widzenia.

Szokujaca zbieznosc tego jak potraktowano dr.Ratajczaka z tym jak w okresie tzw.prl traktowano tych ,ktorzy nie chcieli oficjalnie popierac oficjalnej wersjii zbrodnii katynskiej -jest uderzajaca nawet pobieznego znawce historii naszego kraju.
Zbieznosc pomiedzy tym jak traktowano tamtych "nieprawomyslnych" z tym jak potraktowano dr.Ratajczaka jest- niestety-rownie szokujaca.
Jako Polak nie moge tego nie zauwazyc.
Nie moge rowniez nie zauwazyc ,ze bez wzgledu na szykany jakie spotykaly POLAKOW broniacych prawdziwej wersjii historii ich wlasnego kraju -prawda wyplynela na jaw.
Podobnie jak wyplynie w przypadkach innych historycznych falszy.
Kogo bedziemy wtedy wyrzucac z pracy?

W czasie naszej rozmowy probowal mi Pan,Panie Profesorze wyjasnic rowniez, ze to "sad" byl glownym motorem w zwolnieniu w/w naukowca.
Czy Pan,jak jego promotor i zwierzchnik , i -domyslam sie- osoba o jakims okreslonym dorobku naukowym ,nie czul sie zobowiazany do obrony zagrozonej wolnosci slowa?Wolnosc do watpienia?Wolnosci do popelniania-jesli nawet-bledow?

Nie jest moim zamiarem dyskutowanie tutaj zasadnosci wszystkich informacjii przemawiajcych za zydowska wersja historii ale pozwole sobie powiedziec jedno: znajac biegla kilka jezykow obcych w tym angielski i niemiecki,w ciagu ostatnich 15 lat zapoznalem sie z wiekszoscia materialow zrodlowych, w tym z zapisami z rozprawy w Norymberdze.
Probowalem rowniez uzyskac dostep do archiwum w Oswiecimiu.

Dyrekcja muzeum ,bez podawania przyczyn odmowila mi tego prawa (sluze odpisem listu jesli trzeba).
Moge z czystym sumieniem powiedziec ,ze w czasie moich "ochotniczych" badanich historycznych nie napotkalem ANI JEDNEGO WIARYGODNEGO DOWODU na to ,ze oficjalna wersja jest prawdziwa.Napotkalem natomiast multum dokumentow, o ktorych oficjalni historiografowie holokaustyczni chcieli by zapomniec bo te, swoja glupota i ewidentnym falszem ublizaja podstawowej nawet logice.

Jakie rozwiazanie proponuje Pan-jako Polak i naukowiec w tej sytuacji: uniwersytet-swiadomie lub nie bral udzial w zaszczuciu niewinnego czlowieka.
W jaki sposob ten sam uniwersytet chce mu te krzywde wynagrodzic?
Napisalem "chce" a nie "moze" celowo.
Chciec to moc.
Kresle sie z uszanowaniem
Jerzy Ulicki-Rek
Sydney

Wednesday, June 27, 2007

Akademicki protest przeciwko zydowskiej presji-podrzucila Jola

Nasza wspolpracowniczka-ochotniczka ,Jola z USA podrzucila nam kopie listu otwartego jaki w obronie swoich kolegow wystosowal inny naukowiec,dr.Matthew Abraham.

http://electronicintifada.net/v2/article7055.shtml

W swoim liscie prof.Abraham nie tylko protestuje przeciwko politycznej presjii wywieranej przez zydowskie lobby na KATOLICKI przeciez uniwersytet, ale rowniez krytykuje otwarcie tych ,ktorzy sie tej presjii poddali.

Szkoda ,ze wtedy gdy uniwersytet w Opolu wyrzucal z pracy dr.Dariusza Ratajczaka za "nieprawomyslnosc",nie znalazl sie polski odpowiednik prof.Abrahama.

Trwa bezkarne mordowanie palestynskich dzieci cz.2

Tego nie pokaza Ci w tzw."wiadomosciach"



Tedy pocisk wszedl w cialo dziecka:




Tedy wyszedl :







Takie jest ,na codzien,oblicze izraelskiej okupacji.
Czy takiej przyszlosci chcesz dla swoich dzieci rowniez?
Jesli plan opanowania Polski powiedzie sie naszym wrogom ,to moze byc TWOJE DZIECKO.


IZRAEL!!!
JEDNEGO NIE TRAFILES !!!

p-ADL-ina donosi: "Matura honoris causa"

W robieniu z igly -widel holo-fantasci nie maja sobie rownych .Rozumiem i wspolczuje troche bo szukanie coraz to nowych wybiegow,aby wyciskac forse z naiwnych to tez swojego rodzaju ciezka praca.
Argumenty i pomysly na poziomie tego ,ktory je wymysla.
Moze dlatego i metody coraz bardziej desperackie i godne pozalowania.
Poniezej (w oryginale) artykul o bylym wiezniu PIECIU obozow koncentracuyjnych ,ktory otrzymal honorowa mature po 20 latach opowiadania amerykanskim dzieciakom o holo-kaustycznych przezyciach.

Co prawda zrobienie matury PO 20 LATACH I TYLKO Z JEDNEGO PRZEDMIOTU nie swiadczy najlepiej o zdolnosciach "ucznia' ale nie badzmy zbyt wymagajacy..Po pieciu obozach..
"Holocaust industry" w najlepszym wydaniu .


Arizona Holocaust Survivor "Graduates" High School




Posted: May 11, 2006

May 5 had always held a single meaning for Holocaust survivor Carl Ofisher.

It was the date of his liberation from the last of the five Nazi concentration camps in which he had been held. Carl Ofisher had survived life in the Lodz ghetto, the camps and three death marches over the course of the war. And then came liberation. He was 19 years old. He had lost his entire family, his innocence and four years of his life.

Przeczytalem raz jeszcze te idiotyczna bzdure i nie moge sie powstrzymac od przetlumaczenia,DOSLOWNIE tych holo-bredni.

"5 maj mial zawsze jedno znaczenie dla bylego wieznia Carla Ofisher'a.
To byl dzien wyzwolenia Carla z ostatniego obozu koncentracyjnego.Poprzednio przebywal w 4 (czterech!) innych.
Carl Ofishe przezyl: getto lodzkie,obozy i trzy "marsze smierci" w czasie trwania wojny.A potem przyszlo wyzwolenie.Mial 19 lat .Starcil CALA swoja rodzine ,swoja niewinnosc i 4 LATA ZYCIA"

Moze podsumujemy : jesli do 1945 stracil CZTERY lata zycia,to znaczy ,ze zaczal je tracic w 1941.W tym czasie PRZEZYL 5 STARSZNYCH obozow,getto i 3 tzw.marsze smierc.
Ide za tym ostatnim marszem i rzeczywiscie :marsz smierdzi!!!
Jesli zaczal od getta w Lodzi to moze by sprawdzic w ktorym roku zlikwidowano getto w Lodzi.
Potem 5 obozow..gdzie,kiedy ,jakie ????
Ktory z obozow wyzwolono 5 tego maja 1945?
Czy w liscie wyzwolonych wiezniow jest Carl Ofisher?
itp itd.
Inflatylnosc tych bredni jest porazajaca.Czy ONI naprawde uwazaja nas za TAKICH IDIOTOW?!




thanks to the students at Marcos de Niza High School in Tempe, Arizona, that date henceforth will forever hold another special meaning for Mr. Ofisher.

On May 5, 2006, Mr. Ofisher was honored by Marcos de Niza High School as an honorary graduate. Mr. Ofisher has been speaking to student groups in Arizona for almost 20 years, often in connection with Holocaust education and awareness activities sponsored by the Arizona Regional Office of the Anti-Defamation League.

Teraz Carl bedzie mial drugi powod aby pamietac 5 maja.Tego dnia otrzymal "honorowa" mature ze szkoly sredniej w Tempe,Arizona.
(Szkoda ,ze nie wiem w ktorej szkole bo wyslalbym im gratulacje z powodu takie "absolwenta") .A swoja droga :jesli Carl mial 19 lat w 1945 ,od zakoczenia wojny minelo 62 lata to Carl Ofisher ma 81 lat.JAK NA KOGOS KTO PRZEZYL PIEKLO W GETTCIE,5 OBOZOW KONCENTACYJNYCH ,TRZY MARSZE SMIERCI ..facet sie dobrze trzyma..


The "graduation" ceremony, which was initiated by the students themselves, attracted a standing-room-only crowd of nearly 500 to the school's auditorium, the site of many of Mr. Ofisher's compelling talks to students. The audience was comprised of students (including the entire senior class in caps and gowns), friends, fellow survivors, members of the governing Board and the Superintendent of the Tempe Unified School District, of the district and the entire staff of the Arizona Regional Office of ADL.

Paul Wieser, Director of ADL's Braun Holocaust Institute, spoke of the high school experiences--including graduation--of which Mr. Ofisher had been deprived as a result of the Nazi occupation of Eastern Europe and campaign of genocide. And he spoke of the impact Mr. Ofisher has had on so many young people, despite his own brushes with evil and the bitterness of his own personal experience.
Paul Wisner (....) mowil o przezyciach ze szkoly sredniej -w tym oczywiscie matury- (:)) -jakie ominely Carla z powodu niemieckiej okupacjii i ludobojstwa(....) Koniec cytatu .

Now May 5th has two very special meanings for Carl Ofisher.

"Od dzisiaj 5 maja bedzie mial DWA specjalne znaczenia dla Carla Ofisher'a".
....A teraz dzieci umyjcie ladnie zabki i idzicie spac..Dobranooc



ADDITIONAL LINKS

• Print This Page
• E-Mail This to A Friend

Napisali do nas: p.Zdzislaw Gromada

Polecam artykuly p.Zdzislawa.Sa nie tylko odbiciem troski o stan kraju i narodu.Prowokuja myslenie glebsze niz jalowa wymiana dzwiekow tak popularna od lat i uchodzaca za dialog.

"POTRZEBA LEPSZEJ DEMOKRACJI"

- publikacje internetowe listopad 2006 – czerwiec 2007

Zdzisław Gromada

W Y D A W N I CT W O S A M I Z D A T

S P I S T R E Ś CI

strona 1. WNIOSEK DO PREZYDENTA RP.......................................................4

2. WIĘCEJ WŁADZY W RĘCE LUDU....................................................7

3. WOJNA MY – ONI I JEJ EFEKTY.......................................................9

4. WYBIERZMY MNIEJSZE ZŁO – LEPSZĄ DEMOKRACJĘ...........11

5. SZWAJCARJA ALBO ŚMIERĆ.........................................................14

6. HURTOWO CZY DETALICZNIE ?...................................................18

7. XXI WIEK – CZAS NA PEŁNĄ DEMOKRACJĘ.............................20

8. MOJE 3 X TAK....................................................................................23

9. NASZA NARODOWA SPÓŁKA Z O. O. ...........................................25

10. POLACY WIECZNIE NIEZADOWOLENI Z SYSTEMU.................28

11. CZY SYSTEM POLITYCZNY RP TO JESZCZE DEMOKRACJA?..30
12. CZY MUSIMY /POWIERZAĆ SWOJE LOSY LUDZIOM CHORYM
NA WŁADZĘ?........................................................................................33
13. NIEZADOWOLONY ELEKTORAT TRAMPOLINĄ DO WŁADZY
DLA NAWIEDZONYCH – PORA Z TYM SKOŃCZYĆ.....................35

14. CAŁA NADZIEJA W NAIWNYCH IDEALISTACH...........................38




1 WNIOSEK DO PREZYDENTA RP

Szanowny Panie Prezydencie RP

Jestem, podobnie jak wielu naszych rodaków, niezadowolony z obecnej sytuacji politycznej w naszej ojczyźnie. Mamy nadmiar igrzysk i niedobory chleba. Szczególnie niepokoją mnie następujące, ciągle pogłębiające się, tendencje:

1. Dla naszych przedstawicieli we władzach ważniejsze są interesy ugrupowań politycznych, aspiracje ich liderów bądź osobiste interesy niż NASZE DOBRO WSPÓLNE.

2. Żaden parlament III RP nie potrafił wyłonić stabilnego rządu zdolnego podejmować niezbędne, niepopularne, strategiczne decyzje.

3. Jak podają oficjalne dane statystyczne 11% Polaków żyje poniżej minimum egzystencji, a 60% poniżej minimum socjalnego, 30 do 70% dzieci w szkole jest niedożywionych.

4. Jak pokazują sondaże 60% naszej młodzieży chce wyjechać na stałe za granicę i wyjeżdżają najbardziej aktywni, z inicjatywą, wykształceni młodzi ludzie.

5. Większość z nas nie wykazuje aktywności obywatelskiej i nie uczestniczy w wyborach, w 2005 aż 60%.

6. Nasze zadłużenie publiczne jest obecnie, po 17 latach funkcjonowania wolnej Polski, wielokrotnie wyższe niż po 44 latach funkcjonowania PRL-u i ciągle gwałtownie rośnie. Zbliżamy się do niebezpiecznego poziomu zadłużenia publicznego wynoszącego 60% PKB.

Korzystam z prawa jakie daje mi itp. 63 Konstytucji RP i proszę Pana Prezydenta o zainicjowanie działań zmierzających do wyeliminowania bądź zmniejszenia w/w zagrożeń. Jak dowodzi ostatnie 17 lat funkcjonowania naszej odmiany demokracji „rozwiązanie” typu: „Zagłosujcie na nas, dajcie nam władzę, a my spełnimy wasze marzenia i rozwiążemy wszystkie wasze problemy” bądź tłumaczenie „Demokracja musi dojrzeć, musimy uzbroić się w cierpliwość”- to puste slogany. Nadzieję na lepsze jutro możemy mieć wyłącznie wtedy gdy będziemy mieć sprawniejszą, uczciwszą, bardziej kompetentną władzę która potrafi zjednoczyć nas wokół idei DOBRA WSPÓLNEGO. Obecnie praktykowana u nas odmiana populistycznej demokracji, z permanentną agresywną kampanią wyborczą, nie pozwala na tanie państwo, wręcz przeciwnie generuje w naszym kraju nadmiernie kosztowne państwo. Zmienić to możemy wyłącznie poprzez zastosowanie sprawniejszej odmiany demokracji. Proszę o poważne rozpatrzenie zastosowania u nas sprawdzonych w praktyce następujących procedur demokratycznych:

Demokracji większościowej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. System ten daje dobre efekty w krajach, które go stosują itp. w USA i Wielkiej Brytanii. Jego stosowanie doprowadza do ukształtowania się praktycznie dwupartyjnej sceny politycznej. Rządy są stabilne, jednopartyjne, bez potrzeby tworzenia uwłaczających, kosztownych i nietrwałych koalicji rządzących.

Demokracji bezpośredniej. System taki jest stosowany z powodzeniem w Szwajcarii. Politycy w tym systemie pełnią rolę służebną i są pod stałą kontrolą obywateli. Każdą ustawę uchwaloną przez parlament na wniosek 100 tys.
obywateli można zakwestionować i poddać pod referendum. Wynik referendum jest wiążący i ostateczny, niezależnie od frekwencji. Osoby nieuczestniczące w referendum „głosują” na „jest mi obojętne które rozwiązanie będzie zastosowane” lub „nie mam w tej sprawie swojego zdania”. Obywatele mają również prawo inicjatywy ustawodawczej i w drodze referendum mogą wprowadzić w życie swoje regulacje prawne bez pytania polityków o ich zgodę.

Wymaganie od kandydatów na polityków do prezentacji obiektywnej oceny swoich kompetencji do pełnienia służby publicznej. Wg tej propozycji każdy kandydat powinien poddać się obiektywnemu sprawdzianowi swoich kwalifikacji do pełnienia funkcji o którą zabiega. Wynik sprawdzianu powinien podać do publicznej wiadomości przed wyborami. Zastosowanie tego projektu promuje kandydatów kompetentnych i zwiększa ich szanse w wyborach. Ten sposób stosuje się z powodzeniem wszędzie poza polityką. Formalne wdrożenie projektu wymaga nowelizacji ordynacji wyborczej. Moim zdaniem możliwa jest obywatelska inicjatywa zorganizowania stosownych sprawdzianów i zaproszenie do udziału w nich, na zasadzie dobrowolności, wszystkich kandydatów. Uczestnictwo i dobry wynik sprawdzianu byłby istotnym atutem kandydata i zwiększałby jego szansę na sukces wyborczy. Wpłynęłoby to korzystnie na jakość parlamentu.

Premiowanie kompetentnych obywateli zwiększeniem ich czynnego prawa wyborczego. Wg obowiązującej ordynacji pozbawieni czynnego prawa wyborczego są osoby małoletnie, przestępcy pozbawieni przez sąd praw
obywatelskich oraz osoby ubezwłasnowolnione. Wszyscy pozostali niezależnie od wykształcenia, umiejętności krytycznej oceny kandydatów i ich programów,
stosunku do prawa itp. mają identyczne czynne prawo wyborcze. Wszędzie poza polityką czynne prawo wyborcze mają wyłącznie ludzie kompetentni. Członkami wszelkich komisji kwalifikacyjnych i konkursowych są ludzie kompetentni do dokonania merytorycznej oceny kandydatów i trafnego wyboru. Wydaje się oczywiste, że poziom wykształcenia świadczy (powinien świadczyć) o umiejętności jego posiadacza do krytycznej oceny kandydatów do władz i ich kompetencji. Wydaje się logiczną propozycja uzależnienienia wagi głosu od formalnego wykształcenia osoby go oddającej itp. głos obywatela z wykształceniem średnim x2, a z wyższym x5. Przywilej wyborczy ludzi z dyplomami powinien zmniejszyć rolę populizmu w kampanii wyborczej oraz będzie dodatkowym bodźcem do zdobywania dyplomów. System wymaga poważnej nowelizacji prawa oraz przewartościowania pojęcia „równość”.

Wierzę, że Pan Prezydent poważnie potraktuje mój wniosek i da nam nadzieję na lepsze jutro.

Zdzisław Gromada

Napisali do nas : p.Maslinski

Gospodarz strony www.victoria.go.pl (jest w naszej kolekcji) przyslal garsc swoich -niewesolych -refleksji:




"Oddaję w państwa ręce artykuł, może chaotycznie napisany, lecz
przyznaję skutek to osobiste wspomnienia i bezsilność.
Bogusław Maśliński


Czarne chmury nad PiS-em.
2007-06-27
Gdy 9 lub 10 tego grudnia odbyło się spotkanie KPN w budynku MZK na starym rynku
w Wrocławiu widziałem wtedy po raz ostatni Tadeusza Jandziszaka. Cześć jego pamięci.
Spotkanie KPN okręgu Dolnośląskiego było organizacyjne.
Euforię z osiągnięć na sali popsułem twierdząc, że jestem z Elbląga i komuchy nie popuszczą.
Przypomniałem Grudzień 1970r, było niedowierzanie.
Podpisano mi delegację, że w imieniu NSZZ „Solidarność” miałem jechać do Gdańska.
Nie dojechałem, ponieważ niedzielę postanowiłem spędzić z rodziną w Morągu.
Po powrocie do Wrocławia nadal z młodymi przyjaciółmi drukowaliśmy był kolportaż.
Pozwoliłem sobie wtedy na artykuł „ Czarne chmury”. Pisałem o próbie dzielenia i prowokowania przez PZPR opozycji przypominając np. pobicie Rulewskiego.
Czy były to prowokacje przecież tzw. solidarność zakazała odwetu w postaci strajków.
Minęły lata i potwierdzenie cytat- "Kulturą" wypowiedź Stanisława Cioska rozmowy z Geremekiem „część wpływowych doradców zrozumiała obecne położenie dalej w paryskiej "Kultury" (na podstawie materiałów Stasi). Geremek miał wówczas prosić władze PRL o wprowadzenie stanu wojennego, co też się stało. Doradcy to przed wszystkim tacy jak Mazowieckiego-Jcek Dikman, Gieremka-Lewartow, Adam Michnik Szetcher , Kuroń- Icek Kordblum.
Co było tym niepokojącym położeniem?
Żydzi bali się coraz większego wpływu KPN i prawdziwych radykalnych działaczy związkowych, którzy podejrzewali tzw. zdradę Gdańska.
Jaki ich stosunek do narodu Polskiego cytat: wywiad z nim H. Krall – Panie profesorze wydaje mi się, że pan niezbyt lubi Polaków? B. Geremek: niezbyt lubię?
Takie określenie jest nieścisłe Ja ich nienawidzę!
Gruba kreska to nie tylko bezkarność setek tyś zbrodniarzy, ale także przyzwolenie na grabież
majątku narodowego.
Co te wywody mają wspólnego z Pisem i czarnymi chmurami?
Minęło dwa lata obecnych rządów i klika PRLu ma małe obawy czy zostanie dotrzymana umowa z Magdalenki, umowa bezkarności.
A więc strajki, zjazd pod fałszywym tytułem „Obrona demokracji” z Aleksandrem Kwaśniewskim ( wyszkolonym przez Sowieckie GRU) Wałęsą i Olechowskim na czele.
Nie zabrakło w/w żydowskich doradców, którym pan Aleksander Kwaśniewski- Sztolman
w 1992r wręczył odznaczenie Orderu Orła Białego Jacek Kuroń, Bronisław Geremek,
Karol Modzelewski, Leszek Kołakowski grupa cyników, oszustów, złodziei, manipulantów.
Za co dostali odznaczenia, to proste towarzysz towarzyszowi Geremek- od 1950 roku był członkiem PZPR, w więc ma potężne zasługi w utrwalaniu zbrodni Stalinowskich jak i potężne szeregi jego pobratyniców.
SLD opluwa obecny rząd na każdym kroku, Pawlak spiskowiec nawołuje do referendum w sprawie odwołania rządu.
Tak panowie z PiSu i koalicji jest tych z bezpieki, spadkobierców walczących o nietykalność setki tyś, są w stanie wasz zmieść.
Czy ci, co na wasz głosowali kiwną palcem w waszej obronie? Wątpię.
Pomoc rodzinie to ulga podatkowa dla rodziny bogatej nie biednej oni nierzadko nie płacą podatków.
Holokaust na narodzie potwierdza szerząca się choroba biedoty, gruźlica.
Bezrobocie likwidujecie poprzez obozy pracy np. LG, przy czym setki mil dajecie takim inwestorom ulg z budżetu kosztem głodujących dzieci.
Można mnożyć wasalstwo wobec najbogatszych i zbrodniarzy np. sędzia Mieczysław Widaj do dzisiaj pobiera 9 tys. zł emerytury za wydanie 106 wyroków śmierci czy to prawo i sprawiedliwość.
Na ulicach słychać jak biedota mówi PiS to Red Bul był obiecał i wyfrunął,
naród został oszukany.
Nie ma suwerenności bez wymiaru sprawiedliwości oraz takie jest młodzieży wychowanie, jakie prawa przestrzeganie.
W ministerstwie sprawiedliwości pracują ci, co wydawali wyroki na opozycję np. minister Kryża.
Czy takim zależy na przestrzeganiu prawa na usuwaniu przestępców w togach za zbrodnie PRL?
Nie, bo sam jest w tym temacie umoczony, buble prawne, jakie przedstawia Ziobro-
Art., 130 § 1 schwytania na gorącym uczynku mogą zarządzić natychmiastową …. nie dłużej niż na miesiąc”. Tak to rygorystyczne prawo.
Na wolności jest 20 tyś przestępców ściganych listem gończym a 25 tyś nie wróciło z przepustki to jest sukces medialnego ministra Ziobro.
Panowie Kaczyńscy to jest wasza pięta Achillesa na niej się przejedziecie.

Czytając prasę Polonijną można coraz częściej się przekonać, że oni też już mają dość.
Dość turystyki senatu np. podkupionego zawodnika z PO, Płażyńskiego który nie ma czasu spotkać się z Polonią dość łgarstwa na temat współpracy i przywrócenia obywatelstwa Polskiego.
A należy im się to z mocy konstytucji.
A takie zdjęcia są coraz częściej dostępne na Polonijnych strona, bo gdzie są wykazy konfidentów wśród Poloni. Czy przy tym stole w Magdalence też zapewniono im nietykalność?


PiS ma wszelkie szanse podzielić los 10 mil związku zawodowego i nie potrzebna prośba
Gieremka-Lewartow o stan wojenny.
Bez dymisji Ziobro weryfikacji wymiaru sprawiedliwości, który toleruje Polskie obozy pracy, właścicieli tychże obozów pracy, nietykalność przestępców w togach to podstawowa przyczyna klęski i wymazania PiS z mapy politycznej kraju.
"Powinniśmy potępić samą myśl, że jedni ludzie mają prawo prześladować drugich. Przemilczając zło możemy spowodować, że powstanie w przyszłości tysiąc razy gorsze, a młodzi ludzie będą przekonani, że zło nigdy nie jest ukarane, a zawsze przynosi korzyści"
Sołżenicyn

Bogusław Maśliński
www.victoria.go.pl

Sprawy dr.Ratajczaka cz.4

Zgodnie z wczorajsza obietnica zadzwonilem dzis rano do Opola majac nadzieje na rozmowe z prof.Stanislawem Niecieja-rektorem uniwersytetu.
Przez chwile obawialem sie ,ze zamiar spali na panewce bo p.rektor byl na jakies naradzie ale udalo mu sie z niej na chwile wyskoczyc aby ze mna porozmawiac.
To co pisze ponizej to tylko ogolny zapis z rozmowy.
Dopiero wtedy gdy otrzymam odpowiedz na list,ktory mam zamiar wyslac jutro bede mogl skomentowac dotychczasowa sytuacje.

Wedlug prof.Nicieji :

.."to nie poglady dr.Ratajczaka przyczynily sie do jego wyrzucenia z pracy ale jego wlasna postawa.Zgodnie z tym co mi powiedziano upor dr.Ratajczaka w obronie jego punktu , widzenia ,jego bezkompromisowsc , spowodowaly ,ze uniwersytet znalazl sie pod obstrzalem wielu srodowisk.
Atakowano personalnie- (zgodnie tym co uslyszalem) rowniez prof.Nicieje .Koledzy dr.Ratajaczaka ,dla dobra uniwersytetu probowali namowic go na "zlagodzenie kursu" ale to nie wchodzile w gre.
Dr.Ratjaczak zlagodzic sie nie chcial.
W zwiazku z tym,poniewaz dobro uniwersytetu bylo wazniejsze niz dobro jednostki ,dr.Ratjczak musial odejsc.
Zgodnie z tym co powiedzial mi prof.Nicieja,dr.Ratajczak : " nie ma "wilczego biletu" ani dozywotniego zakazu pracy na uniwersytetach.Mial ten zakaz tylko na 3 lata.
Tyle tylko ,ze dr,Ratajczak uparl sie ,ze chce pracowac wlasnie na uniwersytecie w Oplu a inne go nie interesuja co z kolei jest nie do przyjecia przez bylych kolegow zwolnionego historyka ,ktorzy nie chca z nim pracowac mojac sie jego nielatwego charakteru."

Nie wypadalo mi na tym etapie zapytac, dlaczego to uniwersytet ze wzgledu na DOBRO UNIWERSYTETU I WOLNOSCI BADAN NAUKOWYCH I PUBLIKOWANIA ICH WYNIKOW ,
nie wpadl na pomysl "zlagodzenia" atakow i szantazu , a skupil sie tylko na "zagodzeniu" dr.Ratajczaka.
Ale te i inne ,doslowne pytania przedstawie w swoim liscie.Bede na bierzaco informowal nasze grono zagladajacych tutaj o tym co w trawie piszczy..

Moj kolega mowil: "To zalezy na kogo sie nadepnie"..

45 zasad zniewolenia albo :"Plan Bermana"

Z kilkudniowym opoznieniem ,bo w skrzynce do ktorej nie zagladam codziennie, znalazlem material podrzucony przez Jaska z Toronto.Cos co trzeba przeczytac.Ja znam go od kilkunastu lat ale pierwsze wrazenie jakie wywarl na mnie ten diabelski zapis nie maleje.




"BÓG - HONOR - OJCZYZNA

Raport Specjalny

Polonijne Stowarzyszenie Patriotów Narodu Polskiego w Kanadzie
E-mail : jasiek@sprint.ca
Wspomagajmy siebie – Sercem, Modlitwą i Czynem –
Jezus Chrystusa oddał swe Życie za nas wszystkich na krzyżu.

Ile razy będziesz wybierał tymczasowe żydowskie rzady w Polsce?

Stenogram z Tajnego Referatu tow. Jakuba Bermana wygłoszonego na posiedzeniu Egzegutywy Komitetu
Żydowskiego w kwietniu 1945 r.

Ścisle tajne...TYLKO DLA ZYDÓW

ŚCIŚLE TAJNE Instrukcja Nk/003/47
Żydowski scenariusz zniewalania pañstw i narodów. Namiestnicy moskiewscy musieli je przestrzegac pod rygorem natychmiastowego wezwania do Moskwy lub gułagowej banicji. Egzemplarz tego scenariusza znajdowal sie m.in. w Belwederze, do wiadomości Bieruta, Bermana i najbliższego zydowskiej kliki. Tam właśnie zginał!...
Posiadamy kopiê tego unikalnego najtajniejszego żydowskiego dokumentu.

Przejdźmy do lektury tego dokumentu
Wierne tłumaczenie z oryginału rosyjskiego
Sciśle tajne Moskwa 2 VI 1947r.
Instrukcja Nk/003/47

1. W gmachu ambasady nie należy przyjmować żadnych informatorów terenowych rekrutujących się z krajowców. Spotkania z tymi ludźmi organizują nasze służby specjalne w miejscach publicznych. Informacje przyjmuje ambasada za pośrednictwem naszych służb specjalnych.

2. Należy szczególnie zadbać o to, aby nie było żadnych kontaktów między naszym wojskiem a ludnością cywilną kraju. Niedopuszczalne jest składanie wizyt w domach
krajowców przez naszą kadrę oficerską, ani nawiązywanie kontaktów przez naszych żołnierzy szeregowych z miejscowymi kobietami, ludnością lub żołnierzami krajowców.

3. Przyspieszyc likwidację krajowców zwiazanych z KPP, PPS, Walterowców, KZMP, AK, BCH i innych ugrupowañ, które powstały bez naszej inspiracji.
Wykorzystac w tym celu fakt zbrojnej opozycji.

4. Dopilnować aby do wszystkich akcji bojowych, w pierwszej kolejnosci kierowano żołnierzy, którzy przed wstąpieniem do Armii Kościuszkowskiej przebywali na naszym terytorium. Doprowadzić do ich całkowitej likwidacji.

5. Przyspieszyć zjednoczenie wszystkich partii w jedną organizację i dopilnować, aby wszystkie kluczowe stanowi-ska obsadzone były przez ludzi zatwierdzanych przez
nasze słuzby specjalne.

6. Doprowadzić do połączenia całego ruchu młodzieżowego w jedną organizację, a stanowiska od szczebla powiatowego wzwyż przez ludzi zatwierdzonych przez nasze służby specjalne. Do czasu zjednoczenia zlikwidować znanych przywódców harcerstwa.

7. Spowodować i dopilnować, aby delegaci wyznaczeni na zjazdy partyjne nie zachowali mandatów na okres kadencji wybranych przez siebie władz partyjnych, w żadnym wypadku delegaci nie mogą zwoływać posiedzeń między zakladowych. W razie konieczności zwołania takiego posiedzenia nalezy wyeliminowac ludzi, którzy wykazali się aktywnoscią w wysuwaniu koncepcji i postulatów. Na każdy następny zjazd wybierać nowych kandydatów, tylko wytypowanych przez nasze służby specjalne.

8. Należy zwrócić baczną uwagę na ludzi wyrózniajacych się zmysłem organizacyjnym, umiejącym sobie zjednać popularność. Ludzi takich należy pozyskać, w razie odmowy
nie dopuszczać do wyższych stanowisk.

9. Doprowadzić do tego, aby pracownicy na stanowiskach pañstwowych ( za wyjątkiem służb ścigania i pracowników przemyslu wydobywczego) otrzymywali niskie pobory. Dotyczy to szczególnie służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwosci, oswiaty i kierowników róznych szczebli.

10. Do wszystkich organów wladzy i większych zakładów pracy wprowadzic ludzi współpracujących z naszymi służbami specjalnymi (bez wiedzy władz krajowych).

11. Należy zwrócić szczególną uwagę, aby prasa krajowców nie podawała sumarycznych ilości i rodzajów towarów wysyłanych do ZSSR. Nie można to również nazwać handlem. Należy dopilnować, aby prasa krajowa podkreślała ilość towarów wysyłanych przez nas do Polski, ale wspominała że to w ramach wymiany handlowej.

12. Wpłynąć na władze krajowe, aby nabywcy ziemi, gruntów i parceli nie otrzymali aktów własności, a jedynie akty nadania.

13. Ukierunkować politykę w stosunku do rolnictwa indywidualnego tak, aby prowadzenie gospodarstwa stało siê nieopłacalne , a wydajność jak najmniejsza. W następnej kolejnoœci przystąpić do kolektywizacji wsi. W razie wystąpienia silniejszej opozycji należy zmniejszyć dostawy środków produkcji dla wsi i zwiększyć powinności dla państwa. Jeżeli to nie pomoże spowodować, aby rolnictwo nie dawało pełnego pokrycia potrzeb żywnościowych kraju i oprzeć wyżywienie na imporcie.

14. Spowodować, aby wszystkie zarządzenia i akty prawne, gospodarcze, organizacyjne (z wyjątkiem wojskowych) nie były precyzyjne.

15. Spowodować, aby dla każdej sprawy powoływano kilka komisji, urzêdów, instytucji społecznych, ale żadne z nich nie powinno mieć prawa podejmowania ostatecznej decyzji bez konsultacji z pozostałymi. (Nie dotyczy przemysłu
wydobywczego).

16. Samorządy w zakładach pracy nie mogą mieć żadnego wpływu na kierunek działania przedsiębiorstw. Mogą one zajmować siê jedynie sposobem wykonywania zleconych zadań.

17. Związki zawodowe nie mogą mieć możliwości sprzeciwu wobec poleceñ dyrekcji. Obciążyć związki inną pracą, jak organizowanie wczasów, zaopatrzenia, działalności rozrywkowej i oświaty, wycieczki oraz rozprowadzanie atrakcyjnych towarów, potwierdzanie opinii i decyzji władz politycznych.

18. Należy spowodować, aby awansowano tylko tych pracowników, którzy wzorowo wykonują przydzielone im zadania i nie wykazują skłonności do analizowania spraw nie wychodzących poza te działania.

19. Krajowcom na stanowiskach partyjnych pañstwowych i gospodarczych należy stworzyć warunki do działania, które będą kompromitować ich w oczach podwładnych i wyborców i zamykać im powrót do tych środowisk z których pochodzą.

20. Kadrze oficerskiej rekrutującej siê z krajowców można powierzyć odpowiednie stanowiska pod warunkiem, że są tam już nasze służby specjalne.

21. Otoczyć szczególnym nadzorem ilości amunicji do wszelkich rodzaji broni z każdego arsenału akcyjnego i ćwi-czeñ w ostrym strzelaniu, prowadzić swoiste rozliczenie.

22. Objąć szczególnym nadzorem wszelkie laboratoria i instytucje naukowo badawcze.

23. Należy zwrócić szczególną uwagę na ruch racjonalizatorski i wynalazczy, rozwijać go i popierać, ale wszystkie odkrycia dokładnie rejestrować i zapisywać,
przekazywać do centrali. Dopuszczać do realizacji tylko te wynalazki, które przydatne są w przemyśle wydobywczym, wstêpnej obróbki i określone w specjalnej instrukcji.
Nie mogą być realizowane te odkrycia, które mogłyby doprowadzić do wzrostu produkcji kosztem ograniczenia wydobycia surowców lub zaniechania zalecanych działañ. W wypadku głównych odkryć, spowodować ich sprzedaż za granicê. Nie dopuszczać do publikacji zawierających wartości i opisy wynalazków.

24. Spowodować zakłócenie w punktualności transportów (z wyjątkiem transportu określonego w instrukcji NK 552-46).

25. Inspirować zwoływanie narad środowiskowych i problemowych, zbierać stawiane tam wnioski i propozycje, rejestrować wnioskodawców, a realizować linię określoną w instrukcjach.

26. Spopularyzować wywiady z ludźmi pracy na aktualne problemy produkcyjne, w których zawarta jest krytyka przeszłości lub lokalnego bałaganu, ale nie doprowadzić
do likwidacji przyczyn krytykowanych zjawisk.

27. wystąpienia publiczne władz krajowców mogą zawierać akcenty narodowe i historyczne, ale nie mogą prowadzić do zjednoczenia ducha narodu.

28. Zwrócić baczną uwagę, czy w odbudowywanych i nowych większych miastach i osiedlach nie budowano nowych ujęć wodnych niezależnych od głównej sieci
wodociągowej. Stare ujęcia wodne i studnie uliczne systematycznie likwidować.

29. Przy odbudowie i rozbudowie przemysłu dopilnować, aby ścieki przemysłowe spływały do rzek mogących stanowić rezerwuary wody pitnej.

30. Mieszkania w nowych osiedlach i odbudowywanych miastach nie mogą zawierać dodatkowych pomieszczeñ pozwalających na hodowlę inwentarza lub gromadzenia
żywności na dłużej i w większych ilościach.

31. Spowodować, aby prywatne przedsiębiorstwa i rzemieślnicy otrzymywali surowce i urządzenia nie pozwalające na produkcjê artykułów dobrej jakości, a cena
tych produktów powinna być wyższe od podobnych wytwarzanych przez pañstwo.

32. Doprowadzić do maksymalnej rozbudowy administracji biurowej wszystkich stopni. Można dopuścić krytykę działalności administracyjnej, ale nie wolno pozwolić na jej zmniejszenie ani sprawną pracę.

33. Należy dopilnować wszystkich planów produkcyjnych w przemysłach wydobywczych i w działaniach określonych odpowiednimi instrukcjami i nie wolno dopuścić do wykonania zaopatrzenia rynku krajowego.

34. Szczególnej obserwacji poddać Kościół i tak ukierunkować działalność ośwoatowo-wychowawczą, aby wzbudzić powszechny wstręt do tej instytucji.
Objąć baczną uwagą i kontrolą kościelne drukarnie, archiwa, biblioteki, kazania, kolędowania (ostatni przykład to co powiedział ks. Jankowski, kapusie Żydy roztrąbili
na cały świat, nie to, że prawda tylko, że antysemityzm) treści nauk religijnych oraz obrzêdy pogrzebowe.

35. W szkolnictwie pañstwowym, zawodowym, a szczególności w szkołach średnich i wyższych, doprowadzić do usunięcia nauczycieli cieszących się powszechnym autorytetem i uznaniem. Na ich miejsce wprowadzać ludzi mianowanych.
Doprowadzić do zerwania korelacji między przedmiotami, do ograniczeń wydań źródłowych, do usunięcia z szkół średnich łaciny, greki, filozofii ogólnej i genetyki.
W historii nie można podawać, co który władca chciał zrobić lub zrobił dla kraju, trzeba natomiast ukazywać tyraniê królów oraz walki uciemiężonego ludu. W szkolnictwie zawodowym doprowadzić do wąskich specjalizacji.

36. Inspirować organizowanie imprez pañstwowych związanych z walką krajowców z zaborcami (z wyjątkiem zaboru rosyjskiego), szczególnie z Niemcami i walkę o
socjalizm.

37. W publikacjach krajowych nie dopuszczać opracowań traktujących o krajowcach przebywających w naszym pañstwie do rewolucji i w czasie II wojny światowej.

38. W razie powstania organizacji popierającej sojusz z naszym państwem, ale zmierzającej do kontroli działalności gospodarczej oficjalnych władz kraju, należy natychmiast podjąć działalność (niezależnie od władz kraju) obciążając te organizacje tendencjami nacjonalistycznymi i szowinistycznymi. Formy działalności :
Burzenie naszych pomników i cmentarzy (obecnie podpalona Synagoga), publikowanie ulotek wyszydzających nasz naród, naszą kulturę, sens zawartych układów. Do prac
propagandowych angażować krajowców i wykorzystywać istniejącą nienawiść do nas.

39. Zadbać o budowę i rozbudowę mostów, dróg i licznych połączeń, aby w razie konieczności interwencji wojskowej można było szybko i z każdej strony dotrzeć do punktu oporu czy koncentracji sił opozycji.

40. Pilnować, aby aresztować przeciwników politycznych. Rozpracować przeciwników z autorytetem wśród krajowych narodowców. Likwidować w drodze tzw. zajęć sytuacyjnych przypadkowych, zanim staną się głośnymi lub aresztować ich wcześniej za wykroczenia kryminalne.

41. Nie dopuszczać do rehabilitacji osób skazanych w procesach politycznych. W razie konieczności rehabilitacji, można ją przeprowadzić pod warunkiem, że sprawa
będzie uznana za pomyłkę sądową, bez wszczynania docho-dzenia i stawiania przed sądem winnych pomyłki (sędziów, świadków, oskarżycieli, informatorów).

42. Nie wolno stawiać przed sądem ludzi na stanowiskach kierowniczych obsadzanych przez partię, którzy swą działalnością spowodowali straty lub wywołali niezadowolenie wśród podwładnych. W sytuacjach drastycznych należy ich odwołać ze stanowisk i przenieść do innych miejscowości na stanowiska równorzędne lub wyższe. W skrajnych sytuacjach ulokować na stanowiskach kierowniczych i traktować jako rezerwę kadrową do późniejszej wymiany.

43. Ogłaszać publicznie procesy ludzi ze stanowisk kierowniczych (wojsko, minister, główne urzędy, szkolnictwo) oskarżonych o działalność przeciw ludowi, przeciwko socjalizmowi, przeciwko indrustalizacji. Będzie to powodować czujność mas pracujących.

44. Dbać o wymianę ludzi na stanowiskach roboczych przez dopuszczenie do tych funkcji ludzi z awansów mających najniższe kwalifikacje (ostatni przykład to BOLEK -
WAŁĘSA, który od Żydostwa zachodniego otrzymał nawet tytuły profesorskie, skąd my to znamy, 40-50 lat wcześniej za chwalenie Stalina też można było zbierać tytuły i
awansować).

45. Spowodować napływ do szkół wyższych pochodzących z najniższych grup społecznych, którzy nie wykazują zainteresowań zawodowych, a tylko chęć zdobycia
dyplomu.


Ten zbrodniczy scenariusz był realizowany z całą bezwzględnością, wiernością jego zasadom. Analizując go punkt po punkcie, każdy z nich egzemplikując tysiącami przykładów rozpisanych na cztery tysiąclecia, można napisać całą historię polityczną i gospodarczą powojennej Polski. Jeżeli niekiedy pojawiły się jakieś praktyczne odstępstwa, to były one nieznaczne, lokalne, przystosowane do czasu i do okoliczności.
Przyspieszyć likwidacjê krajowców związanych z KPP, PPS, Walterowców, KZMP, BCH i innych ugrupowañ... i likwidować. Kapepowcy funkcyjni zostali wystrzelani już
przed wojną w sowieckich czystkach. Ocaleli ci, którzy dostali się do Sowłagru już w czasie wojny. Kapepowcy krajowi, owe masy dołowe nigdy nie byli groźni dla systemu. Rozbić należało PPS, a wraz z nią wszystkie partie, zwłaszcza Polskie Stronnictwo Ludowe. Krwawa rozprawa z ich liderami trwała w tym samym czasie kiedy redagowano tę instrukcję. Walterowiec - K. Świerczewski, symbol czerwonej Hiszpanii, agenturalnego internacjonalizmu - zginie w Bieszczadach od kul UPA i dopiero 40 lat póżniej w telewizji pokażą jego zachowanego w muzeum munduru – z wyraźnym śladem pchnięcia bagnetem. Krwawa rozprawa z partiami politycznymi była propagandowo ułatwiona, gdyż konsekwentnie wiązano ją z faktyczną opozycją zbrojną.

Jeszcze nikt z przywódców tych partii nie przypuszczał ich rychłego końca, kiedy instrukcja mówiła: Przyspieszyć zjednoczenia wszystkich partii...To znaczy:
zlikwidować wszystkie, a PARTIĘ NAZWAĆ SOWIECKĄ AGENTURĄ - PPR, przemianowaną wkrótce na PZPR.
Rozbić ruch młodzieżowy, zwłaszcza przedwojenne harcerstwo: i stało się,....harcerstwo zostało zlikwidowane. Na jego miejsce wprowadzono indoktrynującą, ateizującą atrapę, obcą katolickiemu duchowi polskiej młodzieży.
Apogeum tych niszczycielskich działañ przypadło na lata 1949-1952 i w tym właśnie okresie więzienia zapewniły się liczbą ponad 5000 tysięcy młodzieży licealnej, wyaresztowanej i skazanej za przynależność do ponad 500 tajnych organizacji szkolnych. Skazanych na najcięższe wyroki kierowano do wiêzieñ o zaostrzonym re¿imie - Wronek, Rawicza, Strzelec Opolskich. Wiêkszość ulokowano w młodzieżowym obozie koncentracyjnym Jaworzno, byłej filii niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

Punkt 7, to mistrzowska socjotechnika pozorowania życia partyjnego. Szeregowi członkowie partii, to masa posłusznych pionków, „użytecznych durniów”, którym
stwarza się pozory współrządzenia, zakładem pracy, wsią, gminą, miastem, powiatem, województwem, krajem. Mają prawo krytykować, ale tylko niedociągnięcia i bałagan
lokalny, drobne nadużycia i kradzieże „demaskować” ale przede wszystkim czujnie wypatrywać wrogów „demokracji” i reakcjonistów. Nie wolno im wkraczać w zakres spraw systemowych, uogólniać. Dostrzegających istotę zła, zdolnych do politycznych syntez bezwzględnie eliminować z życia załóg, zespołów, partii: eliminować ludzi, którzy wykazali siê aktywnością w wysuwaniu koncepcji i postulatów...

Zachowując pozory demokratycznych wyborów na wszystkich szczeblach, dopilnować, aby awansowali tylko posłuszni, bierni, mierni, a w pierwszej kolejności agenci systemu: „wytypowani” przez nasze służby specjalne. Wybrani do władz, na zjazd czy na inną akcjê, nie powinni zachować swych mandatów na następną kadencjê w przeciwieñstwie do naszych agentów, którzy mają zagwarantowaną stałą obecność w systemie. Stąd brała siê potem elitarna grupa delegatów na wszystkie kolejne zjazdy partii.

Punkt 8. wyróżniających się w każdej dziedzinie, inteligentnych, aktywnych, posiadających zmysł organizacyjny albo podporządkować, albo odsunąć na boczny tor, jeżeli zaczynają myśleć oddzielnie i czynią użytek ze swego krytycyzmu.

Punkt 10: we wszystkich organach władzy, ich szczeblach i komórkach, mają rezydować agenci systemu. Mają to być dwa rodzaje agentów - służb specjalnych, oraz własnych czyli sowieckich, niezależnych i nieznanych Bezpiece krajowców.

Punkt 11: staranne przestrzeganie nakazu rabunkowej exploatacji bogactw naturalnych krajowców. W kilku innych punktach instrukcji stawia siê zielone światło szczególnie
jednej, ważnej dziedzinie przemysłowi wydobywczemu. Wyłącza siê go z licznych zakazów obowiązujących w innych dziedziny gospodarki krajowców. W dążeniu do
maksymalizacji wydobycia kopalin, zwłaszcza wêgla, cała infrastruktura górnictwa i transportu musi być podporządkowana tym preferencjom. Jeżeli w jednym z punktów instrukcji mówi się do świadomego zakłócenia transportu, to z tej zasady ma być wyłączony transport węgla.
Rolnictwo: Celem ostatecznym jest upañstwowienie ziemi rolników. Parcelacja ziemi dworskiej była oszustwem obliczonym za pozyskanie masy chłopskiej, stanowiącej
wówczas 70% społeczeñstwa, a przy tym bazê ruchu oporu. Wrêczono chłopom bezwartościowy akt nadania, a nie akty notarialne. Kilka lat później rozpocznie siê przymusowa kolektywizacja, wykreuje siê kułaka-wroga sabotującego postêp na wsi, magazynującego zboże i żywność w celu spekulacji.
Wiêzienia zapełnią ponad 200 tys. nieszczęśników, którzy nie byli w stanie i na czas i nakazanej ilości dostarczyć obowiązujących dostaw. W dążeniu do likwidacji rolnictwa indywidualnego, poprzez system niskich cen i ograniczeń, spychano gospodarstwo chłopskie w nieopłacalność.

Punkty 14 - 15: wszystkie akty prawne, zarządzenia, powinny być nieprecyzyjne, dopuszczając dowolność interpretacyjną. Każda sprawa powinna znajdować siê w gestii kilku komisji, urzędów instytucji, ani jedno z tych ogniw nie mogło podjąć decyzji ostatecznej. Decyzje należą do przedstawicieli agentury i partii. I znów: nie dotyczy przemysłu wydobywczego.

Punkty 17 - 16: - Samorządy i związki zawodowe to pozorowane, bezwolne przybudówki. Nie mają nic do powie-dzenia o losach zakładu i załogi, o kierunkach i organizacji produkcji, itp. Związki zawodowe mogą rozprowadzać wśród załóg ziemniaki na zimê, bilety do teatru i kin, przydzielać skierowania na wczasy. Nie wszystkim zresztą - tylko według własnego klucza. Ruch racjonalizatorski rozwijać i popierać (pkt 23), ale cenne pomysły kierować do centrali i nie wdrażać je w zakładach macierzystych. Dopuszczać do realizacji pomysły tylko przydatne w przemyśle wydobywczym. Wynalazki o randze odkrycia naukowego lub technicznego natychmiast kierować „za granicę” czyli do ZSSR.

Punkt 27: szczególnie ważny, choć ogólnikowy - tępić wszystkie próby konsolidacji ducha narodu.
Punkty 28 - 29 mają charakter więc zbrodniczy. Zabraniają budowy lokalnych ujęć wodnych, stare ujęcia włącznie ze studniami nakazują likwidować. Wszystko kierować do jednego wspólnego. Dlaczego? Aby w razie potrzeby można było sparaliżować miasto zniszczeniem dostaw wody pitnej!

Punkt 31: systematycznie niszczyć rzemiosło i wszelką inicjatywę prywatną. Wszelkie koncesje w tej dziedzinie będą w następnym dziesięcioleci uzależniane od agenturalnej współpracy rzemieślnika z Bezpieką, co dotyczyło także sklepikarzy, restauratorów oraz taksówkarzy, a na koniec handlarzy dewizami.
Zaopatrzenie rynku (pkt 33) ma zawsze balansować na granicy niedostatku, permanentnego braku dostaw podsta-wowych towarów. Ma to zaprzątać uwagę obywatela pochłaniać jego zbędny czas, absorbować myśli, inicjatywę, kierować je na stałe kombinowanie, gdzie i jak co kupić. Surowo dopilnować realizacji planów wydobywczych, natomiast nie wolno dopuszczać do wykonania zaopatrzenia rynku krajowego. Oznacza to, że rynek wydobywczy nie jest rynkiem krajowym, tylko kolonialnym monopolem okupanta.

Punkt 34: Wojna z Kościołem - ten zapis stanie się dosłowną w jego brzmieniu, istotą tajnych dyrektyw politycznych oraz zaleceñ Bezpieki. Jest on rekapitulacją głównych kierunków wojny z Kościołem: obserwacja i inwigilacja, oświata i wychowanie szkolne ukierunkowane na budzenie powszechnego wstrętu do tej instytucji, pełny nadzór nad drukarniami, archiwami kościelnymi, a także nad kazaniami, nauką religii.
Wojna administracyjna z Kościołem to niezliczone szykany i utrudnienia w administracyjnym funkcjonowaniu Kościoła, parafii księży.

Punkt 35, najbardziej rozbudowany, ale też najważniejszy w wojnie duchowej z narodem. Po pierwsze - usuwać nauczycieli z autorytetem, niepokornych. Usuwać z
nauczania wiedzę historyczną , grekę, łacinę filozofię, co wyjałowi świadomość z tradycji humanistycznej, głęboko osadzonej w polskości i wierze. W praniu mózgów i
tradycji, preferować walkę z Niemcami i walkê o socjalizm.
W punkcie 38 odnajdujemy potwierdzenie nakazu prowokacji jako metody i pretekstu do eskalacji prześladowañ: burzyć nasze (sowieckie) pomniki, cmentarze, publikować ulotki wyszydzające nasz naród (zlepek podbitych narodów pod kierownictwem żydowskim) naszą kulturę, sens zawartych układów; wykorzystywać istniejącą nienawiść do nas. Agenci wprowadzeni do organizacji, zwłaszcza młodzieżowych, mieli nakaz eskalacji działañ, radykalizacji pogromów. W kolejnych „przewrotach”, jak marzec 1968, grudzieñ 1970 i wreście w czasach ”Solidarności”, metoda prowokacji zawsze święciła tryumfy. Dziwni „manifestanci” miotali wezwania do szturmów na Komitety i siedziby Bezpieki. Nie wiadomo czyje ręce wyrzucały kamienie, kto demolował sowieckie pomniki, nagrobki, a dzisiaj podpala synagogi; - te same służby w rękach żydowskich!!! wg. zmodernizowanej opcji tj. z pro-sowieckiej na pro-Brukselską, gdzie Polska ma wejść na kolanach jako kolonia żydo-niemiecka, ale pozba-wiona majątku narodowego, i surowców naturalnych, armii, przemysłu zbrojnego, fabryk i zakładów pracy.

Trzy kolejne punkty instrukcji: 40, 41, 42,to sposoby rozprawy z opozycją:

a) Nakaz aresztowań przeciwników politycznych, zwłaszcza o dużym autorytecie wśród narodu.
b) Mordować skrycie, w tzw. zajęciach sytuacyjnych, przy „ucieczkach” albo metodą „samobójstw”.
c) Dyskredytować ich pod pretekstem wykroczeñ o charakterze kryminalnym.
d) Nie dopuszczać do rehabilitacji. I na odwrót - członków i funkcjonariuszy reżimu, z partii i Bezpieki, tolerować w najcięższych nawet wykroczeniach. W ostateczności
przenosić na równorzędne stanowiska. w skrajnych wypadkach lokować ich na stanowiskach niekierowniczych i traktować jako rezerwê kadrową do późniejszej wymiany.

Tu również bez trudu można wykazać ponadczasowy uniwersalizm tej dyrektywy:
partyjni dygnitarze, kryminaliści z sejmu i senatu od 1993 - 1995, którym wykazuje się ewidentne bilionowe przestêpstwa finansowe i gospodarcze, pozostają bezkarni, a sejm przez nich reprezentowany odrzuca kolejne wnioski o zdjęcie immunitetów poselskich z takich przestępców. Ale czy można się temu dziwić skoro agentura jawna „sowiecka” postanowiła zmienić orjentację na pro-brukselską, porzednio zagrabiając własność prywatną Narodów, potem przez scenariusz „Solidarności” która była przez nich kontrolowana i prowadzona na orjentację Amerykańsko-Brukselską, ale pod warunkiem, że zagrabił WŁASNOŚĆ NARODOWĄ (w formie majątków narodowych, byłych demoludów). Czy ktokolwiek normalnie myślący już nie pamiêta tych samych ludzi, którzy są obecnie u steru władzy, ich kwik zarzynanej świni, na temat zgniłego zachodu, i pozorowanej walki, dzisiaj raptem doznali objawienia i okradli te narody, poprzez, rzekomą opozycję zainscenizowaną do spółki ze służbami zachodnimi, zachód synonim wolności, który nie popiera zniewolonych narodów, lecz mafie, które mają otworzyć granice tych krajów, w celu zaprowadzenia NOWEGO PORZĄDKU ŚWIATA, z rządem masonów w Brukseli, z jedną religią zjudaizowaną przez nich, spod znaku cyrkla i ekierki. Gdzie nie bêdzie miejsca dla Katolików, którzy również jak za czasów zamordyzmu radzieckiego w rękach żydów, tępili chrześcijaństwo i wszelkie inne religie. Dzisiaj mamy Tych Nawiedzonych Intelektualistów obżartch zrabowanym majątkiem Narodowym, do spółki z byłą jawną agenturą RAZEM kwicząc PRZEKRZYKUJĄC SIĘ w jednym chórze....
DO NATO, DO UNII EUROPEJSKIEJ;...DO NATO, DO UNII EUROPEJSKIEJ;...DO NATO DO UNII EUROPEJSKIEJ;...DO NATO DO UNII EUROPEJSKIEJ;.... i tak w kółko do obłędu, a dlaczego!?.... bo szajka tych międzynarodowych zbirów i zbrodniarzy drży o swój stan posiadania, gdzie tylko dzisiaj NATO I KONSTYTUCJA Narodów Zjednoczonych Europy Zachodniej Może im zapewnić ich stan posiadania do spółki z finansjerą ponadnarodową zakłada
NOWY PORZĄDEK ŚWIATA.

Dziedzicząc POLSKĘ ZBIRÓW, obecnie RZĄD ZŁODZIEI dziedziczą także jej metody. Dwa ostatnie punkty instrukcji nakazują preferowanie MIERNOT, wysuwanie na stanowiska kierownicze ludzi bez wykształcenia, bez kompetencji, bez kwalifikacji zawodowych ale pewnych, sprawdzonych w serwilizmie, zdradzie, tajnej współpracy z okupantem.
Nieodparcie narzuca się podczas lektury tej instrukcji, jej wewnêtrzna ludobójcza spójność z programem hitlerowskiej eksterminacji narodu polskiego. Jej dyrektywa brzmiała:

SCHLUSS MIT POLEN!!!...... (koniec z Polską): KIEROWNICZE WARSTWY NARODU POWINNY BYĆ UNIESZKODLIWIONE!!!.....

Zwycięski hitleryzm, w jego programie zwanym „Ost des Reischsurers SS”, zamierzał przesiedlić około 16 mln. Polaków dokładnie tam, gdzie Stalinizm skierował już
ponad półtora miliona Polaków Kresowych - Syberię. Sowieckie ludobójstwo i rozmiary deportacji nie musiały posuwaæ siê do tak monstrualnych wędrówek ludów.
Wystarczyła pełnia władzy na miejscu, w podbitym kraju, genialnie upozorowana na normalność, Między innymi dlatego Sowieckie Imperium zła było i pozostało
niedoścignioną, najdoskonalszą emanacją systemu zbrodni i ludobójstwa. Ponurą istotą tego fenomenu rozumieli tylko ci, którzy doświadczyli go na własnej skórze.
Uciszony został również swój, który przejrzał ją bez złudzeń żydowski poeta Osip Mandelsztam, zamordowany w łagrach, za próby otwarcia oczu swoim ziomkom Żydom.



D Z I Ę K U J E M Y B O G U
ZA RADIO MARYJA
Wspomagajmy wszyscy Radio Maryja które do naszych serc wreszcie zawitało na falach AM 1320. Wspomagajmy go bo jest to dla Nas Narodu Polskiego Dar Boży
-choć jednego dolara na konto 55213 w Credit Union w Toronto.

Przeczytaj i daj przeczytać innym. "

Jaki las taka partyzantka...

Przegladajac forum p.Michalkiewicza zauwazylem ,ze sa nowe wpisy w temacie dotyczacym moje osoby.
Pochwaly pomijam bom skromny (?) ale chcialbym zacytowac wszystkim tu zagladajacym cos co jest unikalne.
I prosze mi wierzyc ,ze pisze to bez zlosliwosci.
Jest to tragiczne bo wierze ,ze pisze to mlody czlowiek ,ktory ma naprawde najlepsze intencje.
Co ten wpis mowi o stanie umyslow mlodego pokolenia , o stopniu oglupienia i rozbrojenia moralnego potencjalnego przeciwnika-ocencie sami.

Jeden z forumowiczow pisze tak:

"Inna kwestia, że jak jesteśmy w partyzanckim oddziale, to pozbywamy się z niego, nawet najbitniejszego kolegi, jeśli swoim zapałem i brawurą sprowadza nam na głowy wrogie pościgi, wtedy, gdy chcemy być niezauważeni.

Albo jak tworzymy forum, na którym próbujemy wykombinować jak tu wyrwać nasz kraj spod wpływu wrogów, a nasz wspólnik dostarcza owym wrogom propagandowej amunicji swoimi wybrykami."
Koniec cytatu

Pozostaje jedynie dodac :

Aby nie prowokowac poscigow przeciwnika proponuje rozwiazac nasz oddzial partyzancki.
Jego obecnosc prowokuje tylko kontrataki wroga a tych przeciez nie chcemy.
Chcemy byc takimi partyzantammi,ktorym wrog odda kawalek lasu, i z ktorego bedziemy, od czasu do czasu strzelac w powietrze,dodajac w ten sposob otuchy narodowi pod okupacja.Jednoczesnie ,pokazujac nasze partyznackie pazury aby wrog nie myslal ,ze juz nas nie ma robimy to ku pokrzepieniu serc.
Musimy miec jednak na uwadze to ,ze czestoliwosc i glosnosc owych strzalow musi byc scisle regulowana aby nie doprowadzic do sytuacjii gdy wrog zostanie wyprowadzony z rownowagi nasza odwaga i rzuci przeciwko nam sily pacyfikacyjne,ktorym nie bedziemy mogli sprostac.(Wyjatkowo bitni koledzy ,ktorych wypedzilismuy z lasu poprzednio tez nam w tej chwili nie pomoga)

Sytuacja taka odbila by sie bardzo negatywnie na morale calego narodu ,ktory potrzebuje przeciez naszej partyzanckiej obecnosci aby stawiac wrogowi zawziety opor.


Amen

Tuesday, June 26, 2007

Zydowscy gangsterzy w swoim zywiole

Biorac pod uwage ,ze dziadek Bronfmann byl zydowskim gangsterem i rywalem a czasami wspolnikiem (zaleznie od tego co sie lepiej oplacalo) "slynnego" Al Capone'a ,nietrudno zauwazyc ,ze tradycja w rodzinie nie ginie.
Wnuk szanownego nestora bandytyzmu spelnil marzenie swojego protoplasty: zrobil fortune na LEGALNEJ sprzedazy gorzaly (SEAGRAMM) a przy okazjii nie zaniedbal innej nie mnie intratnej galezi bandyckiego dochodu :"protekcjii".
Tyle tylko,ze zrobil cos co przypomina "ewolucje -wstecz".Ewolucje-bo przeszedl w swoim natchnieniu dziadka,wstecz -bo dokonal rzeczy o jakiej jego dziadkowi sie nie snilo.
Wtedy gdy tamten wymuszal okup od sklepikarzy i innch ciezko pracujacych 'za ochrone" Bronfmman mlodszy dziala jednoczesnie w terazniejszosci i przeszlosci.
W terazniejszosci wymusza pieniadze od swoich wspolplemiencow straszac ich mitycznym demonem ,ktoremu dla ulatwienia nadano imie Holokausta .
Ale w tym samym czasie wymusza pieniadze od tych ,ktorzy jego wspolziomkom NIE ZAPEWNILI OCHRONY iles tam dzisiatkow lat temu i powinni zostac za to ukarani.
Nie probujcie nawet zrozumiec tej zawilej kabalistycznej logiki bo to syzyfowe prace.
Fakt faktem ,ze potomek gangstera chce zmusic rozne panstwa do zaplacenia haraczu-wstecz.
Teraz -po kilku innyych probach ,ktore powiodly sie nadzwyczaj latwo -przyszla kolej na Polske.
Pod koniec ubieglego roku przyjechal do Warszawy conciliorre Bronfmanna niejaki Singer.Okazalo sie niestety ,jeszcze w trakcie pertraktacji z owcami, ze czesc runa ,ktore Singer zdolal zebrac z innych owiec po drodze ,zamiast oddac uczciwie do wspolnej bandyckiej kasy-trafila do prywatnej szopy Singera gdzies w niedalekiej Szwajcarii.
Capo di tutti capi Swiatowego Kongresu Zydow odwolal Singera do bazy.
Ale problem pozostal.Owce bezczelnie welniste,nozyce zardzewiale z braku zajecia..
Tyle tylko ,ze ktos musi teraz wyrownac bossowi pieniadze ,ktore zagarnal jeden z jego porucznikow.
http://www.wprost.pl/ar/?O=78099

"15 procent to za malo!"
Światowy Kongres Żydów zaapelował do polskiego rządu o restytucję mienia zagarniętego polskim Żydom w czasie i po II wojnie światowej w wyższym wymiarze, niż przewiduje projekt ustawy, rozpatrywanej przez polski parlament.


Prezes Światowego Kongresu Żydów (WJC), a zarazem przewodniczący Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego, Edgar Bronfman, wezwał rząd polski do wznowienia wysiłków na rzecz uregulowania kwestii zwrotu prywatnej własności zabranej ofiarom i osobom ocalałym z holokaustu.
"Od czasu odzyskania niepodległości w 1989 roku, wejścia do Unii Europejskiej i NATO, Rzeczpospolita Polska stała się modelem dla demokratycznych krajów Europy Wschodniej i dla świata. Reputację Polski, jako siły moralnego dobra, tylko umocni osiągnięcie sprawiedliwego i wszechstronnego rozwiązania sprawy restytucji prywatnej własności skonfiskowanej Żydom przez nazistów i upaństwowionej przez polskie władze - napisał Bronfman. "Zaawansowany wiek tych, którzy ocaleli z holokaustu, sprawia, że zagadnienie to staje się jeszcze pilniejsze, zaś konieczność działań nagląca" - dodał.

W czasie II wojny światowej, okupujący Polskę Niemcy przejęli mienie tysięcy ofiar holokaustu. Po wojnie, komunistyczny rząd Polski znacjonalizował te aktywa i odrzucił wnioski ocalałych z holokaustu, którzy domagali się reparacji. Obecnie dyskutowana jest w polskim parlamencie ustawa, przewidująca finansowe odszkodowania w wymiarze 15 procent wartości majątku żydowskiego przejętego w czasie II wojny światowej. Nowy raport w tej sprawie, zatytułowany "Restytucja Mienia Żydowskiego w Polsce", wydany przez Instytut Światowego Kongresu Żydów, nawołuje on do przyjęcia poprawek w ustawie, umożliwiających zwrot majątku Żydom tam, gdzie to możliwe, zamiast proponowania rekompensaty pieniężnej, oraz do udzielenia dalej idącej rekompensaty niż 15 proc., tam, gdzie mienie nie może zostać oddane - czytamy na stronach internetowych WJC.

em, pap

Apel w sprawie doktora Ratajczaka cz.3

W niemieckim wiezieniu, po drugiej stronie granicy , siedzi Germar Rudolf.Biorac pod uwage ten fakt ,mozna by powiedziec ,ze nasz "polski" Germar -dr.Dariusz Ratajczak mial szczescie.
Jest na wolnosci,ma zaszczyt byc dozorca gdzies na budowie,"tylko" stracil prace,"tylko" rozpadla mu sie rodzina ,ktora nie wytrzymala zaszczucia,"tylko" obrzucili go blotem ci inni,mierni ale wierni,ktorzy nareszcie mogli mu dokopac...

A przeciez mogl skonczyc tak jak jego naukowy kolega .

Dranstwo jakiego dopuscil sie uniwersytet w Opolu zwalniajac go z pracy mialo swoje precedensy w czasie sowieckiej okupacji.
Wtedy co prawda nie bylo jeszcze w prl takich,ktorym holo-matematyka wydawala sie malo matematyczna ale mielismy inne nie mniej drazliwe tematy .
Przez 45 lat kazdego kto publicznie probowal podjac sprawe zbrodni katynskiej watpiac w sowieckie argumenty , spotykal-w najlepszym razie- los dr.Ratajczaka.
Po przetoczeniu sie po narodzie okraglego walca zamaskowanego jako okragly stol ,historia zatoczyla ironiczny krag.
Teraz ci ,ktorzy osmielaja sie pytac o holo-dodawanie znajduja sie na celowniku .
Pol biedy gdyby eliminacja tych "nieprawomyslnych" zajmowali sie tylko przedstawiciele 'rasy wybranej" umieszczeni pod polskim najczesciej nazwiskami w polskich placowkach naukowych.
To-od biedy-moglbym zrozumiec.Bronia swojego geszeftu.
Ale skoro do przesladowcow dolaczaja ich polskie odpowiedniki,owi przyslowiowi "usluzni idioci" i "szabes goje" -tego zrozumiec nie potrafie.
Czyby udalo sie tym ,ktorzy usiluja doprowadzic nasz narod do poziomu bydla osiagnac ten zamiar "szlachetny" na wierzcholku piramidy?
Kim sa ludzie,ktorzy do tego procederu przykladaja swoja brudna reke?
Walczac o przywrocenie prawa do pracy dla dr.Ratajczaka szukamy oczywiscie sprzymierzencow.
A wsrod tych potencjalnych rycerzy ,ktoz bedzie lepszy niz ci,ktorzy juz w tej chwili ciesza sie reputacja wojownikow o prawde ,wolnosc slowa i inne szlachetne idealy.
W zwiazku z tym postanowilem zaapelowac p.Michalkiewicza,ktorzy stoi w pierwszym szeregu tych "niepokalanych".

"Szanowny Panie
Po naradach krotkich z Polakami z Australii i Kanady postanowilismy zorganizowac akcje majaca na celu przywrocenie dr.Dariszowi Ratajczakowi,historykowi z uniwersytetu w Opolu jego miejsca pracy.

Przypomne w skrocie:dr.Ratajaczak,naukowiec,historyk zostal wyrzucony z pracy za to ,ze -zgodnie z kodeksem badacza i naukowca-osmielil sie przedstawic swoim studentom inny ,oprocz jedynego, oficjalnie nietykalnego- punkt widzenia.
Mam nadzieje,ze Pan,obronca demokracji,wolnosci slowa,nieustraszony wojownik o sprawiedliwosc i Polske dolaczy do naszej akcji.
Biorac pod uwage opinie jaka zdolal Pan sobie pozyskac,posiadanie kogos tak nieugietgo i godnego moze sprawie dr.Ratajczaka jedynie pomoc.
Nie mowiac naturalnie o wdziecznosci samego poszkodowanego jak rowniez milionow Polakow,ktorzy byli swiadkami tego bezprawnego bandyckiego zamachu .
Mam nadzieje,ze nie zawiedzie Pan pokladanych w nim nadziei.
Opinia niezlomnego jaka o Panu slyszalem- nie wziela sie chyba z niczego
Czekajac z niecierpliwoscia na odpowiedz:
Z powazaniem

Apel w obronie dr.Ratajczaka cz.2

Zgodnie z obietnica dana sobie i innym Polakom zadzwonilem kilka minut temu do Opola.
Zgodnie z moimi oczekiwaniami pytanie jakie zadalem: "Kto podpisal sie -imiennie -pod decyzja wyrzucenia z pracy dr.Dariusza Ratajczaka wywolalo odrobine konfuzjii.
Pani z sekretariatu rektora powiedziala mi ,ze na takie pytanie moze odpowiedziec jedynie dzial kadr.
Nie zrazony pozwolilem sobie zauwazyc ,ze dzial kadr wystawia -owszem-odpowiednie dokumenty ale decyzja o wyrzuceniu z pracy pracownika naukowego musiala chyba zapasc troche wyzej.
Poszlismy na kompromis i pozwolilem sie odeslac do Instytutu Historii czyli miejsca gdzie dr.Ratajczak byl zatrudniony niejako -bezposrednio.

Bardzo sympatyczna pani Janina Sys byla bezradna.Poniewaz ona tez zasugerowala dzial kadr postawilem wszystko na jeden numer ..i zadzwonilem do kadr.
Znowu niewypal.
Pani Bozena Pytel-Mielnik,kierowniczka w/w wydzialu nie pomogla mi w rozwiazaniu zagadki.
Okazalo sie ,ze na TAKIE pytania odpowiedzi moze udzielic jedynie biuro rektora lub-rzecznik prasowy pani dr.BERLINSKA.
Opolski numer dr.Berlinskiej nie odpowiadal...Berlinskiego -nie znam..
Sprobowalem w takim razie opolskiego numeru rektoratu-raz jeszcze.
Okazalo sie ,w trakcie powtornej przyjacielskiej rozmowy ,ze w czasie pierwszej wymiany ciosow..przepraszam-zdan doszlo do smiesznego nieporozumienia.
Pan rektor prof.Stanislaw Nicieja jest w Opolu i bedzie osiagalny wczesniej niz we wrzesniu.
Widocznie moje roztargnienie nie pozwolilo mi zarejstrowac tej informacji za pierwszym razem i odnioslem wrazenie ,ze pani z sekretariatu rektora powiedziala mi ,ze "Pan rektor jest na wakacjach i bedzie z powrotem we wrzesniu".
Ulga ogromna.
Okazalao sie ,ze mam szczescie.Pan prof.Nicieja jest co prawda na posiedzeniu-ale jest i bedzie rowniez jutro.
W zwiazku z tym-mam szanse.
Naturalnie o wynikach mojej ankiety:"Kto jest odpowiedzialny za rugowanie POLSKICH NAUKOWCOW Z POLSKIEGO (?) UNIWERSYTETU " poinformuje na biezaco.

A na zakonczenie mala dygresja:
Tym wszystkim ,krotko-wzrocznym ,ktorym wydaje sie ,,ze istniejacy stan bedzie trwal wiecznie pozwole sobie przypomniec ,ze nic nie trwa wiecznie.
A zgodnie ze slowami Milosza:"Poeta pamieta" ,i predzej czy pozniej ktos zada tym krotkowidzom to samo pytanie.Za rok,za dwa za dwadziescia.Ale zada...

I ,ze postepowanie niegodne-takim wlasnie-niegodnym -pozostanie.
Jesli prof.X,Y,Z. ugina sie pod taka a nie inna presja to ON i tylko On jest za te decyzje odpowiedzialny.

Ale jesli skutki tej decyzji sa-w swietle normalnej ludzkiej uczciwosci -podle,to bez wzgledu na to jakiego arsenalu samo-oszukiwania sie uzyl klamca-efekt jest ten sam: podlosc to podlosc,biale jest biale,2+2 =4.
W sytuacjii doktora Ratajczaka dochodzi jeszcze jeden haniebny szczegol: wiadomo przeciez ,ze powodem wyrzucenia go z pracy byla jego -delikatna przeciez "holo-nieprawommyslnosc"
Jesli decyzje o wyrzuceniu go z pracy podjal jego przelozony -tez Polak-to hanba urasta do kwadratu.Bo do podlosci dolacza sie serwilizm,sluzalczosc i dyspozycyjnosc wobec zaborcy.

A jesli decyzje taka podjal Zyd ,pod polskim nazwiskiem, wtedy sprawa nabiera jeszcze bardziej podlego wymiaru.

Kim ,w takim razie jest Pan,panie rektorze?

Jak dlugo jeszcze bedziemy tolerowac TAKA sytuacje we wlasnym kraju?
Jesli chcecie zapytac o to jego MAGNIFICENCJE pana rektora,prof.Stanislawa NICIEJE dzwoncie pod numer :
77 (Opole) 54 15 903.
Chyba to jeszcze nam wolno?

Monday, June 25, 2007

Cenzor pana Michalkiewicza pokazuje morde po raz kolejny

Pomimo tego ,ze p.Michalkiewicz zablokowal mi dostep do swojego forum ,zagladam tam czesto.Nie dlatego ,ze interesuje mnie radosna tworczosc gospodarza forum,bo z mojego punktu widzenia to plewy i populistyczna sieczka liczaca na tani poklask,ale z powody kilkunastu Polakow,ktorzy tam pisza i zamieszczaja "sznureczki" do innych ,polskich z ducha ,a nie tylko z nazwy-stron.
Jeden z takich Polakow podrzucil tam wczoraj informacje ze strony "Bibula " (jest w spisie naszych polecanych linkow) o szykanach na jakie jest narazony Germar Rudolf,wizien sumienia odsiadujacy kare wiezienia za holo-nieprawomyslnosc.
Naturalnie ruszyla na odsiecz lokalna zgraja holo-burkow etatowych,ktore forum p.Michalkiewicza holubi i szanuje .

Przeczytajcie sami :


holototalitaryzm: Germar Rudolf [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

bibuła

Cytat:
W liście z więzienia wysłanym 13 czerwca br., Germar Rudolf, 43-letni chemik, były doktorant Instytutu Maxa Plancka, więzień polityczny skazany na 30 miesięcy pozbawienia wolności przez sąd niemiecki za działalność wydawniczą oraz działalność naukową na temat Holokaustu, podaje, że wniosek o przeniesienie go do łagodniejszego zakladu karnego w Ulm, został odrzucony, za to niedługo ma być przeniesiony do więzienia o zaostrzonym rygorze w Mannheim.


Cytat:
Rudolf studiował chemię w latach 1983-1989 na Uniwerstytecie w Bonn. Ukończył studia z największym wyróżnieniem summa cum laude i uzyskał tytuł dyplomowanego chemika (Dipl.-Chem.). W latach 1989-1990 odbył służbę wojskową w niemieckich siłach powietrznych. Podczas pisania pracy doktorskiej pracował w latach 1990-1993 jako chemik w renomowanym Instytucie Plancka w Stuttgarcie (Max-Planck-Institut für Festkörperforschung - ang. Max Planck Institute for Solid State Physics). W tym czasie zainteresował się opracowaniem znanym jako Raport Leuchtera (Leuchter Report), który ukazuje wyniki badań specjalisty od komór gazowych stosowanych w amerykańskich więzieniach, inżyniera Freda Leuchtera, nad zagadnieniem masowego uśmiercania ludzi w obozach koncentracyjnych w Auschwitz, Birkenau i Majdanek. Widząc niedokonałości stworzonego w 1988 roku Raportu Leuchtera, Rudolf zajął się zagadnieniem i opracował naukową interpretację, którą opublikował w styczniu 1992 roku pod tytułem: "Techniczny Raport dotyczący tworzenia się i możliwości detekcji związków cyjanowych w 'komorach gazowych w Auschwitz'". Publikacja ta znana jest jako Raport Rudolfa. Stała się ona podwaliną do kilkusetstronicowej książki Dissecting the Holocaust (Dyssekcja, szczegółowa analiza Holokaustu).


Cytat:
W latach 1993-1995 policja niemiecka przeprowadziła kilka rewizji mieszkania Rudolfa. W dwóch przypadkach rodzina Rudolfa została wyrzucona z zajmowanego mieszkania, za każdym razem w czasie gdy żona Rudolfa była w ciąży. Malżeństwo Rudolfa nie wytrzymało próby i rozpadło się.


[Profil] [PM]



noxon

Wysłany: 22 Cze 2007 06:04 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

Coz no, kolejny krwiozerczy antysemita, a takich trzeba likwidowac bo tu nie pasuja...

[Profil] [PM] [WWW]



r27


Wysłany: 22 Cze 2007 09:46 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

z tym wyrzucaniem z domu za "poglądy" to ktoś bajerę zasuwa....

w Niemczech mieszka w pytę PRAWDZIWYCH neonazistów takich co napadają na kolorowych i tatuują sobie swastyki na ciele .... i nie słyszałem by któregokolwiek wyrzucono z domu za poglądy

znając życie to germar nie zapłacił czynszu albo jakaś inna prozaiczna przyczyna...


[Profil] [PM]



noxon

Wysłany: 22 Cze 2007 09:57 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

nie no panie, rece opadaja, to znaczy ze za PRAWDZIWY LYSY NIEWIELE MIESZCZACY LEB nic nie robia i jest wolnosc slowa za to za prozaiczne przyczyny wywalaja kobiety ciezarne...

pan chyba sam taki jeden neonazista mi sie wydaje..

[Profil] [PM] [WWW]



Grzegorz Rossa.

Skąd: www.ulp.pl/
Wysłany: Wczoraj 11:42 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

r27 napisał/a:
z tym wyrzucaniem z domu za "poglądy" to ktoś bajerę zasuwa....

w Niemczech mieszka w pytę PRAWDZIWYCH neonazistów takich co napadają na kolorowych i tatuują sobie swastyki na ciele .... i nie słyszałem by któregokolwiek wyrzucono z domu za poglądy

znając życie to germar nie zapłacił czynszu albo jakaś inna prozaiczna przyczyna...
Widać, kto jest groźniejszy.

[Profil] [PM] [WWW]



r27


Wysłany: Wczoraj 11:51 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

weź nie rozśmieszaj.....
facet pewnie nie zapłacił czynszu albo co.....

[ Dodano: 25 Cze 2007 11:52 ]
noxon te "nic nie robienie" to np bomby albo zabójstwa na tle rasowym


[Profil] [PM]



nowlasnie

Wysłany: Wczoraj 20:53 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

r27, chyba nie czytales uwaznie. Napisane jest: "W latach 1993-1995 policja niemiecka przeprowadziła kilka rewizji mieszkania Rudolfa." R-E-W-I-Z-J-I. Nie ma slowa o eksmisji, a tym bardziej z powodu nieplacenia czynszu. Poza tym doktorant z instytutu Maxa Plancka jest maloprawdopodbnym kandydatem na bezdomnego. Chyba, ze sie trafi straszny dziwak na miare Kaczynskiego. Teda Kaczynskiego.

G.Rossa ma racje. Eliminuje sie najgrozniejszych. Na przyklad w USA zbieraja sie weterani z USS Lberty i spokojnie robia z rodzinami wspominki. Ale niechby jakis dziennikarz, historyk albo polityk wzial sie za rewizje oficjlalnej "pomylkowej" wersji. Raz dwa by wylecial z mainstreamu.

A łysole, faszysci, neonazisci sa wrecz pozyteczni. Stwarzaja pretekst do walki z ksenofobia, rasizmem itp.

[Profil] [PM]



konserwatystka1

Skąd: Kielce
Wysłany: Wczoraj 21:31 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

O, to, to. Czy oni zdaja sobie z tego sprawę? Czy ktoś ich wynajmuje?, czy im płaci?

[Profil] [PM]



HUBAL

Skąd: Ojczyzna
Ostrzeżeń:
1/3/6

Wysłany: Wczoraj 21:39 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

http://www.adelaideinstit...dolf/Rudolf.htm

[Profil] [PM]



r27


Wysłany: Dzisiaj 23:08 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

"no właśnie" to rozumiem że te wielka zbrodnia aparatu rządowego polegała na tym że na zcas przeszukania koleś musiał opuścić mieszkanie czy jak?

.......normalnie prawie tak samo zbrodnicze jak zepchniecie pielęgniarek z pasa drogowego:)))


[Profil] [PM]



circ

Skąd: Kraków
Wysłany: Dzisiaj 3:50 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

r27...dlaczego za każdym razem, jak przytacza się fakty niewygodne dla żydowskich oszustów, zaciekle ich bronisz, w innych tematach wykazując chłodny rozsądek?
zarażony jesteś jakąś zydowską chorobą, czy jak?....co Ty masz z tymi zydami?

[Profil] [PM]



szczekan

Wysłany: Dzisiaj 8:12 [Cytuj]


--------------------------------------------------------------------------------

Nie widzę żadnej zaciekłości, tylko chłodny sceptycyzm.



A ja widze czystej wody dranstwo,ktoremu gospodarz forum ,ubierajacy sie w szaty "Prawdziwego Polaka" patronuje od poczatku.
W zwiazku z tym napisalem do tegos wlasnie p.Michalkiewicza list.
A do naiwnych Polakow,ktorych szuma jaki p.Michalkiewicz robi kolo swojej osoby zamacil nieco jasnosc oceny proponuje : czytajacie to co p.Michalkiewicz pisze naprawde a nie to co wy chcecie widziec w jedo wieloznacznych pol-slowkach.


List otwarty do S.Michalkiewicza

Szanowny Panie
Zagladajac od czasu do czasu do Panskiego forum stwierdzam , po raz kolejny ,ze anty-polska linia Panskich cenzorow nie zmienila sie ani na jote.
Najlepszym tego dowodem sa wpisy tej kanalii,ktora okresla sie mianem "moderatora", w temacie 'Holodyktatura" ,ktory to temat mowi o BEZPRAWNYM,KARYGODNYM I BANDYCKIM uwiezieniu Germara Rudolfa, z powodu tego co tenze Germar -napisal o holo-fikcjii.Fikcjii ,w ktora jako naukowiec-chemik uwierzyc -uparcie- nie potrafil
Moze wreszcie okresli sie Pan wyraznie,Panie Michalkiewicz ,jak to jest z Panem: czy bydlo szczekajace w rodzaju Panskiego podworzowego szczekacza-"szczekana" to osoba ,ktora wyglasza Panskie poglady,czy ten anty-polski idiota robi to na wlasny rachunek?
Ale jak to w takim razie pogodzic z opinia do jakiej Pan uparcie pretenduje?
Pisalem o tym ,ze z mojego punktu widzenia gra pan na kilku fortepianach jednoczesnie z powodu "pelna micha".
To co obserwuje utwierdza mnie tylko w tym ,ze mam racje.
W skrocie-obrzydliwe jest to co Pan robi i obludne.
Mam nadzieje,ze naiwni ,ktorzy widza w Panskiej goraczkowej tworczosci to co chca zobaczyc ,zobacza wreszcie to co jest w niej naprawde,to znaczy rozpaczliwe wygibasy i proby przypodobania sie wszystkim na raz.
Ale taki taniec ogladany z boku nie przypomina narodowego poloneza tylko taniec sw.Wita
PS
W miedzyczasie otrzymalem wyczerpujaca (mnie osobiscie chyba :) ) odpowiedz od p.Michalkiewicza :

" Szanowny Pan zmienił pseudonim? Dlaczegóż to? Załączam wyrazy.
Stanisław Michalkiewicz"

No coz...

PS 2

Nie bardzo wiedzac o czym mowi p.Michalkiewicz napisalem:

"Panie Stanislawie
> Musi mi Pan powiedziec na jaki,bo jeszcze nie wiem.
> mam nadzieje ,ze to nie PELNA odpowiedz na moje pytania.
> Chociaz ,biorac pod uwage Panska ostroznosc..
> Uklony
> Jerzy Ulicki-Rek"

A odpowiedzi otrzymalem taki "kwiatek" :

Szanowny Panie!
Rzeczywiście, pomyliłem z adresem, czy jak to się tam nazywa. Na Pańskie
pytania nie będę odpowiadał, bo nie widzę powodu, by składać Panu jakieś
wyjasnienia.

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko skomentowac:

Szanowny Panie Michalkiewicz
Naturalnie ,ze nie musi Pan odpowidac.
Biorac jednak pod uwage ,ze obrazanie Polakow,ktorzy osmielaja sie W JAKIKOLWIEK SPOSOB "ublizyc" swietosci holo-religii jest cecha sztandarowa tego pomiotu psiego,ktory byl/jest Panskim forumowym cenzorem,biorac pod uwage to,ze Pan jest tego forum gospodarzem czyli osoba odpowiedzialna za personel jaki Pan-"zatrudnia" -pozwalanie temu osobnikowi na takie wybryki nie moze nie dziwic.
Ostroznosc w ocenie jego postepowania mowiac dosadnie-smierdzi.
Ale nic straconego.
Organizujemyy akcje ,ktora ma na celu przywrocenie doktorowi Ratajczakowi praw pracowniczych.
Bedzie okazja ,aby Pan,obronca demokracji,niestrudzony tropiciel "razwiedki" ,obronca wolnosci slowa itp itd ..-mogl pomoc w naszym ,szlachetnym przeciez ,zamiarze

Komunizm,Zydzi i sprawa polska

Ze strony :www.polskiejutro.com pochodzi tlumaczenie tego ciekawego artykulu.Polecam go wszystkim ,ktorzy chca rozszerzyc swoja wiedze o role Zydow w zniewalaniu Polski po II wojnie ,ich anty-polskiej ,z narodowego punktu widzenia ,postawie przy wprowadzaniu w zycie sowieckiej wersji judeo-faszyzmu i wielu innych ciekawych sprawach.Polecam.

"KOMUNIZM A ŻYDOWSKA TOŻSAMOŚĆ ETNICZNA W POLSCE
Kevin MacDonald
W 1991 roku ukazała się w Berkeley książka Jaffa Schatza „Pokolenie: Wzlot i upadek żydowskich komunistów w Polsce”. Autor zajmuje się w niej grupą żydowskich komunistów, nazywanych przez niego „pokoleniem”, którzy doszli do władzy w Polsce po II wojnie światowej. Jest to ważna praca, gdyż rzuca światło na procesy identyfikacyjne całego pokolenia komunistów Żydów w Europie wschodniej.


„Jestem socjopsychologiem ewolucyjnym raczej, niż historykiem. Moje analizy oparte są na teorii tożsamości społecznej, której wielu historyków może nie znać. Zajmuje się ona przewidywaniem, jak i dlaczego różnice we względnej częstotliwości, z jaką członkowie wewnątrz i na zewnątrz grup angażują się w różnego rodzaju zachowania, są formowane przez umysł ludzki w zasadnicze charakterystyki całej grupy. Moim zamiarem było wyjaśnić, dlaczego antyżydowskie opinie wywoływały taki rezonans w tym okresie wśród Polaków, i ja myślę, że rzeczywiste żydowskie zachowanie jest tu częścią odpowiedzi”.
Na zdjęciu: prof. Kevin MacDonald.

Kevin B. MacDonald jest profesorem psychologii na Stanowym Uniwersytecie Kalifornii w Long Beach (http://www.csulb.edu/~kmacd/index.html). Studiował biologię i filozofię, w 1981 r. uzyskał doktorat z nauk biobehawioralnych na Uniwersytecie Connecticut. Od 1985 r. związany jest zawodowo z Uniwersytetem Kalifornii - Long Beach, od 1994 r. jako profesor z tzw. tenure, co w amerykańskim systemie uczelnianym zapewnia niezależność naukową, chroniąc przed zwolnieniem niezależnie od przedmiotu i konkluzji badań.
W początkowym okresie swojej kariery naukowej MacDonald zajmował się rozwojem zachowania młodych wilków, aspektami fizycznej gry między rodzicami a dzieckiem u ludzi, rolą rodziny w uspołecznianiu dziecka. Od czasu studiów był silnie zainteresowany socjobiologią, tj. studiami nad biologicznymi podstawami społecznych zachowań. Socjobiologia była nauką rozwiniętą w latach 70-tych XX wieku przez biologa E. O. Wilsona z Harvardu, autora m. in. "O naturze ludzkiej", "Konsiliencji" i właśnie "Socjobiologii". Od początku socjobiologia napotkała na opór części środowiska akademickiego, jej prominentnymi przeciwnikami byli Richard Lewontin i Stephen Jay Gould, zawzięcie zwalczający tezę, iż geny obok wpływów środowiska mogą zasadniczo wpływać na ludzkie zachowania, zwłaszcza grupowe. Wokół rozwijającej się nowej dyscypliny socjobiologii stworzono w świecie akademickim atmosferę zastraszenia, obmowy i zakulisowych manipulacji, a sam prof. Wilson był terroryzowany i zaatakowany nawet fizycznie. Rolę Lewontina i Goulda opisze później w swojej Kulturze krytyki w 1998 r. MacDonald, analizując intelektualne ruchy żydowskie XX wieku.
Socjobiologia została w rezultacie praktycznie wyeliminowana z głównego nurtu akademickiego - ale w latach 90-tych XX wieku pojawiła się nowa dziedzina, w części nakładająca się na pole zainteresowań socjobiologii: psychologia ewolucyjna. Psychologia ewolucyjna podobnie jak socjobiologia przyjmuje, że zachowania ludzkie, poza kulturowymi, mają uwarunkowania biologiczne, ale kładzie się w niej akcent na stronę ewolucyjną w kształtowaniu ludzkiej psychiki: na to jak konkretne warunki środowiskowe, w przeszłości bliższej i dalszej, wpłynęły na biologiczne uformowanie zachowań ludzi dzisiaj, w tym na zachowania odmiennych grup ludzkich.
Naturalnie, i w tej nowej dziedzinie dochodzi do starć między grupami intelektualistów, wśród których dużą rolę odgrywają badacze żydowscy, którzy generalnie chcieliby mniejszego eksponowania ewolucyjnego, tj. zdeterminowanego biologicznie, charakteru zachowań grup ludzkich - i tymi, którzy według tych pierwszych obsesyjnie i "nienaukowo" tymi problemami się zajmują.
Tu właśnie profesor Kevin MacDonald spotkał kłopot swego życia.
Kontynuując swoje zainteresowania socjobiologią, a później psychologią ewolucyjną, w latach 1994-1998 opublikował trzy akademickie tomy będące sumą jego badań nad judaizmem, jako grupową strategią ewolucyjną: (1) A People That Shall Dwell Alone: Judaism as a Group Evolutionary Strategy, (2) Separation and Its Discontents: Toward an Evolutionary Theory of Anti-Semitism, i (3) The Culture of Critique: An Evolutionary Analysis of Jewish Involvement in Twentieth-Century Intellectual and Political Movements.
Jak mówi sam MacDonald, "Szczerze mówiąc, ja nie miałem generalnie negatywnego nastawienia do zorganizowanego żydostwa, kiedy rozpoczynałem moje badania. Byłem swoistym radykałem z czasów studenckich lat 60tych XX wieku, który z czasem obrócił się w umiarkowanego republikanina. Zanim nawet okiem rzuciłem na judaizm, zastosowałem tę samą ewolucyjną teorię do starożytnych Spartan, i następnie do narzucenia monogamii przez Kościół w wiekach średnich". (http://www.csulb.edu/~kmacd/
books-Preface.html).
I dalej: „Myślę, że jest zauważalna zmiana tonu między pierwszą książką z tego cyklu a trzecią, po prostu dlatego (tak chciałbym uważać), że wiedziałem z czasem o wiele więcej i przeczytałem o wiele więcej. Ci co przeczytali pierwszą książkę myślą, że ja rzeczywiście podziwiam Żydów, ale mało prawdopodobne jest by powiedzieli oni to samo o dwóch pozostałych, a szczególnie o Kulturze Krytyki. A stało się tak, ponieważ między napisaniem pierwszej książki i trzeciej zaszła we mnie duża zmiana. Pierwsza jest faktycznie tylko dokumentacją interesujących teoretycznie grupowych strategii ewolucyjnych, gdzie posługuję się judaizmem jako studium przypadku (np. jak Żydzi rozwiązali problem "gapowicza", tj. członka, który korzysta z ochrony i zasobów grupy, ale nie daje nic lub niewiele w zamian; jak potrafili wznieść i narzucić bariery między swoją grupą a innymi grupami; skąd wywodzi się ich spójność genetyczna; jak pewne grupy żydowskie osiągnęły takie wysokie IQ [iloraz inteligencji]; jak judaizm rozwinął się w starożytności). Konkurencja w sprawie zasobów i inne konflikty interesów z innymi grupami są tu mniej lub więcej późniejszą refleksją, ale te sprawy przesuwają się na plan pierwszy w drugiej książce, a w Kulturze krytyki skupiam się wyłącznie na XX wieku i Zachodzie. W ostatnich dwustu latach Żydzi istotnie wnieśli pozytywny wkład do kultury zachodniej. Ale cokolwiek by ktoś myślał o wyjątkowych i niezastąpionych kontrybucjach żydowskich dla świata pooświeceniowego, jest naiwnym sądzić, że intencją był tu pożytek ludzkości wyłącznie, czy nawet w pierwszym rzędzie. W każdym razie jest mi bardzo trudno wskazać jakąkolwiek sferę w nowoczesnym systemie zarządzania państwem w cywilizacji Zachodu, w organizacji społeczeństwa (to na pewno), w biznesie, nauce i technologii (bardzo prawdopodobne), która nie rozwinęłaby się bez żydowskiego wkładu, chociaż w pewnych przypadkach może nie aż tak szybko. Ogólnie, pozytywny wpływ Żydów był tu raczej ilościowy, niż jakościowy. Przyspieszyli oni raczej pewne osiągnięcia, na przykład w finansach i pewnych dziedzinach nauki, niż umożliwili je”.
„Z drugiej strony, jestem przekonany, że Żydzi mieli także pewne negatywne wpływy. Mam moralną pewność, że żydowskie zaangażowanie w radykalną lewicę na początku i do połowy ubiegłego wieku było koniecznym (ale nie wystarczającym) warunkiem wielu przerażających wydarzeń w Związku Sowieckim i gdzie indziej. (Co do tego, oczywiście, ktoś może się nie zgodzić. Ja po prostu mówię, że świadectwo dla mnie jest tu nieodparte.). Ale główną sprawą jest, że zacząłem widzieć grupy żydowskie jako rywalizujące z europejską większością w USA, jako potężne czynniki ogromnych zmian, których energie zostały uwolnione w tym kraju, w szczególności poprzez udaną adwokaturę masowej imigracji do USA ludności nie-europejskiej. W pewnym momencie odkryłem, że w toku tego procesu zmian zostałem przeobrażony ze średnio-konserwatywnego akademika, który słabo lub zupełnie nie identyfikował się z jego narodem, w kogoś o świadomości etnicznej - dokładnie jak przewiduje teoria społecznej tożsamości, która stanowi podstawę mojej teorii antysemityzmu (MacDonald 1998a). W istocie, gdyby ktoś chciał wskazać, w którym punkcie odważyłem się przekroczyć zakazaną granicę i znaleźć na terenie, na którym moją obecność niektórzy widzą jako dowód że jestem 'antysemitą', to prawdopodobnie byłoby to, kiedy zacząłem czytać o zaangażowaniu wszystkich potężnych organizacji żydowskich w adwokaturę masowej imigracji nie-europejskiej. Po raz pierwszy dotarło to do mojej świadomości przy czytaniu krótkiej części standardowej historii amerykańskich Żydów dłuższy czas po tym, jak ukazała się moja pierwsza książka. Inne wpływy, jakie przypisuję żydowskim działaniom, były albo nieofensywne (psychoanaliza?), albo odwracalne - nawet radykalna lewicowość - więc nie martwiły mnie one bardzo. Mógłbym prawdopodobnie zignorować nawet niebotyczną hipokryzję żydowskiego etnocentryzmu, który jakoś dziwnie łączy się równocześnie z aktywizmem żydowskim skierowanym przeciwko etnocentryzmowi nie-żydowskich Europejczyków. Ale długoterminowe skutki imigracji będą zasadniczo nieodwracalne, o ile nie zatrzyma tego jakiś nadzwyczajny kataklizm”.
Esej "Komunizm a żydowska tożsamość etniczna w Polsce" jest zasadniczo omówieniem książki Jaffa Schatza: "Pokolenie: Wzlot i upadek żydowskich komunistów w Polsce", przy użyciu aparatu badawczego, jaki MacDonald wypracował w swojej akademickiej karierze, czyli socjopsychologii ewolucyjnej. Po publikacji eseju, szereg żydowskich autorów i akademików zaprotestowało, że interpretacja przez MacDonalda danych z książki Schatza jest nieuczciwa i tendencyjna. Wywiązała się długa i płomienna polemika (http://www.kevinmacdonald.net/
lieberman.html), w której MacDonald wielokrotnie domagał się materialnego dowodu, gdzie on sfałszował dane czy intencję konkretnych wypowiedzi Schatza.
Nikt satysfakcjonującego dowodu nie przedstawił. A Schatz, który nie zgadzał się z MacDonaldem, że był silny związek między żydowską społecznością w Polsce a komunistycznym rządem, tak w jednym przypadku sformułował swoje pretensje: "Przedmiotem tej książki nie jest zatem wcale stosunek żydowskiej populacji do komunistycznego rządu (nawiasem mówiąc - co za redukcjonistyczne podejście do rzeczywistości!), ale życiowe kariery konkretnego - i fascynującego - pokolenia komunistów". Na co MacDonald odpowiada: "Nie mam problemu z przyznaniem, że życiowe kariery tych komunistów stanowią temat książki, ale, zwracam się raz jeszcze, proszę mi powiedzieć, gdzie jestem w błędzie, kiedy posiłkuję się cytatami z książki aby dowieść, że były silne związki między żydowską społecznością a komunistycznym rządem."
Wydaje się, że uniwersalna kość niezgody leży tu w specyficznym widzeniu przez Schatza, i innych Żydów zaangażowanych w dyskusję z MacDonaldem, "pokolenia" żydowskich komunistów. Szereg tych żydowskich komunistów było zwyczajnymi mordercami niewinnych ludzi, nierzadko w masowym wymiarze, niezależnie, czy dokonywali tego własnymi rękami, czy byli "mordercami zza biurka", jak Jakub Berman. Ale Schatz znajduje w "pokoleniu" również aspekt, według jego określenia, "fascynujący" [fascinating]. Zaś MacDonald, w swoim uparcie niezależnym oglądzie naukowca, nie wypełnia oczekiwań autorów-Żydów, by, przynajmniej w jakimś minimalnie pojednawczym sensie, emocjonalnie cieplej potraktować obiekt jego badań: komunistów Żydów.
W rezultacie, jak w licznych poprzednich takich konfrontacjach, MacDonald nie ustąpił z pozycji, której utrzymanie dyktowało mu jego naukowe sumienie, a jego przeciwnicy i adwersarze nie potrafili wykazać, gdzie jego obserwacje i wnioski są niezgodne z akademickimi standardami prawdy i fałszu. Ostatnie słowo MacDonalda w dyskusji brzmiało:
„Co tu jest rzeczywistym problemem, to czy istniał choćby cień racjonalności w powojennym polskim antysemityzmie jako rezultat konstytucji zainstalowanego rządu i roli szerszej żydowskiej społeczności w popieraniu go i obsadzaniu w nim stanowisk. Jak zawsze, należy wnieść standardowe zastrzeżenia, że od momentu ustalenia się frontu walki między obiema grupami, wyolbrzymianie a nawet fantazjowanie mogły zabarwiać sytuację. Ale moje zasadnicze stanowisko jest takie, że nie możemy po prostu przyjąć, że każdy wypadek antysemityzmu jest irracjonalny. Raczej powinniśmy przyjmować, że generalnie rzeczywiście mają miejsce konflikty interesów między grupami i że wybuchy intensywnej wrogości są złożoną obustronną grą fantazjowania i rzeczywistości. Oczywiście, jestem socjopsychologiem ewolucyjnym raczej, niż historykiem. Moje analizy oparte są na teorii tożsamości społecznej, której wielu historyków może nie znać. Zajmuje się ona przewidywaniem, jak i dlaczego różnice we względnej częstotliwości, z jaką członkowie wewnątrz i na zewnątrz grup angażują się w różnego rodzaju zachowania, są formowane przez umysł ludzki w zasadnicze charakterystyki całej grupy. Moim zamiarem było wyjaśnić, dlaczego antyżydowskie opinie wywoływały taki rezonans w tym okresie wśród Polaków, i ja myślę, że rzeczywiste żydowskie zachowanie jest tu częścią odpowiedzi”.

Tadeusz Korzeniewski

Inaczej niż w Związku Sowieckim, gdzie zdominowana przez Żydów frakcja pod przywództwem Trockiego została w większości rozbita, w Polsce mamy szansę prześledzić działalność i procesy identyfikacyjne komunistów żydowskich, którzy tu faktycznie posiedli władzę i utrzymali ją przez znaczny okres czasu. Ogromna większość tej grupy była wychowana w tradycyjnych rodzinach żydowskich, „w których życie, tradycje religijne, rozrywka i odpoczynek, kontakt międzypokoleniowy i życie towarzyskie były, mimo różnic, zasadniczo przeniknięte przez tradycyjne żydowskie normy i wartości... Rdzeń dziedzictwa kulturowego był im przekazany przez formalną naukę i praktyki religijne, celebracje świąteczne, historie, pieśni, opowieści rodziców i dziadków, przysłuchiwanie się dyskusjom starszych... Rezultatem był głęboko utrwalony trzon ich tożsamości, wartości, norm i postaw, z którymi weszli w buntowniczy okres młodości i dojrzałość. Ten trzon ulegnie transformacji w procesie akulturacji, sekularyzacji i radykalizacji, czasami osiągając stan kategorycznego zaprzeczenia. Mimo wszystko, były to głębokie pokłady, przez które filtrowane były wszystkie późniejsze percepcje”. (Schatz 1991, 37-38 – podkreślenie KM).
Zwróćmy uwagę na implikację, że działały tu procesy autodecepcji [samozwiedzenia, samookłamania]: członkowie „pokolenia” zaprzeczali skutkom dominującego doświadczenia adaptacji społecznej, które zabarwiało wszystkie ich późniejsze percepcje, tak że w najbardziej realnym sensie nie wiedzieli, do jakiego stopnia byli Żydami. Większość z nich posługiwała się jidisz w mowie codziennej i miała słabą znajomość języka polskiego nawet po wstąpieniu do partii (str. 54). Ich krąg towarzyski składał się wyłącznie z Żydów, których spotykali w żydowskim środowisku pracowniczym, sąsiedztwie i żydowskich organizacjach społecznych i politycznych. Kiedy zostali komunistami, romansowali i pobierali się między sobą, a ich konwersacje towarzyskie odbywały się w jidisz (str. 116). Jak w przypadku wszystkich intelektualnych i politycznych ruchów omawianych w mojej pracy: „The Culture of Critique” [Kultura krytyki], ich mentorami i wpływowymi osobowościami byli inni etniczni Żydzi, w tym zwłaszcza Luksemburg i Trocki (str. 62, 89). I kiedy mówili o swoich bohaterach, byli nimi w większości Żydzi, których wyczyny osiągały niemal mityczne proporcje.
Żydzi, którzy włączyli się do ruchu komunistycznego, nie odrzucali początkowo swojej etnicznej tożsamości, a było wielu, którzy „wysoko cenili żydowską kulturę... [ i ] marzyli o społeczeństwie, w którym Żydzi będą równi jako Żydzi”(str. 48). Istotnie, częste wśród nich było łączenie silnej żydowskiej tożsamości z marksizmem, jak również różnymi kombinacjami syjonizmu i bundyzmu. Ponadto powab, jaki komunizm miał dla polskich Żydów, opierał się w dużym stopniu na wiedzy, że Żydzi dochodzili do wysokich szczebli władzy i wpływu w Związku Sowieckim, i że rząd sowiecki ustanowił system wspierający żydowskie szkolnictwo i kulturę (str. 60). I w Związku Sowieckim, i w Polsce, komunizm był widziany jako przeciwstawiający się antysemityzmowi. Jako wymowny kontrast, w latach 30-tych XX wieku rząd polski podjął politykę wyłączania Żydów z zatrudniania w domenie publicznej, zostały ustanowione limity na nabór Żydów na uniwersytety i w zawodach wyspecjalizowanych, i miały miejsce popierane przez rząd bojkoty żydowskich biznesów i rzemieślników (Hagen 1996). Najwyraźniej Żydzi widzieli komunizm jako dobry dla Żydów. To był ruch, który nie zagrażał kontynuacji ich egzystencji jako grupy, i obiecywał Żydom władzę, wpływ i koniec wspieranego przez państwo antysemityzmu.
Z jednej strony spektrum żydowskiej identyfikacji byli komuniści, którzy rozpoczęli swoje kariery w organizacjach bundowskich i syjonistycznych, porozumiewali się w jidisz i pracowali w zupełności w środowisku żydowskim, identyfikacje żydowska i komunistyczna będąc tu całkowicie szczere, bez dwuznaczności czy postrzeganego konfliktu między tymi dwoma źródłami tożsamości. W drugim końcu spektrum żydowskiej identyfikacji niektórzy żydowscy komuniści mogli mieć intencję ustanowienia państwa, w którym nie byłoby identyfikacji etnicznej, nie byłoby kontynuacji żydostwa jako grupy, chociaż świadectwa na to nie są tak oczywiste. W okresie przed II wojną światową nawet najbardziej „od-etnicznieni” wśród nich Żydzi asymilowali się tylko zewnętrznie, ubierając się tak, jak otaczające ich środowisko nie-żydowskie, przyjmując od tego środowiska naturalnie brzmiące nazwiska (co sugeruje podstęp), i ucząc się jego języka. Starali się oni rekrutować nie-Żydów do ruchu, ale nie asymilowali się, czy usiłowali asymilować w polskiej kulturze; zachowali oni tradycyjne żydowskie „pogardliwe i wyniosłe nastawienie” do tego co, jako marksiści, widzieli jako „niedorozwiniętą” [w oryg. „retarded” – przyp. tłum.] polską kulturę chłopską (str. 119).
Nawet najbardziej zasymilowani żydowscy komuniści pracujący w ośrodkach miejskich wśród nie-Żydów byli zbulwersowani sowiecko-niemieckim paktem o nieagresji, ale kiedy rozpoczęła się w końcu sowiecko-niemiecka wojna, przyjęli to z ulgą (str. 121) – wyraźny znak, że żydowska tożsamość utrzymywała się blisko pod powierzchnią. Komunistyczna Partia Polski (KPP) także zachowała w sobie cechy promowania specyficznie żydowskich interesów raczej, niż ślepą lojalność do Związku Sowieckiego. Istotnie, Schatz (str. 102) sugeruje, że Stalin rozwiązał KPP w 1938 roku z powodu obecności trockistów wewnątrz KPP, i że sowieckie kierownictwo spodziewało się, iż KPP będzie przeciwna sojuszowi z nazistowskimi Niemcami.
W rozdziale 8 książki „Separation and Its Discontents” zauważa się, że niejednoznaczność identyfikacyjna jest stałą cechą judaizmu, od Oświecenia. To interesujące, że polscy aktywiści żydowscy okazywali w dużej mierze niejednoznaczność identyfikacyjną, wynikającą w podłożu ze sprzeczności między „przekonaniem o jakimś sposobie żydowskiego kolektywnego istnienia i, jednocześnie, odrzuceniem tego rodzaju etnicznej wspólnoty, ponieważ uważano, że było to nie do pogodzenia z podziałami klasowymi i szkodziło generalnie walce politycznej; dążeniem do zachowania specyficznej żydowskiej kultury i, jednocześnie, widzeniem tego jako zwyczajnej etnicznej formy komunistycznego przekazu, służącej do wprowadzania Żydów w polskie środowisko socjalistyczne; i utrzymywaniem oddzielnych żydowskich instytucji, przy jednoczesnym pragnieniu wyeliminowania żydowskiej odrębności jako takiej” (str. 234).
To będzie widoczne w dalszym ciągu wywodu, że Żydzi, włącznie z żydowskimi komunistami na najwyższych szczeblach władzy rządowej, żyli dalej jako spójna, dająca się zidentyfikować grupa. Przy czym, choć oni sami robili wrażenie, że nie zauważają żydowskiej kolektywnej natury tego procesu (str. 240), było to widoczne dla innych – wyraźny przykład autodecepcji, dający się zaobserwować także w przypadku żydowskich członków amerykańskiej lewicy, o czym mowa w innej części tej pracy.
Ci żydowscy komuniści byli także zaangażowani w przemyślne racjonalizowanie i autodecepcję, co do roli ruchu komunistycznego w Polsce, tak, że nie można przyjmować braku jawnych przejawów żydowskiej tożsamości etnicznej jako mocnego dowodu na brak żydowskiej tożsamości w ogóle. „Poznawcze i emocjonalne anomalie – skrępowane, okaleczone i zniekształcone myśli i emocje – były ceną za utrzymanie przekonań w stanie niezmienionym... Przystosowywanie ich doświadczeń do ich przekonań odbywało się za pomocą mechanizmów interpretowania, tłumienia, usprawiedliwiania i wytłumaczania” (str. 191). „W tym stopniu, w jakim potrafili zastosować myślenie krytyczne do przenikliwych analiz odrzuconego przez nich systemu socjopolitycznego, w tym samym stopniu byli oni zablokowani, jeśli chodziło o zastosowanie tych samych reguł krytycznej analizy do systemu, który uważali za przyszłość całego rodzaju ludzkiego” (str. 192).
Tę kombinację autodecepcyjnego racjonalizowania, jak również wyraźną obecność żydowskiej tożsamości, można zobaczyć w uwagach Jakuba Bermana, jednego z najbardziej prominentnych przywódców okresu powojennego (obok Hilarego Minca, również Żyda, i Bolesława Bieruta, jednego z trzech głównych przywódców władających Polską w latach 1948-1956). Odnośnie czystek i mordów na tysiącach komunistów, w tym wielu Żydach, w Związku Sowieckim w latach 30-tych XX wieku, Berman stwierdza:
„Na zebraniach próbowałem tłumaczyć wydarzenia, jak mogłem, wyjaśniać tło, przymusowe i pełne wewnętrznych sprzeczności sytuacje, w jakich prawdopodobnie znalazł się Stalin, wyolbrzymiając popełnione przez opozycjonistów błędy, monstrualnie rozdęte następnie w postawionych zarzutach i rozdmuchane przez propagandę sowiecką. [...] Rzeczywiście trzeba było wtedy wykazać dużo hartu i oddania sprawie [żeby zaakceptować co się działo], mimo wszystkich wypaczeń, krzywd i udręk”. (Torańska 1987, 207).
Co do jego własnej żydowskiej tożsamości, zapytany o plany po wojnie, Berman tak odpowiedział:
„Nie miałem określonej koncepcji. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że najwyższych stanowisk jako Żyd objąć albo nie powinienem, albo nie mógłbym. Zresztą nie zależało mi, by ustawiać się w pierwszych rzędach. Nie dlatego nawet, że z natury jestem taki skromny. Faktyczne posiadanie władzy nie musi wcale iść w parze z eksponowaniem własnej osoby. Zależało mi, żeby wnieść swój wkład, wycisnąć piętno na tym skomplikowanym tworze władzy, jaki się kształtował, ale bez eksponowania się. Wymagało to, naturalnie, pewnej zręczności”. (Torańska 1987, 237).
Berman wyraźnie identyfikuje się tu jako Żyd i jest całkiem świadomy, że inni widzą go jako Żyda, i że w związku z tym musi on zwodniczo maskować swój publiczny wizerunek. Berman także przyznaje, że był on podejrzany w związku z tym, że był Żydem podczas sowieckiej kampanii anty-„kosmopolitycznej”, rozpoczętej w późnych latach 40-tych XX wieku. Jego brat, aktywista Centralnego Komitetu Żydów Polskich (organizacji dla ustanowienia świeckiej kultury żydowskiej w Polsce), wyemigrował do Izraela w 1950 roku, aby uniknąć konsekwencji inspirowanej z Moskwy polityki antysemickiej w Polsce. Berman komentuje, że nie poszedł w ślady brata i nie przeniósł się do Izraela, choć brat silnie na niego naciskał: „Byłem zaciekawiony, naturalnie, co się tam dzieje, tym bardziej że znałem dość dobrze tamtejsze środowisko” (Torańska 1987, 322).
Najwyraźniej brat Bermana przyjmował, że nie jest on nie-Żydem, lecz raczej Żydem, który powinien wyemigrować do Izraela z powodu podnoszącej się fali antysemityzmu. Bliskie więzy rodzinne i przyjacielskie między bardzo wysoko usytuowanym politykiem w polskim rządzie i działaczem organizacji promującej świecką kulturę żydowską w Polsce silnie sugerują, że nie postrzegało się niezgodności w identyfikowaniu się jako Żyd i jako komunista, nawet wśród najbardziej zasymilowanych polskich komunistów tego okresu.
Podczas gdy żydowscy członkowie KPP widzieli ją jako korzystną z punktu widzenia interesów żydowskich, partia nawet przed wojną była uważana przez Polaków nie-Żydów za „prosowiecką, antypatriotyczną i etnicznie «nie prawdziwie polską»" (Schatz 1991, 82). Postrzegany brak patriotyzmu był głównym źródłem wrogości w stosunku do KPP (Schatz 1991, 91).
„Z jednej strony, przez większość swojego istnienia KPP była w stanie wojny nie tylko z Państwem Polskim, ale z całym jego ciałem politycznym, włączając legalne partie opozycyjne lewicy. Z drugiej strony, w oczach znakomitej większości Polaków, KPP była obcą, dywersyjną agenturą Moskwy, nastawioną na zniszczenie ciężko wywalczonej polskiej niepodległości i wcielenie Polski do Związku Sowieckiego. Określana jako „sowiecka agentura” czy „żydokomuna”, była widziana jako niebezpieczna i fundamentalnie nie-polska konspiracja, zaangażowana w sprawę podważenia narodowej suwerenności i przywrócenia, w nowym przebraniu, rosyjskiej dominacji”. (Coutouvidis & Reynolds 1986, 115)
KPP poparła Związek Sowiecki w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 i sowieckiej inwazji na Polskę w 1939 roku. Zaakceptowała także granicę z ZSSR z 1939 roku i przyjęła stosunkowo obojętnie masakrę polskich więźniów wojennych podczas II wojny światowej, podczas gdy Polski Rząd na Wychodźstwie w Londynie widział ten fakt w kategoriach narodowych. Armia sowiecka i jej polscy sojusznicy „wiedzeni zimną polityczną kalkulacją, militarną koniecznością, lub jednym i drugim”, pozwolili, aby powstanie wywołane przez Armię Krajową, wierną niekomunistycznemu Rządowi Polskiemu na Wychodźstwie, zostało złamane przez Niemców przy 200 tysiącach ofiar, wyniszczając w ten sposób „kwiat czynnej antykomunistycznej i niekomunistycznej elity” (Schatz 1991, 188). Sowieci wyaresztowali także ocalałych niekomunistycznych przywódców ruchu oporu natychmiast po wojnie.
Ponadto, podobnie jak w wypadku KP USA [Komunistycznej Partii USA], rzeczywiste żydowskie przywództwo i zaangażowanie w polski komunizm były znacznie większe, niż zewnętrzny wizerunek by na to wskazywał. Etniczni Polacy byli werbowani i promowani na wysokie stanowiska, aby zmniejszyć wrażenie, że KPP była ruchem żydowskim (Schatz 1991, 97). Ten wysiłek, aby podstępnie zamazać żydowski charakter ruchu komunistycznego, był także widoczny w Związku Patriotów Polskich, orwellowsko-nazwanej fasadowej organizacji stworzonej przez Związek Sowiecki dla okupacji Polski. Poza członkami „pokolenia”, na którego polityczną lojalność można było liczyć i którzy stanowili przywódcze jądro grupy, Żydom często odradzano włączanie się w ruch z obawy, że będzie on robił wrażenie zbyt żydowskiego. Jednak Żydom, którzy fizycznie mogli być wzięci za Polaków, pozwalano wstępować i zachęcano ich do określania się jako etniczni Polacy, i do zmiany nazwisk na polsko-brzmiące. „Nie każdy otrzymywał propozycję [włączenia się w podstęp], a byli tacy, którym oszczędzono takich ofert, ponieważ nic nie można było z nimi zrobić: ich wygląd był po prostu zbyt żydowski” (Schatz 1991, 185).
Kiedy ta grupa doszła do władzy po wojnie, działała ona na rzecz sowieckich politycznych, ekonomicznych i kulturowych interesów w Polsce, jednocześnie agresywnie zabiegając o korzyści specyficznie żydowskie, włącznie z niszczeniem politycznej opozycji narodowej, której otwarcie głoszony antysemityzm brał się przynajmniej w części z tego, że Żydzi byli postrzegani jako popierający dominację sowiecką. Były też zmiany w kulturze, w tym podporządkowanie nauki politycznym interesom, i kanonizacja prac Łysenki i Pawłowa. O ile prace naukowe Pawłowa pozostają interesujące, ewolucjonista jest oczywiście zszokowany wyniesieniem łysenkizmu do statusu dogmy. Łysenkizm to politycznie inspirowany lamarckizm, użyteczny dla komunizmu z powodu implikacji, że człowieka można biologicznie zmienić, zmieniając jego środowisko. Jak wskazałem w rozdziale 2 „Kultury krytyki”, żydowskich intelektualistów lamarckizm silnie pociągał z powodu jego użyteczności politycznej.
Czystka grupy Władysława Gomułki wkrótce po wojnie spowodowała awans Żydów i kompletny zakaz antysemityzmu. Ponadto, generalna opozycja między zdominowanym przez Żydów komunistycznym rządem w Polsce, a narodowym, antysemickim podziemiem, pomogła w wytworzeniu się u ogromnej większości populacji żydowskiej lojalności dla rządu komunistycznego, podczas gdy ogromna większość Polaków nie-Żydów była zwolennikami partii antysowieckich (Schatz 1991, 204-205). Rezultatem był szeroko rozpowszechniony antysemityzm: do lata 1947 roku zabitych zostało około 1.500 Żydów w 155 miejscowościach. Według słów kardynała Hlonda z 1946 r., w związku z incydentem, w którym zabito 37 Żydów, za pogrom „odpowiedzialność ponoszą Żydzi, którzy dziś zajmują najwyższe stanowiska w polskim rządzie i dążą do narzucenia formy rządu, której większość Polaków nie życzy sobie mieć” [w oryginale Schatza: „due to the Jews who today occupy leading positions in Poland's government and endeavor to introduce a governmental structure that the majority of the Poles do not wish to have” – przyp. tłum.] (Schatz 1991, 107).
[W rzeczywistości kardynał Hlond powiedział: „W czasie eksterminacyjnej okupacji niemieckiej Polacy, mimo że sami byli tępieni, wspierali, ukrywali i ratowali Żydów z narażeniem własnego życia. Niejeden Żyd w Polsce zawdzięcza swe życie Polakom i polskim księżom. Że ten dobry stosunek się psuje, za to w wielkiej mierze ponoszą odpowiedzialność Żydzi stojący w Polsce na przodujących stanowiskach w życiu państwowym, a dążący do narzucenia form ustrojowych, których ogromna większość narodu nie chce. Jest to gra szkodliwa, bo powstają stąd niebezpieczne napięcia. W fatalnych starciach orężnych na bojowym froncie politycznym w Polsce giną niestety niektórzy Żydzi, ale ginie nierównie więcej Polaków”. – przyp. tłum.].
Zdominowany przez Żydów rząd komunistyczny aktywnie angażował się w odnowienie i kontynuację życia żydowskiego w Polsce (Schatz 1991, 208), tak, że podobnie jak w Związku Sowieckim, nie przewidywało się, iż pod reżymem komunistycznym judaizm obumrze. Aktywiści żydowscy mieli „wizję etnopolityczną”, w której przy współpracy i aprobacie rządu trwałaby w Polsce żydowska kultura świecka (Schatz 1991, 230). Tak więc, kiedy rząd aktywnie podejmował działania przeciwko politycznemu i kulturalnemu wpływowi Kościoła, żydowskie życie zbiorowe w powojennym okresie kwitło. Zostały założone szkoły i publikacje w języku jidisz i hebrajskim, jak również wiele różnego rodzaju kulturalnych i społecznych opiekuńczych organizacji dla Żydów. Znaczny procent populacji żydowskiej zatrudniony był w żydowskich kooperatywach ekonomicznych.
Ponadto, zdominowany przez Żydów rząd uważał ludność żydowską, wśród której wielu nie było przedtem komunistami, za „rezerwuar tych, którym można wierzyć i werbować do odbudowy kraju przez rząd. Chociaż nie byli to starzy, «sprawdzeni» towarzysze, nie byli oni również zakorzenieni w towarzyskich związkach społeczeństwa antykomunistycznego; byli outsiderami jeśli chodzi o tego społeczeństwa historycznie ukształtowane tradycje, bez związków z Kościołem, i byli nienawidzeni przez nienawidzących reżym. Zatem można było na nich polegać i używać do obsadzania potrzebnych stanowisk” (Schatz 1991, 212-213). Żydowskie pochodzenie było szczególnie ważne przy rekrutowaniu do służby bezpieczeństwa: „pokolenie” żydowskich komunistów miało świadomość, że jego władza wywodziła się w zupełności ze Związku Sowieckiego i że będą oni musieli uciec się do przymusu, aby kontrolować fundamentalnie wrogie społeczeństwo niekomunistyczne (str. 262). Kluczowi członkowie sił bezpieczeństwa wywodzili się z żydowskich komunistów, będących komunistami przed powołaniem polskiego rządu komunistycznego, ale do nich dołączano również innych Żydów przychylnych rządowi i wyalienowanych z szerokiego społeczeństwa. W rezultacie popularny obraz Żydów, jako służących obcym interesom i wrogów etnicznych Polaków jeszcze się wzmocnił (Schatz 1991, 225).
Żydowscy członkowie aparatu bezpieczeństwa często wydają się być motywowani osobistą wściekłością i żądzą rewanżu, mającą związek z ich żydowską tożsamością:
„Ich rodziny zostały wymordowane i antykomunistyczne podziemie było, w ich percepcji, kontynuacją zasadniczo tej samej antysemickiej i antykomunistycznej tradycji [co nazistowska – tłum.]. Nienawidzili oni tych, którzy kolaborowali z nazistami, i tych, którzy przeciwstawiali się nowemu porządkowi niemal równie intensywnie, i wiedzieli, że jako komuniści, czy równocześnie komuniści i Żydzi, byli oni nienawidzeni, co najmniej tak samo. W ich oczach wróg był zasadniczo ten sam. Dawne złe czyny musiały zostać ukarane, nowe powstrzymane, a bezlitosna walka była konieczna, zanim będzie można zbudować lepszy świat”. (Schatz 1991, 226).
Tak, jak w przypadku powojennych Węgier, Polska została spolaryzowana i sprężona między, w przeważającym stopniu, żydowską klasę rządzącą i administracyjną, wspieraną przez resztę żydowskiej populacji i sowiecką siłę militarną – a ogromną większość rodzimej populacji nieżydowskiej. Sytuacja była dokładnie analogiczna, jak w wielu wypadkach w społeczeństwach tradycyjnych, gdzie Żydzi tworzyli warstwę pośrednią między obcą elitą rządzącą, w tym wypadku Sowietami, a nieżydowską społecznością rodzimą (A People That Shall Dwell Alone, rozdz.5). Jednakże ta rola pośredników sprawiła, że byli outsiderzy stali się elitą w Polsce, i orędownicy sprawiedliwości społecznej z przeszłości wkładali teraz wiele wysiłku, aby zabezpieczyć własne przywileje osobiste, włącznie z dużą dawką racjonalizowania i autodecepcji (str. 261). Rzeczywiście, kiedy relacje uciekiniera na Zachód o luksusach, w jakie opływała elita (np. Bolesław Bierut miał cztery wille i pięć innych do dyspozycji [Torańska 1987, 28]), jej skorumpowaniu, jak również roli jej członków jako agentów sowieckich, doszły do wiadomości publicznej w roku 1954, spowodowało to szok na niższych szczeblach partii komunistycznej (str. 266). Odczucie moralnej wyższości i altruistycznych motywacji tej grupy były wyraźnie rezultatem jej własnej autodecepcji.
Chociaż były czynione starania umieszczenia polskiej twarzy na tym, co w rzeczywistości było żydowsko-zdominowanym rządem, skutek tego był ograniczony z powodu braku godnych zaufania Polaków, mogących objąć stanowiska w partii komunistycznej, administracji rządowej, wojsku i aparacie bezpieczeństwa. Żydzi, którzy zerwali formalne związki ze wspólnotą żydowską, lub którzy zmienili nazwiska na polsko-brzmiące, lub mogli być wzięci za Polaków ze względu na wygląd fizyczny, czy brak żydowskiego akcentu, byli faworyzowani w promocjach (str. 214). Jakakolwiek była subiektywna tożsamość osób rekrutowanych na te stanowiska rządowe, rekrutujący wyraźnie kierowali się domniemanym pochodzeniem etnicznym ich obiektów jako wskaźnikiem zaufania, i w rezultacie sytuacja była podobna do wielu przypadków tradycyjnych społeczeństw, w których Żydzi i krypto-Żydzi wykształcali ekonomiczne i polityczne struktury, składające się z współwyznawców: „Poza grupą wpływowych polityków, za małą, by stanowiła kategorię samą w sobie, byli też żołnierze; aparatczycy i administratorzy; intelektualiści i ideologowie; policjanci; dyplomaci; i wreszcie, aktywiści w sektorze żydowskim. Istniała także cała masa zwykłych ludzi-urzędników, rzemieślników i robotników - których wspólnym mianownikiem była wspólnota ideologii, przeszłość historyczna i zasadniczo podobny model etnicznych ambicji” (str. 226).
Jest znamienne, że kiedy żydowska ekonomiczna i polityczna dominacja systematycznie słabła w połowie i końcu lat 50tych XX wieku, wielu z nich podjęło pracę w żydowskich kooperatywach ekonomicznych, a Żydzi usunięci z aparatu bezpieczeństwa w wyniku czystki, otrzymywali pomoc od żydowskich organizacji finansowanych w rzeczywistości przez Żydów amerykańskich. Nie daje się więc zasadniczo wątpić o ciągłości ich żydowskiej tożsamości i ciągłości żydowskiego ekonomicznego i kulturowego separatyzmu. Istotnie, po upadku komunistycznego reżymu w Polsce, „wielu Żydów, w tym dzieci i wnuki byłych komunistów, 'wyszło z ukrycia'” (AntiSemitism Worldwide 1994, 115), otwarcie przyjmując żydowską tożsamość i tym bardziej potwierdzając tezę, że wielu żydowskich komunistów było w rzeczywistości krypto-Żydami.
Kiedy w efekcie zmiany sowieckiej polityki wobec Izraela w końcu lat 40-tych XX wieku antysyjonistyczny/antysemicki ruch przeciekł ze Związku Sowieckiego do Polski, miał miejsce inny kryzys tożsamości, wynikający z przekonania, że antysemityzm i komunizm były sprzeczne. Jednym ze sposobów reakcji było samozaparcie się przez negowanie istnienia żydowskiej tożsamości, innym radzenie Żydom, by mniej się eksponowali. Z powodu bardzo silnego identyfikowania się z systemem wśród Żydów, generalne dążenie było ku racjonalizowaniu nawet prześladowań w okresie, kiedy Żydzi byli stopniowo usuwani z ważnych stanowisk: „Nawet kiedy metody stały się zaskakująco bolesne i przykre, kiedy cel wymuszania przyznania się do niepopełnionych przestępstw i obciążania winą innych okazał się jasny, i kiedy niesprawiedliwe traktowanie metodami stojącymi w sprzeczności z etosem komunistycznym dotarło do świadomości, zasadnicze przekonania ideologiczne pozostały niewzruszone. I tak święte szaleństwo triumfowało, nawet w celach więziennych” (str. 260). Wreszcie, ważnym składnikiem kampanii antyżydowskiej lat 60-tych XX wieku było twierdzenie, że Żydzi-komuniści z „pokolenia” byli w opozycji do sowieckiej polityki bliskowschodniej, faworyzującej Arabów.
Podobnie jak z grupami żydowskimi na przestrzeni wieków (A People That Shall Dwell Alone, rozdz. 3), antyżydowskie czystki nie powodowały rezygnacji z oddania grupie u jej członków, nawet kiedy prowadziło to do niesprawiedliwych prześladowań. Raczej, poskutkowało to zwiększeniem stopnia oddania, „niezachwianą dyscypliną ideologiczną i posłuszeństwem, prowadzącymi aż do samooszukania. Uważali oni partię za kolektywne uosobienie postępowych sił historii i, pojmując siebie jako jej służebników, dawali wyraz specyficznemu rodzajowi teleologiczno-dedukcyjnego dogmatyzmu, rewolucyjnej arogancji i moralnej dwuznaczności” (str. 260-261). Rzeczywiście, są pewne oznaki, że spójność grupowa wzrosła, kiedy fortuna „pokolenia” podupadła (str.301). W miarę, jak ich pozycja była stopniowo podważana przez wzbierający antysemicki polski nacjonalizm, stawali się coraz bardziej świadomi swojej „grupowości”. Po ostatecznej przegranej szybko stracili jakąkolwiek polską tożsamość, którą mogliby posiadać, i szybko przyjęli tożsamość otwarcie żydowską, zwłaszcza w Izraelu, miejscu przeznaczenia większości polskich Żydów. Przyjęli oni teraz punkt widzenia, że ich przeszły antysyjonizm był błędem i stali się gorącymi zwolennikami Izraela (str. 314).
Podsumowując, praca Schatza pokazuje, że pokolenie żydowskich komunistów i ich etnicznie żydowskich stronników musi być uznane za historyczną grupę żydowską. Świadectwa wskazują, że grupa ta zabiegała o specyficznie żydowskie interesy, włącznie i szczególnie z interesem zabezpieczenia trwania żydowskiej wspólnoty w Polsce, jednocześnie czyniąc wysiłki, aby zniszczyć instytucje, takie jak Kościół i inne manifestacje polskiego bytu narodowego, promujące więzi społeczne Polaków. Także, komunistyczny rząd zwalczał antysemityzm i promował żydowskie interesy ekonomiczne i polityczne. I podczas kiedy stopień żydowskiej tożsamości subiektywnie biorąc był w tej grupie różny, świadectwa wskazują na głębiej wtopione i autodecepcyjne pokłady tożsamości żydowskiej nawet wśród najbardziej zasymilowanych wśród nich.
Cały ten epizod ilustruje zawiłości żydowskiej tożsamości i jest przykładem znaczenia autodecepcji i racjonalizowania jako centralnych aspektów judaizmu jako ewolucyjnej strategii grupowej (Separation and Its Discontents, rozdz. 7, 8). W Polsce, jeśli chodzi o rolę żydowsko zdominowanego rządu i jego żydowskich stronników w eliminowaniu narodowych elit nieżydowskich, miała miejsce intensywna autodecepcja i racjonalizowanie. Była ona obecna w ich przeciwdziałaniu polskiej kulturze narodowej i Kościołowi, przy jednoczesnym budowaniu żydowskiej kultury świeckiej; w ich funkcjonowaniu jako agentów podporządkowania Polski Związkowi Sowieckiemu; i w ich własnym sukcesie ekonomicznym, przy równoczesnym wprzęganiu ekonomii polskiej w służbę interesu sowieckiego i żądaniu znoszenia niewygód i poświęceń od reszty narodu.


Kevin MacDonald
Rozdział „Communism and Jewish Identification in Poland” z książki The Culture of Critique [Kultura krytyki: Ewolucyjna analiza żydowskiego udziału w intelektualnych i politycznych ruchach XX wieku] (zob. http://www.amazon.com/Culture-Critique-Evolutionary-Twentieth-Century-Intellectual/
dp/0759672229/ref=sr_1_2/104-5492886-5347952?ie=UTF8&s=books&qid=1179367522&sr=1-2)
Tłumaczenie Tadeusz Korzeniewski
_________________________________________________
Bibliografia:

1. Anti-Semitism Worldwide. (1994). New York: Anti-Defamation League and the World Jewish Congress.
2. Coutouvidis, J., & Reynolds, J. (1986). Poland, 1939-1947. New York: Holmes & Meier.
3. Hagen, W. W. (1996). Before the "final solution": Toward a comparative analysis of political anti-Semitism in interwar Germany and Poland. Journal of Modern History 68:351-381.
4. MacDonald, K. B. (1994). A People That Shall Dwell Alone: Judaism as a Group Evolutionary Strategy. Westport, CT: Praeger
5. MacDonald, K. B. (1998a). Separation and Its Discontents: Toward an Evolutionary Theory of Anti-Semitism. Westport, CT: Praeger
6. MacDonald, K. B. (1998/2002). The Culture of Critique: An Evolutionary Analysis of Jewish Involvement in Twentieth-Century Intellectual and Political Movements. Bloomington, IN: Firstbooks Library. Originally published in 1998 by Praeger Publishers, Westport, CT.
7. Schatz, J. (1991). The Generation: The Rise and Fall of the Jewish Communists of Poland. Berkeley: University of California Press.
8. Torańska, T. (1987). “Them": Stalin's Polish Puppets, trans. A. Kołakowska. New York: Harper & Row."